Kurt Cobain
innych dziedzin sztuki, w tym artystę malarza Jeana-Michela Basquiata, zmarłego 12 sierpnia 1988 roku.
O swoje życie drżała też Amy Winehouse, ale nie zerwała z rozwiązłym trybem życia. Imprezowała w nocnych klubach i nie stroniła od narkotyków. Równocześnie zadziwiała melomanów talentem wokalnym. Jej głos wydawał się z innej planety, a jej podejście do życia wymykało się czasom, w których żyła. „Nic tak nie przemawia do mnie jak muzyka – mówiła. – Dlatego robię to, co robię”. Jej obawy o dołączenie do grona wcześnie zmarłych muzyków były uzasadnione. Miała depresję, zaczęła tracić na wadze i słaniała się przy mikrofonie. Zmarła 23 lipca 2011 roku z powodu zatrucia alkoholem.
Badania wykazały, że u artystów w wieku 27 lat nie zwiększa się ryzyko śmierci. Jednak liczba muzyków, którzy odeszli tak młodo, daje do myślenia. Pocieszeniem dla fanów pogrążonych w smutku z powodu przedwczesnej śmierci ich idoli może być to, że ci popularni artyści, uwielbiani przez miliony odbiorców, podróżujący po świecie z koncertami lub wystawami, dużo przeżyli. Więcej niż niezwiązane ze sztuką osoby starsze. Co oczywiście nie znaczy, że nie mogli dłużej pożyć. A może teraz prezentują się w jakimś innym świecie?