Zyskali niezależność, nie tracą czujności
Ówczesna prezydent Dalia Grybauskaitė już wtedy jasno wyrażała sprzeciw wobec działań Rosji i stała twardo na stanowisku, że Litwa musi zdywersyfikować źródła dostaw gazu, aby zachować niezależność. W 2021 roku tylko 26 proc. litewskiego zapotrzebowania pokrywano dostawami z Rosji. Inwazja na Ukrainę spowodowała, że Litwa podjęła decyzję o całkowitej rezygnacji z tego kierunku importu. Obecnie kraj jest zaopatrywany w energię z USA, surowca. Estonia pełną niezależność od Rosji w tej kwestii osiągnie jesienią, gdy ruszy terminal LNG w porcie Paldiski, niedaleko estońskiej stolicy. Na decyzję o jego budowie bezpośredni wpływ miała rosyjska inwazja. Sytuacja na Łotwie jest bardziej skomplikowana, bo przedsiębiorstwo Latvijas Gāze jest związane umową z Gazpromem do 2030 r. W przyszłości jednak Łotwa również będzie mogła korzystać z terminalu w Paldiskach.
Grybauskaitė te nałożone obecnie są niewystarczające. Premier Estonii Kaja Kallas już na początku marca proponowała, aby zamrożone majątki rosyjskich oligarchów wykorzystać w celu odbudowy Ukrainy. Estonia była pierwszym krajem, którego rząd oficjalnie poparł wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą.
Dowódca Litewskich Sił Zbrojnych Valdemaras Rupšys uważa, że w najbliższych miesiącach bezpośrednie zagrożenie ze strony Rosji nie jest wysoce prawdopodobne. Należy jednak obserwować działania wojsk rosyjskich i brać pod uwagę, że nawet niepowodzenie na Ukrainie nie powstrzyma dalszej agresji. Jego zdaniem Rosja przegrupuje siły, odbuduje się, uzupełni sprzęt i za trzy – pięć lat znów każdy scenariusz będzie możliwy. Zdecydowanie bardziej pesymistycznie do przyszłości podchodzi Laurynas Kasčiūnas, przewodniczący sejmowego komitetu bezpieczeństwa i obrony narodowej, którego zdaniem Rosja w okresie krótszym niż pół roku może chcieć przetestować jedność NATO i sprawdzić, jak działa 5. artykuł w praktyce. Tymczasem w najbliższych dniach, zdaniem litewskiego ministra spraw zagranicznych Gabrieliusa Landsbergisa, należy się spodziewać prowokacji ze strony Rosji. 9 maja przypada Dzień Zwycięstwa, zaś według litewskiego polityka Rosja urządzi wojskową paradę na ruinach Mariupola albo innego miasta. (KM)