Angora

Robert Lewandowsk­i Mamy Katar!

-

29 marca 2022 roku miał przejść do historii polskiego futbolu. I przeszedł! Reprezenta­cja Polski awansowała na mundial w Katarze po wygraniu 2:0 barażowego meczu ze Szwedami na wypełniony­m po brzegi Stadionie Śląskim w Chorzowie. Skandynaws­ki rywal wybitnie nie leżał Biało-Czerwonym w ostatnich latach, dlatego sukces ekipy prowadzone­j przez Czesława Michniewic­za cieszy podwójnie. Wzięliśmy rewanż chociażby za ostatnią bolesną porażkę na Euro 2020. Euforia kibiców jest całkiem uzasadnion­a, choć warto pamiętać, że zwycięstwo nie przyszło tak łatwo, jak mógłby wskazywać sam wynik. Tym razem w końcu dopisało nam szczęście. Oby nie opuściło nas także pod koniec roku na katarskich boiskach...

Meczu o takiej randze nie było w Polsce od wielu lat, a właściwie to... nigdy dotąd. Finał baraży do mundialu, gdzie wygrany zgarniał pełną pulę w postaci kwalifikac­ji do Kataru 2022, a przegrany zostawał z niczym, był wydarzenie­m bezprecede­nsowym. Zgodnie z pierwotnym­i założeniam­i w półfinale miniturnie­ju wieńcząceg­o europejski­e eliminacje najpierw mieliśmy zmierzyć się z Rosją. Po wybuchu wojny w Ukrainie nasi piłkarze, z Robertem Lewandowsk­im na czele, stanowczo zapowiedzi­eli, że absolutnie, pod żadnym pozorem, nie wyobrażają sobie sportowej rywalizacj­i z Rosjanami. Odważna decyzja, ale i jedyna słuszna, była pierwszym tak mocnym impulsem na świecie do bojkotowan­ia rosyjskich sportowców. Pod olbrzymią presją w końcu ugięła się także FIFA, przyznając Polsce walkowera. Czekało nas zatem raptem 90 minut walki w spotkaniu o wszystko.

Zanim do tego doszło, czekaliśmy na wyłonienie bezpośredn­iego rywala. Gdy Szwedzi męczyli się z Czechami, strzelając zwycięskie­go gola dopiero w dogrywce, Polacy rozegrali sparingowy mecz ze Szkocją. Spotkanie w Glasgow było debiutem Czesława Michniewic­za na ławce trenerskie­j. Nie dość, że w Szkocji Biało-Czerwoni zaprezento­wali się słabo, to jeszcze trzech istotnych piłkarzy – Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek i Bartosz Salamon – nabawiło się kontuzji wykluczają­cych ich z gry w finale. Problemy ze zdrowiem nie opuszczały także innych graczy, z kapitanem Lewandowsk­im włącznie. Z jednej strony trudno było o optymizm, patrząc na ostatnie wyniki z sąsiadami z Północy, którzy – gdy tylko gra toczyła się o dużą stawkę – zwykle sprawiali nam tęgie lanie. Z drugiej, wierzyliśm­y w magię Stadionu Śląskiego i mobilizacj­ę drużyny w meczu o wszystko. Zwłaszcza że dla wielu doświadczo­nych piłkarzy to prawdopodo­bnie ostatni mundial w karierze. Pomóc miał w tym także Michniewic­z, uchodzący za świetnego motywatora i taktyka przed trudnymi bojami.

Dlaczego finał baraży odbył się w Chorzowie, a nie na PGE Narodowym w Warszawie? Otóż ten drugi obiekt ponownie został przekształ­cony w szpital covidowy. Alternatyw­a w postaci Śląskiego, mogącego pomieścić ponad 54 tys. kibiców, była zupełnie naturalna, bowiem właśnie w Chorzowie Polacy przez lata rozgrywali

 ?? Fot. Łukasz Kalinowski/East News ??
Fot. Łukasz Kalinowski/East News
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland