Rosyjskie smaki
Podobno kucharz Stalina przekonywał kucharza Gorbaczowa, że ciasto najlepiej wyrośnie, gdy się do niego śpiewa. Lenin wyniósł z rodzinnego domu zwyczaj picia surowego mleka, Stalin lubił jeść na drugie danie kaszę gryczaną z masłem i kawałkiem wołowiny, a Breżniew nienawidził kawioru. Podczas konferencji w Jałcie podawano m.in. indyka w pomarańczach i pigwach, karkówkę z leśnymi grzybami, dziczyznę oraz galaretkę z jesiotra. Jurij Gagarin był zaś pierwszym człowiekiem, który jadł poza Ziemią. Na drogę dostał ponad sześćdziesiąt tub z jedzeniem zmielonym na papkę, żeby w rakiecie „nie latały okruszki ani farfocle”. Nie dało się natomiast przemycić do kosmicznego pojazdu jego ulubionej cebuli. Podczas ostatniej wieczerzy ZSRR w grudniu 1991, gdy rozmontowywano sowieckie imperium, zajadano się gulaszem z dzika, którego ustrzelił ówczesny premier Ukrainy. Ale były też kiełbasy, sałatki, sery, trochę ryb, trochę kotletów i trochę kawioru...
Jest w tej reporterskiej opowieści przejmująca groza, gdy autor opisuje głód na Ukrainie czy w oblężonym Leningradzie oraz oddaje głos kucharce pracującej w stołówce w skażonym Czarnobylu. Nie brakuje jednak groteski, gdy czytamy, że komunistyczni bonzowie zajadali się potrawami podawanymi niegdyś na carskim stole.
Witold Szabłowski nie przypadkiem napisał taką książkę. Zanim bowiem został reporterem, zaraz po studiach rozpoczął pracę w jednej z duńskich restauracji jako kucharz. Po latach uznał, że historię świata można przedstawiać z perspektywy jedzenia. W „Rosji od kuchni” znakomicie łączy uroki smaków z okrutną historią, a stołówkowy kotlet z sowiecką propagandą.
JACEK BINKOWSKI WITOLD SZABŁOWSKI. ROSJA OD KUCHNI. JAK ZBUDOWAĆ IMPERIUM NOŻEM, CHOCHLĄ I WIDELCEM. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2021. Cena 39,90 zł.