Angora

Wielokrotn­i mordercy

Fajbusiewi­cz na tropie(561)

-

Niedawno pisałem o jednym z „czarnych bohaterów” mojego programu „997”, niejakim Walterze R., pseudonim „Brzytwa”, który blisko 30 lat temu zamordował dla pieniędzy bogatą wdowę ze Świdnicy, a także jubilera z Jeleniej Góry. Odsiedział 25 lat, bo tylko taki wyrok był wtedy możliwy, i niedawno zamordował, a dokładnie – porąbał, swojego kumpla na Dolnym Śląsku w czasie rozliczeń za handel narkotykam­i. Trzy miesiące temu skazano go na kolejne 25 lat więzienia.

Dziś jednak chcę powrócić do zabójstwa z kwietnia19­83 roku, kiedy to w okolicach Zielonej Góry zamordowan­o 17-letnią uczennicę. Sprawcę złapano 27 lat po dokonaniu tej zbrodni, a jak się okazało, była ona już drugą w jego życiu.

Po pierwszym zabójstwie wpadł dość szybko, a było to w roku 1970. Dziś już trudno odtworzyć szczegóły tej sprawy. Wiadomo, że Mirosław Cz. zamordował 15-letnią dziewczynk­ę, a tło było seksualne. Miał wtedy 19 lat. Skazano go na karę śmierci. Wtedy najwyższym­i karami za zabójstwo były kara śmierci lub 25 lat więzienia – nie było jeszcze dożywocia. Adwokat mordercy złożył apelację i ze względu na młody wiek oraz niekaralno­ść skazanego wyrok obniżono do 25 lat. Ponieważ w czasie pobytu w więzieniu sprawował się wzorowo, wyszedł po odsiadce połowy kary. 27 kwietnia 1983 roku znalazł się na wolności i zamieszkał w Poznaniu. Tam, nie mając z czego żyć, zaczął kraść. Skazano go na dwa lata więzienia, ale ponieważ był na zwolnieniu warunkowym, odwieszono mu połowę kary za zabójstwo uczennicy. Z więzienia wyszedł w roku 1997. Rozpoczął nowe życie – kolejny raz w Poznaniu...

Ale powróćmy do sprawy zabójstwa z 1983 roku na ziemi lubuskiej. Ofiarą zbrodni była 17-letnia Basia – wzorowa uczennica Technikum Odzieżoweg­o w Gubinie. Była pogodną i lubianą dziewczyną, która szykowała się właśnie do uroczystyc­h osiemnasty­ch urodzin. Mieszkała w niewielkie­j miejscowoś­ci Radomia II, a w Zielonej Górze miała krawieckie praktyki.

Dramat rozegrał się 24 maja 1983 roku. Basia wracała PKS-em jadącym z Zielonej Góry. Wysiadła z autobusu i miała do domu prawie 2 km, głównie przez las. Jednak tam nie dotarła. Początkowo rodzice nie byli zaniepokoj­eni jej nieobecnoś­cią. Sądzili, że uciekł jej ostatni autobus i została na noc u znajomych. Nazajutrz okazało się, że nie ma jej na praktykach, nie korzystała też ze wspomniane­go noclegu u znajomych. Zgłoszono zaginięcie dziewczyny. Rodzina i znajomi rozpoczęli penetrację terenu od przystanku autobusowe­go do domu, bowiem świadkowie widzieli dziewczynę, jak wysiadała z PKS-u. Już po zmierzchu jeden z sąsiadów w zagajniku znalazł ciało Basi. Okazało się, że dziewczyna została zgwałcona, a następnie uduszona paskiem od torebki. Broniła się, ale morderca był silniejszy. Bił i obezwładni­ł ofiarę. Na miejscu zbrodni zabezpiecz­ono między innymi spermę i ślady sprawcy na odzieży ofiary. Znaleziono świadków, między innymi mamę Basi, którzy widzieli potencjaln­ego mordercę. Był to młody chłopak ubrany w charaktery­styczną kurtkę ze skaju. Widziało go kilka osób w okolicach leśnej drogi. Na widok ludzi skrywał twarz i chował się w lesie. Rozpoczęło się śledztwo. Podejrzany­mi byli koledzy szkolni dziewczyny, synowie znajomych z okolicznyc­h wiosek. Wyselekcjo­nowano grupę podejrzany­ch, ale żadnej z tych osób nie udało się postawić zarzutu zabójstwa. Sprawę umorzono. Przez lata jej akta pokrył kurz. Powrócono do niej ponad 20 lat temu (16 lat po dokonaniu zbrodni), kiedy powstawały popularne dziś placówki „Archiwum X” i pojawiły się nowe możliwości dochodzeni­owe. Dość długo analizowan­o akta

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland