Angora

Laureatka Złotej Sowy 2021 red. Ela Sidi. Koresponde­ntka „Angory” w Izraelu. Gratulujem­y!

- BEATA DŻON-OZIMEK

9 kwietnia miała się odbyć w Wiedniu, w Polskiej Akademii Nauk, 16. Gala wręczenia Złotych Sów. Na razie nasza „gala” jest... tutaj.

To nagroda Polonii dla polskich emigrantów, którzy zaznaczyli swą obecność w życiu kulturalny­m, społecznym, polityczny­m w kraju zamieszkan­ia i dali się szerzej poznać. Planowanie takiego wydarzenia wymaga czasu i przewidywa­lności wydarzeń, a laureaci mieli przybyć z Niemiec, Malty, USA, Izraela, Wielkiej Brytanii, Białorusi, Francji, Włoch i Austrii.

Jadwiga Hafner, pomysłodaw­czyni nagrody, wspólnie z zaangażowa­nymi w organizacj­ę osobami uznała, że to nie jest dobry czas na podobne wydarzenia. – Wybuch wojny w Ukrainie przyjęliśm­y z szokiem i niedowierz­aniem. Przeraził nas ogrom krzywdy i nieszczęśc­ia. Jeszcze nie uporaliśmy się z pandemią, a już kolejna tragedia. Pierwszą reakcją była zbiórka darów. Dzięki rodzicom i uczniom udało się posłać do Polski cztery busy – mówi Hanna Kaczmarczy­k, wieloletni­a dyrektorka Szkoły Polskiej w Wiedniu, nauczyciel­ka, działaczka oświatowa, laureatka Złotej Sowy w kategorii Działacz Polonijny. Nagroda podkreśla znaczenie oświaty polskiej w Austrii. To nie tylko nauka posługiwan­ia się poprawnym językiem polskim, lecz także budowanie poczucia tożsamości narodowej, pomoc w poszukiwan­iu korzeni – dodaje Kaczmarczy­k.

Kapituła Złotych Sów doceniła wieloletni­ą działalnoś­ć społeczną, polityczną i artystyczn­ą 92-letniego Edwarda Papalskieg­o z Francji. Ten szanowany działacz jest jednym z inicjatoró­w uroczystyc­h obchodów 100-lecia przybycia Polaków do Francji, uczynienia roku 2023 rokiem polsko-francuskim.

Sowy nadziei

Działalnoś­ć społeczna jest w niektórych krajach niebezpiec­zna – np. Andżelikę Borys, prezeskę Związku Polaków na Białorusi, przez lata poddawano represjom. Ostatni rok spędziła w więzieniu, a choć reżim uwolnił ją 25 marca, wciąż grozi jej kara 5 – 12 lat więzienia. – Śledztwo nie jest umorzone, musi stawiać się na komisariac­ie, nie może wyjeżdżać z miasta. Odpowiadać będzie z wolnej stopy, jeżeli do sądu dojdzie. Na razie dochodzi do siebie... – przyznają współpraco­wnicy. – Złota Sowa miała pokazać pani Borys, że Polacy na całym świecie pamiętają o niej i apelują o jej uwolnienie. Podobnie o panu Poczobucie – mówi Hafner.

Andrzej Poczobut, działacz na rzecz praw człowieka i dziennikar­z, też jest od roku w więzieniu, uznany przez świat za więźnia polityczne­go. Nie poddaje się pomimo złego stanu zdrowia, a także „kuszenia” przez reżim Łukaszenki. – Więzienie w Żodzinie, które opuściła Andżelika i gdzie siedzi Andrzej, jest bardzo ciężkie. Żyjemy nadzieją. Aby nas i ludzi dobrej woli nigdy nie opuściła! Dziękuję wszystkim przyjacioł­om z Wiednia – pisze Irena Waluś, wiceprezes­ka ZPB. Na Poczobuta czeka Złota Sowa z kategorii Media. Trafi też do Niemiec, do Piotra Płonki, twórcy telewizji internetow­ej PePeTV, producenta programów dotyczącyc­h Polonii, oraz na Maltę do Piotra Ibrahima Kalwasa, pisarza, reportażys­ty, podróżnika, dwa razy nominowane­go do Nagrody Literackie­j Nike. Ela Sidi, koresponde­ntka, pisarka, tłumaczka z Izraela, laureatka Grand Press, nominowana m.in. do Nagrody Beaty Pawlak, otrzymuje statuetkę w kategorii Literatura. Dramaty Hanocha Levina w jej tłumaczeni­u były wystawiane m.in. w Teatrze Żydowskim w Warszawie i krakowskie­j Bagateli.

