Z innej strony
Co nieznane, kusi silniej niż to, co nobilitowane w przewodnikach. Zwykle też okazuje się, że obiekty czy miejscowości już dostatecznie sławne mają ciągle sekrety. Na przykład gdańskie bestie z ulicy Mariackiej... Czy skojarzymy je od razu z kamiennymi gargulcami, które od średniowiecza związane są z rynnami? Gargulce, zwane też rzygaczami albo garłaczami, „wypluwały” z dachów deszczówkę, a mają wygląd ludzkich twarzy, fantastycznych morskich stworów lub ryb. Pośród polskich osobliwości są nie tylko materialne artefakty, lecz jest także wiele takich, które zmuszają do uruchomienia wyobraźni – np. Kopiec Tatarski w Przemyślu czy Krzywy Las w Gryfinie. Wielu słyszało o szalonym pomyśle gdańskiego rzeźbiarza, by zbudować potężne zamczysko, które rzeczywiście stało się ruiną, zanim zamieszkali w nim ludzie. Dziś zamek w Łapalicach jest już atrakcją turystyczną, niestety, niebezpieczną, bo nieudostępnioną. Niemniej walą tu tłumy turystów chcących obejrzeć pięć tysięcy metrów kwadratowych pod dachem, 12 wież i 365 okien. Zamek robi takie wrażenie, że miłośnicy Harry’ego Pottera umyślili urządzić w nim szkołę magii, czyli polski Hogwart. Niewielu z kolei zna wieś Rapę pod Gołdapią, gdzie od 1811 roku stoi egipska piramida zbudowana przez pruskiego arystokratę von Fahrenheita – pełni tak jak w Egipcie rolę grobowca. Mamy też osobliwości domagające się dopełnienia, jak obelisk w Emilcinie w Lubelskiem, upamiętniający spotkanie z kosmitami. Na obelisku umieszczono napis: „Prawda nas jeszcze zadziwi”, co może być mottem dla wielu odkrywanych ciągle polskich atrakcji.