Przeczytane
NIETOPERZ TO MA KLAWE ŻYCIE!
Przewaga ludzi nad zwierzętami wydaje się bezdyskusyjna. Wszak my opanowaliśmy Ziemię, a one nie. Sęk jednak w tym, że stworzona przez nas cywilizacja nie bardzo służy dobremu samopoczuciu. Weźmy choćby kwestię nadwagi. Do niedawna spora ilość tłuszczu była oznaką wysokiego statusu społecznego związanego z zamożnością. W społeczeństwach tubylczych, np. w Amazonii, pulchność była pożądaną cechą potencjalnego partnera. Zresztą nie tylko tam – wystarczy zerknąć na obrazy Rubensa. Niestety, tolerancja dla oponek minęła. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym dostrzegliśmy w nich problem medyczny i estetyczny, więc zaczęliśmy je zwalczać. Wyciskając z siebie siódme poty w salonach fitness, skręcając kostki podczas biegu po bezdrożach, poddając się bolesnym zabiegom medycyny estetycznej, zastanawiamy się, dlaczego ewolucja była dla nas taka niełaskawa. Pod względem konieczności odchudzania jesteśmy gatunkiem wyjątkowym, przynajmniej w naszej części świata, bo w przyrodzie wszyscy starają się tłuszczyk kolekcjonować. Jest on bardzo cennym zapasem wykorzystywanym w przypadku niedoboru pożywienia. Chroni również przed wychłodzeniem organizmu. Podczas rozpadu (spalania) tłuszczów wydziela się ponaddwukrotnie więcej energii niż podczas rozpadu takiej samej ilości cukrów. To dlatego w czasach prosperity nasz organizm odkłada zaskórniaki. Ale w naszym przypadku, gdy tłuszcz osiągnie poziom masy ciała 13 proc. u panów i 18 proc. u pań, stajemy się posiadaczami nadwagi, której skutki mogą być opłakane dla zdrowia. Znacznie lepiej pod tym względem mają niektóre zwierzęta. Na przykład u nietoperzy przy 20, a nawet 30 proc. tłuszczu nie występują żadne negatywne konsekwencje. Ba! Taki poziom jest niezbędny do przetrwania zimy, przynajmniej u gatunków hibernujących w kraju. Chciałoby się zakrzyknąć: Nietoperz ma klawe życie! Nie musi się przejmować ani nadwagą, ani mrozem. Generalnie prawda, choć bywają sytuacje, że i dla niego oponka staje się zabójcza. W sensie dosłownym. Gdy zimowo spasiony wisi u wylotu jaskini, pada czasem łupem wygłodzonych sikorek. Traktują go tak samo jak kulki tłuszczu serwowane przez ludzi i zjadają niemal doszczętnie, pozostawiając tylko łapki. Na podst.: Konrad Malec. Oponka.
Przegląd nr 17/2022 Wybrała i oprac. E.W.