Rosjanie, co wy robicie???
Jeśli ktoś sądził, że Rosjanie to cywilizacja, bo Tołstoj, Mendelejew, Prokofiew i Achmatowa, dziś wie, że się mylił. Rosja okazuje się dziczą taką, jaką była w XIII wieku. Pod cienką politurą układnej chytrości skrywa barbarzyństwo i bestialstwo. Ostatnie dni na Ukrainie pokazują, że Rosja kulturowo pozostaje setki lat za resztą świata, a właściwie trwa na głębokim poboczu czasu. Wydała wybitną, ale mikroskopijną elitę, mentalnie pozostając ordą koczowników napędzaną wyłącznie żądzą mordu i dominacji.
Łatwo poprowadzić prostą analogię z Niemcami czasów Hitlera, że poczciwi Rosjanie czasów Putina zostali też uwiedzeni ideami führera. Proste analogie biją w oczy prostą prawdą. Bo to stąd bierze się 83 proc. społecznego poparcia dla Putina. Stąd radość z najazdu na „nazistowską” Ukrainę, stąd beztroska w głosach żon i matek żołnierzy rosyjskich, które przez telefon u swych synów i mężów zamawiają trofiejnoje – sprzęt AGD, RTV, kosmetyki, ubrania i leki rabowane przez ruskie żołdactwo w zbombardowanych ukraińskich domach. Jeden z „wyzwolicieli” żalił się ukochanej w Rosji, że chciał zabrać laptop, ale był nadpalony... Szokujące – na równi z informacjami o gwałtach i torturach – są złodziejskie listy przewozowe: „Kowalenko Jewgienij Jewgienijewicz wysłał 450 kg do Rubcowska: instrumenty, głośniki, stół, namiot itd. Łazariew Artem Pietrowicz posłał 255 kg do Rubcowska: skuter elektryczny. Paweł Aleksandrovich Nikolaev wysłał 205 kg do Rubcowska: instrumenty, telewizor i fotel”. Dobrzy Rosjanie wyrównują luki w żołdzie. Za podbój zawsze coś się ordyńcom należy... Jasyr i łupy. Rosjanie, co robicie???
Długie lata Putin umacniał rodaków w poczuciu dziejowej krzywdy doznanej od Zachodu. W Rosji to obsesja dyżurna. Od zawsze. Gdyby istniała tam demokracja, mógłby ten i ów dopytać, ale w Rosji za pytania grozi łagier, a zbyt dociekliwych się morduje. Orda nie toleruje wątpliwości, orda wymaga karnego podziwu. A pełen kompleksów KGB-ista Putin nieodmiennie budzi podziw swego ludu: lata z żurawiami, strzela do tygrysa, galopuje po stepie, nurkuje w morzu, by odnaleźć amfory. Czysta groteska! Ale ordzie to wystarcza, zaś ocierająca się o głupotę nieuleczalna naiwność Zachodu nie pozwala na zrozumienie, że nawet przegrana wojna w Ukrainie niczego w Rosji nie zmieni! Pozycja Putina, któremu przez dwadzieścia lat podawano rękę, zapraszano do wysokich sfer i wybaczano każde plugastwo, im niższa, tym rośnie podziw ordy.
Światem właśnie wstrząsnęły rosyjskie zbrodnie wojenne odkryte w podkijowskim miasteczku, gdzie źle uzbrojone, źle dowodzone i niewyszkolone bandy w mundurach Federacji rozładowały frustrację, „mordując kogo popadnie, odcinając kończyny, podrzynając gardła, gwałcąc kobiety i zabijając je na oczach dzieci”. Mówił o tym Wołodymyr Zełenski. Trudno uwierzyć w obrazy i opowieści kojarzące się raczej z oprawcami Dirlewangera czy egzotycznymi masakrami w Rwandzie. – To, co dzieje się na terenie Ukrainy, to nie żadna operacja specjalna. Nie ma mowy o obiektach wojskowych. To cywile ze związanymi za plecami rękoma, których głowy przeszył rosyjski pocisk – mówi świadek.
W Borodziance mogło dojść do masakry na większą skalę niż w Buczy, zapowiada Arseniusz Milewski, prezes Związku Polaków. – W pierwszych dniach inwazji Rosjanie robili polowanie na ludzi. Jeśli kogoś złapali – od razu strzelali. Do dzieci, kobiet, osób starszych. Oprych w rosyjskim mundurze posłany do „denazyfikacji” Ukrainy – a w to wierzą zwykli Rosjanie – strzelił w twarz jedenastoletniej dziewczynce. „W Irpieniu znaleziono ciała dzieci poniżej 10. roku życia ze śladami gwałtu i tortur” – napisała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Sześciolatek, świadek gwałtu swej matki przez rosyjskiego zbira, osiwiał. Pod Kijowem znaleziono spalone, nagie ciała pięciu kobiet, żon ukraińskich żołnierzy. – Trudno wyobrazić sobie, przez jakie piekło przeszły przed śmiercią. Zgwałcone, zabite, spalone – mówi Andrij Caplijenko, ukraiński dziennikarz wojenny. Najeźdźcy tworzą obozy filtracyjne, a Ukraińcy tysiącami wywożeni są na Sachalin. Rosjanie, co wy robicie??? Hańbicie siebie i swoich potomnych...
Patologiczny kłamca, rzecznik Kremla Dima Pieskow, tłumaczy z urazą, że sugestia, iż rosyjskie siły zbrojne stoją za zbrodniami wojennymi na ludności w Buczy, to „potworne fałszerstwo” mające oczernić nieskalaną rosyjską armię. – To jest dobrze wyreżyserowany, tragiczny spektakl. To się nie uda. Tak, Dima, to się wam na pewno nie uda! Próbowaliście już tego ze zbrodnią w Katyniu i też wam nikt nie uwierzył! Ale cechą ordyńca jest iść w zaparte, utrzymywanie do końca, że czarne jest białe, a białe czarne.
Lata temu oglądaliśmy film polsko-radzieckiej koprodukcji „Zapamiętaj imię swoje”, w którym uwięziona w Auschwitz Rosjanka ma zostać rozdzielona ze swym synkiem. W scenie pod drutami żarliwie uczy go imienia, by nie zapomniał, kim jest. Wstrząsająca scena! Dziś oglądamy ukraińskie dziecko, na którego plecach zrozpaczona matka zapisała flamastrem jego imię, by nie utraciło tożsamości, gdy wojenny los ich rozdzieli. Wtedy współczuliśmy ofiarom hitlerowskiego nazizmu. Dziś – ofiarom putinowskiego faszyzmu.
Rosjanie, co wy robicie???!! henryk.martenka@angora.com.pl