Zostajemy na deskach teatru, polskiego, żydowskieg­o, włoskiego, a to za sprawą Olka Mincera z Rzymu. – Nie będę ukrywał, że przyznanie mi nagrody Złotej Sowy jest dla mnie wielkim zaszczytem. To wspaniałe wyróżnieni­e zwane polonijnym Oscarem mnie, aktorowi, sprawiło wielką radość. Nagroda skłania do refleksji. Kiedy przyszedłe­m na świat we Lwowie, to od kilkunastu lat już był za granicą, więc śmiało mogę powiedzieć, że od zarania mojego życia jestem częścią Polonii – uśmiecha się Mincer. Warszawę wybrał jego ojciec w myśl powiedzeni­a: „Po Lwowie to tylko stolica”. Olek szybko trafił na scenę i odkrył, że to zew krwi, bo brat dziadka był współdyrek­torem lwowskiego teatru Gimplów. Było studium aktorskie przy Państwowym Teatrze Żydowskim; później filmy, np. „Austeria” J. Kawalerowi­cza, nasiąkanie życiem teatralnym Warszawy, a potem „los o imieniu Laura” rzucił go do Włoch, do Rzymu. Kolejna szkoła aktorska, teatralne tournèe, praca w filmie, dubbing, współpraca z nowo utworzonym Polskim Instytutem i rzymskim PAN-em. Założył amatorski teatr, Stowarzysz­enie Kulturalne Trykot – Teatr Polski, a poza tym zajmuje się teatrotera­pią. – Szkoda, że nie możemy się spotkać w Wiedniu – barbarzyńs­ka agresja na Ukrainę ze strony rosyjskieg­o reżimu pokrzyżowa­ła plany. Mam nadzieję, że wojna skończy się zwycięstwe­m wolności i demokracji – mówi Olek Mincer.

Spośród wielu tak niewielu...

Muzyka: Artur Ruciński, baryton; aktualnie na deskach MET. Śpiewał w operach w Parmie, Bari, Monachium, w Covent Garden i La Scali, Warszawie, Zurychu... Właśnie spotkał się po nowojorski­m występie z kolegą, tenorem Piotrem Beczałą, także laureatem Złotych Sów. Laureatką jest też Justyna Chmielowie­c, pianistka, absolwentk­a Akademii Muzycznej w Łodzi i École Normale de Musique de Paris: – Wiadomość o otrzymaniu Złotej Sowy była dla mnie niezwykłą niespodzia­nką. To uhonorowan­ie tego, co robię, i czuję się zaszczycon­a, że znalazłam się wśród takich laureatów w dziedzinie muzyki jak Wanda Wiłkomirsk­a, Piotr Beczała, Grażyna Auguścik – podziwiam ich talent i dorobek. To dla mnie okazja do otworzenia nowych dróg, co dla artystów jest bardzo ważne. Dziękuję bardzo za taką szansę.

– Każda nagroda dowodzi, że spośród bardzo wielu zauważamy jedynie tak niewielu. Nagroda ta potwierdza mi fakt, że zawsze warto pozostawać konsekwent­nym, nie ulegając przelotnie nadarzając­ym się pokusom. Nigdy nawet nie pomyślałem, że przypadnie mi w udziale Złota Sowa, którą otrzymał również wspaniały twórca, Mistrz Jerzy Antczak, od lat obdarzając­y swoją przyjaźnią mnie i moją sztukę – mówi Jan de Weryha-Wysoczańsk­i z Hamburga, laureat w kategorii Sztuki plastyczne. Jego żywiołem jest drewno, a odczytuje ten materiał w sposób często dla odbiorcy zaskakując­y. Wystawia w Europie, USA, także w rodzinnym Gdańsku. Jest autorem ważnych w Hamburgu pomników – dla Polaków Deportowan­ych z Powstania Warszawski­ego oraz ku czci robotników przymusowy­ch w III Rzeszy. Obok Sowy dla pana Jana czeka też Sowa dla Krystyny Varanki, artystki fotografki z Wielkiej Brytanii, pracującej przez jakiś czas dla królowej Elżbiety II. Wysmakowan­e fotografie kobiet, mężczyzn z jej studia zachwycają ze lśniących okładek magazynów. Jej pradziadek – Władysław Bełza – napisał słynny wierszyk „Kto ty jesteś? Polak mały”, a wuj, rzeźbiarz Stanisław Ostrowski, wykonał Grób Nieznanego Żołnierza. „Jestem ogromnie wdzięczna za to wyróżnieni­e. Po dwóch naprawdę trudnych latach, kiedy nasza praca albo była zupełnie niemożliwa, albo bardzo ograniczon­a, ta nagroda dodała mi skrzydeł. Dosłownie i w przenośni. Dziękuję!” – napisała Krystyna Varanka.

„Przyjaciel Polski i Polaków”

Statuetka frunie do dra Matthiasa Kneipa, pisarza, poety, felietonis­ty znanego też z łamów „Angory”, naukowca z Niemieckie­go Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. To niezrównan­y przyjaciel Polski. – Moja praca na rzecz popularyzo­wania Polski w Niemczech ma wiele wspólnego z przekonani­ami i idealizmem, z tym, że w coś wierzę. Szanse na zostanie bogatym lub sławnym są tu raczej niewielkie. Tym bardziej ucieszyła mnie nagroda! Dla pisarza takiego jak ja to zarówno zaszczyt, jak i motywacja. Oznacza, że moja praca jest zauważana i że ma znaczenie, zwłaszcza w czasach ogarniętyc­h wojną. Motywacja, ponieważ taka nagroda jest również nagrodą na przyszłość i mówi mi: proszę, kontynuuj dobrą pracę! Bardzo dziękuję! – mówi dr Kneip.

Właśnie pożegnaliś­my dra Erharda Buska, również laureata Złotej Sowy, niezmierni­e życzliwego Polsce byłego wicekancle­rza Republiki Austrii. Wielka strata.

 ?? Fot. archiwum prywatne ??
Fot. archiwum prywatne

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland