Przeczytane
NA WSZELKI WYPADEK Po inwazji na Ukrainę polskie urzędy paszportowe przeżywają oblężenie. Polacy chcą mieć aktualny dokument, gdyby Putin zaatakował również nas. Wielu ma gotowy plan, dokąd się udać. Tomasz, właściciel sklepów z telefonami, wspomina słowa ojca, który kiedyś wyemigrował do USA: – Tata mówił, że jak Polska wyjdzie z Unii albo wróci komuna, to mam spieprzać do Chicago (...). Biznes mógłbym przenieść (...), ale mamy, dziadków, znajomych, fajnych knajp, kumpli nie przeniosę. Partnerka nie przeniesie fajnej pracy, a nasz syn kolegów z podstawówki i podwórka. Są pewne rzeczy, które musielibyśmy poświęcić (...). A na wojnie bym nie walczył. Nie widzę sensu. Niech to robią żołnierze zawodowi. Anna ma chłopaka, Niemca, który mieszka w Chinach. Pojedzie do niego. – Patrząc na to, co się dzieje na Ukrainie, wydaje mi się, że najbezpieczniej żyć dziś w Chinach. Bo im nikt nie podskoczy, nawet Putin. Nie odstrasza jej to, że Chińczycy popierają Rosję, nawet ich rozumie: – Myślą o swoich interesach. Ona też, więc jakieś tam patriotyzmy się nie liczą. – [W Polsce] nic mnie nie trzyma. Przez najbliższe lata będziemy żyć tu w cieniu wojny na Ukrainie. Moje koleżanki z pracy zastanawiały się ostatnio, który garaż osiedlowy jest bezpieczniejszy w razie ostrzału rakietowego – na poziomie 0 czy na -1. Nie chcę słuchać takich rozmów. Świeżo upieczone małżeństwo Iza i Dawid jeszcze nie wiedzą, dokąd pojadą, a mają znajomych w różnych krajach. Wymieniają nieaktualne paszporty, żeby poczuć się bezpieczniej. Tylko czy zdążą zwiać? Nie mieszkają po dobrej stronie Wisły. Na wojnie bombarduje się przecież mosty, a oni muszą pokonać rzekę, żeby się dostać na lotnisko czy Dworzec Centralny. – Co będzie, jak ze Wschodu pójdzie wróg i cała Praga ruszy na mosty? – pyta Dawid. Iza zastanawia się nawet, czy w tej lepszej części Warszawy nie zdrożały przypadkiem mieszkania. – Nie zdziwiłabym się. Krystynę do wyrobienia paszportu przekonał syn, ale i ona nie chce doświadczyć wojennej zawieruchy. – Wojnę znam z opowieści rodziców. Wiedzieli, co znaczy Rosjanin na rogatkach Warszawy – morderstwa, gwałty, plądrowanie (...). Jeśli wzrośnie zagrożenie, pakuję walizkę i jadę do syna, a później zobaczymy, dokąd dalej. Na podst.: Marcin Wójcik.
W kolejce po paszport. Duży Format/Wyborcza.pl
Wybrała i oprac. E.W.