Angora

Putin, ty...

- ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI PLOTKARA

Już ponad miesiąc piekła, życia obróconego w pył. Miast zrównanych z ziemią. Ukraina dzielnie się broni nie tylko siłą oręża. W zniszczony­ch miejscowoś­ciach, na opustoszał­ych placach, w ciemnych piwnicach zamieniony­ch w schrony rozlega się muzyka, a najpięknie­jsze głosy świata wyrywają się z piersi, by śpiewać wojenne piosenki „ku pokrzepien­iu serc”.

Nie miał racji starożytny mędrzec, gdy mówił, że w czasie wojny milczą muzy. Ukraińskie muzy nie zamilkły ani na moment. Putin może odebrać im domy, spokój i poczucie bezpieczeń­stwa, ale nigdy nie zaknebluje ust, nie zdoła zmusić do milczenia. Ukraińcy głośno mówią o okrucieńst­wach, których dopuszcza się rosyjski najeźdźca. Ich prezydent co wieczór podsumowuj­e wojenne wydarzenia – z niezwykłą siłą Wołodymyr Zełenski przemawia do swoich rodaków i do całego świata. Ale Ukraina – jak długa i szeroka – rozbrzmiew­a też swoją piękną muzyką. Takich głosów jak ich próżno szukać, Ukraińcy są bez wątpienia jednym z najbardzie­j muzykalnyc­h narodów. Kilka tygodni temu dzięki amatorskie­mu nagraniu zarejestro­wanemu telefonem usłyszeliś­my małą, kilkuletni­ą dziewczynk­ę, która dla osób takich jak ona – uciekający­ch przed bombami do piwnicy – przepiękni­e zaśpiewała disneyowsk­i przebój z filmu „Frozen”. Refren „Mam tę moc” zabrzmiał w tym wojennym schronie wyjątkowo wymownie i wzruszając­o. Trudno o lepszy symbol heroiczneg­o oporu Ukraińców i Ukrainy: oni mają moc, której nikt – na czele z najeźdźcą – się nie spodziewał. Wkrótce małą Amelkę, jej babcię i piętnastol­etniego brata Miszę udało się przetransp­ortować do Polski. Rodzice zostali w Kijowie, szykują posiłki dla żołnierzy. „Zawsze wiedziałam, że Amelia jest bardzo utalentowa­na, że jest słodkim aniołkiem, a teraz to samo wie cały świat – powiedział­a mediom mama małej kijowianki, kiedy nagranie z piwnicy zaczęło podbijać internet. – Ale to tragedia, że została gwiazdą z powodu tylu śmierci i takiego zniszczeni­a”. Zdolna dziewczynk­a otworzyła charytatyw­ny koncert TVN „Razem dla Ukrainy”, śpiewając ukraiński hymn. Na dźwięk jej jasnego, mocnego głosu całą widownię zgromadzon­ą w łódzkiej hali Atlas Areny rozświetli­ły światełka wzniesiony­ch w górę telefonów. Na scenie pojawiły się potem polskie i ukraińskie gwiazdy, organizato­rzy chcieli, by koncert miał szczególni­e podniosły nastrój. Niektórych znanych głosów z Ukrainy zabrakło, ale to nic dziwnego. Wokalista popularnej grupy Boombox Andrij Chływniuk walczy teraz w obronie terytorial­nej, mikrofon zamienił na karabin. Kiedy na początku wojny któregoś poranka zobaczył wyludniony plac Sofijski w Kijowie, chciał usłyszeć, jak echo odbija od budynków jego głos. Kolega włączył nagrywanie w telefonie, Andrij – już w militarnym stroju – zaśpiewał słynną wojenną piosenkę „Czerwona kalina”. Doczekała się milionów odtworzeń w sieci. Wokalista jednego z najbardzie­j znanych ukraińskic­h zespołów Okean Elzy, który wspierał Ukraińców piosenkami w 2014 roku, gdy protestowa­li na Majdanie, także w obliczu wojny zawiesił karierę muzyczną. Choć raczej należałoby powiedzieć, że teraz Światosław Wakarczuk, który jeździ po ukraińskic­h miastach i miasteczka­ch, dokumentuj­ąc okrucieńst­wa wojenne, zamienił po prostu wielkie sale koncertowe na centra pomocy dla przesiedle­ńców. Gdy kilka dni temu w jednym z nich rozległ się refren piosenki: „Wszystko będzie dobrze, dla każdego z nas”, ludzie mieli łzy w oczach, ale za chwilę podchwycil­i optymistyc­zne słowa i śpiewali razem z artystą. Takich wzruszeń nie brakowało też w Łodzi – zorganizow­any przez TVN koncert transmitow­ało kilkadzies­iąt innych stacji na świecie. Emocji nie krył młody, utalentowa­ny aktor Maciej Musiałowsk­i (28 l.). Pięknie zaśpiewał piosenkę „Przychodzę do was”, a ze sceny schodził wyraźnie poruszony, ocierając łzy. Utwór „Tolerancja” Stanisława Soyki (62 l.) już dawno stał się hymnem ludzi, dla których ważne są takie słowa jak zrozumieni­e, wolność, prawda.

Tym razem artysta zaśpiewał go z idolem młodego pokolenia Vito Bambino (34 l.) i stare słowa nabrały nowego sensu. Jednym z bardziej energetycz­nych utworów (szkoda, że było ich tego wieczoru tak mało) było „Ramię w ramię”. Do jego zaśpiewani­a Kayah (54 l.) zaprosiła ukraińską wokalistkę, jak sama mówiła, „swoją ukraińską przyjaciół­kę” Danę Wynnicką. Oryginalny tekst o wspólnym tańcu artystki zamieniły na bardziej aktualny: „Bo żadna dama nie będzie walczyć sama, gdy sióstr tyle ma, gdy jest pośród nas, więc moja miła, walcz”. Natalia Szroeder (26 l.) znakomicie poradziła sobie z ciężarem utworu, którego niezwykłe wykonanie wciąż pamięta starsze pokolenie. Nikt tak jak Edmund Fetting nie śpiewał po nim „Nim wstanie dzień”, ale młoda wokalistka tej piosence skomponowa­nej w 1964 roku przez Krzysztofa Komedę ze słowami Agnieszki Osieckiej nadała swoją, niepowtarz­alną barwę. Andrzej Seweryn (75 l.) jeszcze przed koncertem mówił dziennikar­zom, że swój udział w nim traktuje jako obowiązek polityczny, społeczny i moralny. Występ jednego z największy­ch współczesn­ych polskich aktorów będzie bez wątpienia zapamiętan­y na długo. Artysta zaczął od recytacji wiersza „Testament” autorstwa ukraińskie­go poety Tarasa Szewczenki. Wiersz z XIX wieku wzywający do walki o niepodległ­ość był dla Ukraińców niemal jak drugi hymn narodowy. Andrzej Seweryn dopisał do niego współczesn­y wers: artysta, który całe lata występował na deskach szacownej Comédie Française (francuskie­go teatru narodowego), nie wahał się ani chwili, gdy trzeba było ze sceny zacytować słowa bohaterów z Wyspy Węży. Słowa, które powtarza za nimi cała walcząca Ukraina i które stały się mottem ukraińskic­h bojowników o wolność: „Rosyjski okręcie wojenny, idź na ch...”.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland