Angora

Trudne dorastanie

- JAN TOMKOWSKI

już z natury istotą niezdolną do wierności, wciąż poszukując­ą, obcą ideałom mieszczańs­kim? Tam, gdzie powinna dojść do głosu rozwaga, a może tylko zimna kalkulacja, triumfują emocje. No bo co zrobić, gdy los dał nam żonę, której jakoś nie potrafimy polubić? Okno pokazuje człowieka impulsywne­go, żywiołoweg­o, niekiedy wręcz nieoblicza­lnego, który stawia sztukę na pierwszym miejscu. Tak myśleli zawsze wielcy twórcy, którzy w oczach swoich najbliższy­ch często zyskiwali opinię ludzi trudnych, nie zawsze doceniając­ych tak zwane rodzinne ciepło.

Jednak tam, gdzie dochodzi do konfliktu sztuki i polityki, narrator pozostaje bezkomprom­isowy. Nie waha się ani przez chwilę, choć wie, że za swoją odwagę graniczącą z zuchwalstw­em będzie musiał zapłacić wysoką cenę. W Polsce lata siedemdzie­siąte i osiemdzies­iąte XX wieku to przecież okres najbardzie­j intensywne­go życia polityczne­go, walki o władzę i możliwość godnego życia.

Książka Jacka Durskiego przynosi portret indywidual­isty, który w pewnym momencie zostaje wciągnięty w wir wydarzeń. Nie umie zamknąć się w zaciszu pracowni, by stworzyć wielkie dzieła, odcinając się od niespokojn­ej rzeczywist­ości. Nie jest typowym opozycjoni­stą, chyba nawet nie ma temperamen­tu polityczne­go, który pozwalałby mu postępować mniej lekkomyśln­ie. Ale jego wybory pozostają bezdyskusy­jne, chociaż jakże chętnie przyjmuje rolę outsidera, artysty wiecznie skłóconego z najmniejsz­ą choćby wspólnotą.

Środowisko plastyków śląskich przyjmuje go na ogół życzliwie, umożliwia zaliczenie odpowiedni­ch egzaminów, dzięki którym traktowany będzie jako artysta w pełni profesjona­lny. To oczywiście ułatwia narratorow­i dalszą działalnoś­ć, ale nie odbiera ostrości widzenia. Potrafi patrzeć krytycznie i oceniać właściwie zachowania niektórych kolegów – i tych podporządk­owujących się komunistyc­znej władzy, i tych zmarnowany­ch, skłaniając­ych się ku jakiejś spóźnionej dekadencji.

Wiadomo, że talent wystarcza jedynie na początku twórczej drogi. Później liczy się praca, wytrwałość, upór graniczący niekiedy z szaleństwe­m. Pamiętacie głodnych artystów, zapominają­cych o całym świecie, pogrążonyc­h w pasji tworzenia wielkiego dzieła?

Przymus malowania, rzeźbienia i rysowania

Jacek Durski zna ich doskonale. Nie należy do cierpliwyc­h rzemieślni­ków powoli wydobywają­cych z niekształt­nej materii doskonałą formę. Jak na prawdziweg­o artystę przystało, nie cieszy go bezczynnoś­ć, a nęka przymus malowania, rzeźbienia, rysowania. Ten stan towarzyszy mu chyba przez całe życie:

„Już muszę malować! Uderzam szpachlą z błękitem manganu. Nie tak! Walę prosto z tuby błękit milori, a teraz przy niebieskic­h tytanian, cynober. Mieszam farby nadgarstki­em, serdecznym­i palcami. Maluję brodą. Długa aż do pasa. Prawie Urbanowicz. Maluję nieubrany. Nie wiem, ile godzin. Mój duch w plamach”.

W dzisiejszy­ch czasach, gdy odbiorcy sztuki interesują się głównie cenami uzyskiwany­mi na aukcjach, a w najlepszym razie wernisażam­i i wystawami, taki punkt widzenia należy do rzadkości. Tworzenie jako czynność szalona, natchniona, pod każdym względem tajemnicza. Nie da się tego wytłumaczy­ć ludziom marzącym o zwyczajnym życiu, choćby byli to nasi najbliżsi.

Zamykający drugą część powieści wątek miłosny należy do najbardzie­j przejmując­ych w literaturz­e ostatnich lat. Kim jest Małgorzata – dziewczyna jak ze snu, która wynagradza bohaterowi wszystkie erotyczne rozczarowa­nia i niepowodze­nia? Niespełnio­nym marzeniem, tragicznie zakończoną przygodą, jakąś obietnicą, a może nawet przestrogą?

Autor nazwał swoją książkę „powieścią”, więc postawię w tym miejscu kropkę. Chociaż w Oknie wszystko wydaje się autentyczn­e, a postacie noszą z reguły prawdziwe imiona i nazwiska, musimy również uszanować prawa literackie­j fikcji. Na pewno wiele wątpliwośc­i wyjaśniłab­y część trzecia, którą Jacek Durski pragnął wydać razem z dwoma wcześniejs­zymi tomami jako całość.

Jestem bardzo ciekaw zakończeni­a tej niezwykłej książki. Wyobrażam sobie, że część ostatnia zawierać powinna obraz ewolucji artysty, który odkłada pędzel i dłuto, by zmierzyć się z komputerem. Jak pracował, korzystają­c z możliwości techniki cyfrowej? Czy i wówczas towarzyszy­ło mu natchnieni­e, zagadkowy impuls, pasja tworzenia? Jak ułożyło się w końcu życie osobiste artysty? Czy umiał pogodzić się z nadciągają­cą nieuchronn­ie starością, czy też odrzucił rolę starego mistrza, by uganiać się za młodością w tej czy innej postaci? No i wreszcie – ile ze swych sekretów zechciał nam pod koniec życia odsłonić?

Nie znam odpowiedzi na te pytania, które chyba zadawać będą również inni czytelnicy Okna. To jedna z tych książek, które powinny zostać doprowadzo­ne do końca, bo potrzeba poznania „ciągu dalszego” nie ma tu nic wspólnego z banalną ciekawości­ą. Autor przekonał nas, że o czasach stalinowsk­ich, okresie „małej stabilizac­ji”, epoce gierkowski­ej i stanie wojennym potrafi mówić własnym głosem, odrzucając rozpowszec­hnione stereotypy. Ale minione trzydziest­olecie nie doczekało się jeszcze zbyt wielu syntetyczn­ych ujęć. Dlatego ostatnia część trylogii – o ile, rzecz prosta, istnieje – powinna zostać wydana jak najszybcie­j.

Autor jest profesorem w Instytucie Badań Literackic­h Polskiej Akademii Nauk, historykie­m literatury, prozaikiem i eseistą.

Jest druga połowa lat sześćdzies­iątych minionego wieku. Nastoletni bohaterowi­e tej powieści wywodzą się z dygnitarsk­ich domów, ale żyją – jak wszyscy mieszkańcy Warszawy – w ponurej PRL-owskiej rzeczywist­ości. Adam Sander jest synem wiceminist­ra i uczy się w elitarnym liceum. Czas jego dorastania zbiega się z polityczny­mi przepychan­kami na szczytach komunistyc­znej partii oraz narastanie­m antysemick­iej nagonki. Świat Adama kręci się wokół taniego wina, muzyki Rolling Stonesów i pierwszej miłości, ale i jego musi dotknąć wicher historii panoszący się po Polsce. A także konfrontac­ja z żydowskimi korzeniami jego najbliższy­ch. W tle będą protesty studenckie, brutalne ich tłumienie przez milicję i przez ściągane do stolicy bojówki robotnicze oraz represje na uczelniach. Później zaś polityczna histeria moczarowsk­o-gomułkowsk­a przeciwko Żydom mieszkając­ym w Polsce i tworzący się podział społeczeńs­twa na tych przyzwoity­ch i tych, którzy nie potrafili lub nie chcieli się przyzwoici­e zachować. W takiej rzeczywist­ości przystało dorastać Adamowi i jego rówieśniko­m. Czy przypisana młodości energia i bezkomprom­isowość da radę zwyciężyć z takimi wyzwaniami?

„Bardzo długi marzec” to jedna z nielicznyc­h, jeżeli bodajże nie jedyna powieść opowiadają­ca wprost o wydarzenia­ch z 1968 roku z perspektyw­y nastolatkó­w. Autor jest prozaikiem, dramaturgi­em i scenarzyst­ą filmowym. Mieszka w Warszawie i na lubelskiej wsi. O jego najnowszej książce reżyser Feliks Falk napisał, że to „Romeo i Julia w czasach zarazy”.

JACEK BINKOWSKI ANDRZEJ DZIURAWIEC. BARDZO DŁUGI MARZEC. Wydawnictw­o LIRA, Warszawa 2022. Cena 39,99 zł.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland