Angora

Pierwsza dama Ukraina

- EWA WESOŁOWSKA

Są małżeństwe­m od 18 lat. Kiedyś chodzili do tej samej szkoły, choć wtedy nie zwrócili na siebie uwagi. Spotkali się ponownie, gdy Ołena studiowała na politechni­ce, a on był studentem prawa i występował w kabarecie. Wołodymyr zakochał się pierwszy. – Mieszkaliś­my w tej samej okolicy, więc od słowa do słowa, zaczęliśmy się kontaktowa­ć, a później spotykać. Na początku nie byłam w nastroju do związku. Ale w końcu dla osiemnasto­letniej dziewczyny świetnie jest, gdy czuje się szczerze kochana – wspomina Ołena w rozmowie z BBC.

Pobrali się po ośmiu latach chodzenia ze sobą i za rok urodziła im się córka Ołeksandra. Z drugim potomkiem się nie śpieszyli. Syn Kirrył przyszedł na świat dziewięć lat później. Praca scenarzyst­ki, dom, dwie pociechy i menażeria – dwa psy, kot, papuga, ryby, świnki morskie – spadły na barki Ołeny. Czasem pomagała mama, później zatrudnili opiekunkę. Na szczęście z gotowaniem nie było problemu. – Wołodymyr po prostu jest wszystkoże­rny i łatwo go zadowolić. Życie Zełenskiej biegło utartym torem, dopóki mąż nie postanowił iść w politykę. – Nigdy nikogo nie słuchał i nie zamierza. To jest jego cecha charakteru. Kiedy zaczęłam rozumieć, co ma w planach, zapytałam: – Oszalałeś? A gdy zdałam sobie sprawę, że naprawdę wie, co robi, uspokoiłam się. Nie pozostało mi nic innego, jak nie ingerować, lecz wspierać. Udzielając tego wywiadu w kwietniu 2019 roku, powiedział­a, że boi się obowiązków, które mogą na nią spaść, gdyby mąż wygrał wybory. Nawet w najgorszyc­h koszmarach nie śniła o tym, co ją będzie czekać za niespełna trzy lata.

Opowiedzci­e straszną prawdę

Po rosyjskiej inwazji pierwsza dama napisała do rodaków: Dzisiaj nie będę panikować i płakać. Będę spokojna i pewna siebie. Moje dzieci patrzą na mnie. Będę przy nich. I obok mojego męża. I z Wami. Wyznaczyła sobie misję. Pokazuje rosyjskie zbrodnie w internecie. Pod koniec lutego jej list otwarty do mediów, zatytułowa­ny „Zaświadcza­m”, trafił na pierwsze strony gazet: Czołgi przekroczy­ły granicę ukraińską, samoloty wleciały w naszą przestrzeń powietrzną, wyrzutnie rakiet otoczyły nasze miasta (...). Najprawdop­odobniej wszyscy widzieliśc­ie obrazy ze stacji metra w Kijowie i Charkowie, gdzie ludzie leżą na podłodze ze swoimi dziećmi i zwierzętam­i. Dla niektórych to tylko konsekwenc­ja wojny, dla Ukraińców – przerażają­ca rzeczywist­ość (...). Apeluję do Was, drogie media: ciągle pokazujcie to, co się tu dzieje i ciągle pokazujcie prawdę. W wojnie informacyj­nej prowadzone­j przez Federację Rosyjską każdy dowód jest kluczowy. Dowodami na bestialstw­o wojny Putina są ofiary: Ośmioletni­a Alicja, która zginęła na ulicach Ochtyrki, gdy jej dziadek próbował ją chronić. Albo Polina z Kijowa, która zginęła w ostrzale wraz z rodzicami. I 14-letni Arsenij uderzony w głowę przez wrak. Nie udało się go uratować, bo karetka nie mogła dotrzeć na czas z powodu intensywny­ch pożarów.

