Znamienna przyszłość
Pizzę lubią wszyscy. Nawet Joe Biden. Obrazek prezydenta USA jedzącego włoski przysmak stał się symbolem amerykańskiej wizyty 25 – 26 marca br. w Polsce. Jednak podejmowane tematy nie były już tak zabawne. Joe Biden opowiadał m.in., że podczas swoich odwiedzin na Stadionie Narodowym spotkał różne ukraińskie dzieci, z którymi rozmawiał, słuchał ich trosk i starał się dodać im otuchy.
Najstraszniejsze, że wojna dotyka najmłodszych, którzy są przecież niewinni i bezbronni. Beztroskie dzieciństwo przerwał ostrzał, zniszczenie ukochanego domu, przeprowadzka w obcą rzeczywistość, utrata rodzica.
To pokolenie będzie wzrastać w urazie i nienawiści. Nawet gdy wojna się skończy, nasz mały sąsiad, który z czasem stanie się dorosły, nie spojrzy przychylnie na Rosjanina. Ten konflikt już pozostawia niepowetowane odciski na ich i naszej przyszłości. Wysnuwa nitki waśni, niezgody i oplata nimi te biedne dzieci, a żeby je odkręcić, potrzeba lat. Prezydent USA podczas swego przemówienia w Warszawie powiedział: „Nie musiałem mówić ich językiem, by poczuć emocje, widziałem, jak ci ludzie modlą się w desperackiej nadziei, że to wszystko jest tymczasowe”. I oby było.