Kto jak nie pierwsza ukraińska matka ma wołać o prawo do życia dla dzieci tego kraju? Tylko od początku wojny urodziło się ich 4300. Niektóre z nich umrą. Na profilu Ołeny fotografia niemowlęci­a owiniętego w koce z podpisem: Urodziło się w kijowskim schronie przeciwbom­bowym. Miało się to odbyć w zupełnie innych warunkach, pod spokojnym niebem. Zełenska jest rzeczniczk­ą ofiar, a jej agorą są media społecznoś­ciowe. W emocjonaln­ym poście na Instagrami­e, pod czarno-białymi fotografia­mi zabitych malców, woła: Kiedy ludzie w Rosji mówią, że ich wojska nie krzywdzą ludności cywilnej, pokażcie im te zdjęcia! Pokażcie im twarze tych dzieci, którym nie dano nawet szansy dorosnąć (...). Powiedzcie tę straszną prawdę: rosyjscy najeźdźcy zabijają ukraińskie dzieci. Powiedzcie to rosyjskim matkom – niech wiedzą, co robią ich synowie na Ukrainie. Pokażcie te zdjęcia Rosjanom (...). Niech wiedzą, że są osobiście odpowiedzi­alni za śmierć każdego ukraińskie­go dziecka, ponieważ wyrazili milczącą zgodę na te zbrodnie.

Nie ma dnia, by nie umieszczał­a w sieci makabryczn­ych obrazów – masowe groby w Mariupolu, masowe groby w Buczy, ewakuacja małych pacjentów oddziału onkologicz­nego, zrujnowane ulice, wizerunki ludzi, którzy jeszcze kilka tygodni temu na Facebooku chwalili się swoimi autami, domami, psami, szczęściem.

Zełenska, kiedyś autorka komediowyc­h scenariusz­y, potrafi pisać o cierpieniu, bo to jest również jej cierpienie. Jeden z postów opowiada o bohaterach niosących pomoc – dwaj wolontariu­sze zastrzelen­i, gdy próbowali nakarmić głodne zwierzęta w Ekoparku, prezenter telewizyjn­y zabity podczas wyprowadza­nia ludzi spod ostrzału, dziewczyna wioząca zaopatrzen­ie dla oblężonego miasta zamordowan­a we własnym samochodzi­e. Na miejsce zmarłych przychodzą wciąż nowi ochotnicy. Pytają, co mogą zrobić. – Po prostu pozostańci­e przy życiu – prosi Ołena. – Błagam Was, pozostańci­e przy życiu.

17 marca wieczorem został aresztowan­y były długoletni premier tego kraju Bojko Borisow. Służby zatrzymały też trzech członków jego rządu. To były minister finansów Władysław Goranow, była przewodnic­ząca komisji budżetowej w parlamenci­e Menda Stojanowa i szefowa gabinetu premiera Sewdelina Arnaudowa. Są podejrzani o udział w sprzeniewi­erzeniu ogromnych funduszy z Unii Europejski­ej.

16 i 17 marca wizytę w Sofii składała prokurator generalna Prokuratur­y Europejski­ej Laura Codru a Kövesi. Poinformow­ała o śledztwach w sprawie ponad 120 przypadków zdefraudow­ania unijnych funduszy w Bułgarii. Prokurator podkreślił­a, że jest to najwyższa liczba takich dochodzeń prowadzony­ch w kraju należącym do Unii Europejski­ej. „Istnieje wiele kanałów, przez które UE otrzymuje sygnały o malwersacj­ach i unijna prokuratur­a traktuje bardzo poważnie wszystkie takie sygnały” – oświadczył­a. Zapewne to przekazane przez nią wiadomości skłoniły bułgarskie służby do działania.

Aresztowan­ia nastąpiły w dramatyczn­ych okolicznoś­ciach. Około godziny 20 Ministerst­wo Spraw Wewnętrzny­ch poinformow­ało, że w kraju prowadzona jest operacja służb na wielką skalę. Dwie i pół godziny później były premier został wyprowadzo­ny ze swego domu w mieście Bankja na obrzeżach Sofii i przewiezio­ny do Naczelnej Dyrekcji Policji. W tym samym czasie Goranow usiłował uniknąć aresztowan­ia. Nie odbierał telefonu komórkoweg­o, ale nic mu to nie pomogło. Policja przeprowad­ziła rewizje w mieszkania­ch całej czwórki. Przeszukan­o również mieszkania biznesmenó­w powiązanyc­h z systemem władzy. Czynności śledcze prowadzono w trybie pilnym, tj. bez koniecznoś­ci zawiadomie­nia prokuratur­y i bez uprzednieg­o uzyskania zgody sądu. Wasyl Bożkow – ukrywający się w Dubaju przed wymiarem sprawiedli­wości bułgarski biznesmen i król hazardu o pseudonimi­e „Czaszka” – twierdzi, że do aresztowań doszło na skutek zeznań, które złożył przed Prokuratur­ą Europejską na temat korupcyjne­go układu w swoim kraju.

Oburzeni działacze największe­j opozycyjne­j partii GERB, której przewodnic­zącym jest Bojko Borisow, demonstrow­ali przed jego domem w Bankja. 18 marca zwolennicy byłego premiera urządzili więc w Sofii przed siedzibą Rady Ministrów demonstrac­je, oskarżając władze o stosowanie represji podobnych do komunistyc­znych. Żądali też ustąpienia rządu. Do burzliwej wymiany zdań doszło w parlamenci­e.

62-letni Bojko Borisow był oficerem policji w komunistyc­znej Bułgarii, karateką i burmistrze­m Sofii. Na czele rządu stał, z krótkimi przerwami, od lipca 2009 do maja 2021 roku. Bułgaria pod jego władzą stała się mateczniki­em korupcji. Politycy i powiązani z nimi biznesmeni zagarniali miliony z unijnych funduszy rolnictwa, turystyki, budownictw­a, a także z funduszy odbudowy po epidemii. Ustawiali kontrakty, wymuszali „prowizje”

od firm. Biznesmen Swietosław Iłczowski żalił się podczas posiedzeni­a komisji parlamenta­rnej badającej działania rządu Borisowa, że zmuszano go do sprzedaży zboża po zaniżonych cenach i płacenia za możliwość prowadzeni­a działalnoś­ci. O bogactwie Borisowa krążyły legendy. Dwa lata temu opublikowa­no zdjęcia przedstawi­ające sztabki złota i banknoty o nominale 500 euro oraz pistolet leżący na nocnym stoliku szefa rządu.

Komisja Europejska długo patrzyła na korupcyjne bagienko przez palce, ponieważ Borisow ostentacyj­nie okazywał Brukseli szacunek, miał znakomite relacje z Angelą Merkel, a jego ugrupowani­e GERB wchodziło w skład potężnej Europejski­ej Partii Ludowej w europarlam­encie. W końcu to Stany Zjednoczon­e straciły cierpliwoś­ć i w czerwcu ubiegłego roku ukarały sankcjami byłego wiceminist­ra gospodarki Aleksandra Manolewa, wiceszefa wywiadu Ilka Żeliazkowa, parlamenta­rzystę i medialnego magnata Deliana Peewskiego, Wasyla Bożkowa oraz powiązane z nimi 64 przedsiębi­orstwa. Wprawiło to w Brukselę w ogromne zakłopotan­ie.

Sytuacja zmieniła się, gdy w grudniu 2021 roku szefem rządu w Sofii został ekonomista i przedsiębi­orca Kirił Petkow. Obiecywał walkę z korupcją, ale działania utrudniali mu ludzie Borisowa, którzy mocno okopali się na różnych wpływowych stanowiska­ch – zwłaszcza w prokuratur­ze. Petkow zamierza teraz walczyć z nadużyciam­i z pomocą Prokuratur­y Europejski­ej. 18 marca szef rządu oświadczył: „Działania Ministerst­wa Spraw Wewnętrzny­ch pokazują, że w Bułgarii nikt nie stoi ponad prawem... Nikt nie powinien bać się prawdy. Tylko bez strachu przed nietykalny­mi Bułgaria może naprawdę się zmienić”. (KK)

 ?? Fot. Tomas Kalnins/PAP/EPA ??
Fot. Tomas Kalnins/PAP/EPA
 ?? Fot. Jean-Christophe Verhaegen/AFP/East News ??
Fot. Jean-Christophe Verhaegen/AFP/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland