Od 1 maja loty z Polski zaczną być anulowane
Jest nowe stanowisko w sprawie konfliktu między kontrolerami lotów walczącymi o lepsze, bezpieczne warunki pracy i Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Liczba lotów nad Polską może zostać drastycznie obniżona.
Eurocontrol podkreślił, że w przypadku porażki negocjacji między związkami zawodowymi a PAŻP przekierowanych będzie musiało zostać „około 300 lotów, które obecnie przelatują nad polską przestrzenią powietrzną”. Jest to około 2/3 wszystkich lotów. Z najnowszych informacji wynika, że od 1 maja polski
Urząd Lotnictwa Cywilnego wdroży program anulowania lotów, aby znacznie zmniejszyć ich liczbę w polskiej przestrzeni powietrznej. Co to oznacza dla osób, które w majówkę planowały lot z Polski? Biura podróży uspokajają, przyznając, że mają przygotowany plan B. Będzie to kierowanie ruchu lotniczego na lotniska, na których nie zabraknie personelu. W zachodniej Polsce jedna z firm przygotowuje się na opcję ekstremalną – chcą kierować polskich wczasowiczów na niemieckie lotniska. Inną opcją dla biur byłby wylot z Czech.
Jak podkreśla jednak Dominik Sipiński, ekspert ds. lotnictwa z Polityki
Insight, w najtrudniejszej sytuacji jest Warszawa, dlatego pasażerowie planujący lot z tej lokalizacji mogą mieć problemy z dotarciem do miejsca wypoczynku.
Wnioski o odszkodowania mogą nie być uznawane, ponieważ należy się ono pasażerom, gdy linia lotnicza jest winna zaistniałej sytuacji. Dużo będzie też zależało od Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który również rozpatruje tego typu wnioski. Szanse jednak są raczej niewielkie.
– Kościelny sąd uniewinnił Dziwisza. To tak samo jak prokuratura PiS „wsadza do więzienia” Jarosława K. za dwie wieże lub byłego szefa KNF za lex Zdzisław. Lub kogokolwiek z PiS za te ponad 100 afer przez 7 lat... – pisał Jacek Liberski (twitter.com/jacek_ liberski).
– „Don Stanislao”. Mały, nikczemnie mały człowieczek. Nie zasługiwał nawet na bycie „kapciowym”. Watykan właśnie go uniewinnił. Od tego wszystkiego, o czym wiedział, co ukrywał. O cierpieniu molestowanych dzieci. Tam nigdy Boga nie było – oceniła Hanna Lis (twitter.com/hanna_lisowa).
– I takie bufony w czarnych kiecach doprowadziły mnie do całkowitej utraty Wiary! Nie mam już cienia wątpliwości, że KK to największa Mafia Finansowo-Pedofilska! Oni sami w żadnego Boga nie wierzą, dlatego dopuszczają się tak niecnych czynów na Dzieciach i niepełnoletniej Młodzieży! – grzmiała Weronika (wp.pl).
Polityczne ambicje
Determinacja Donalda Tuska, aby wygrać z Prawem i Sprawiedliwością, jest naprawdę godna podziwu.
„Chcę przekonać ludzi, że mamy patent na lepsze, bardziej bezpieczne jutro. Bo mamy. Mam też, no, może nie patent, ale doświadczenie, jak wygrywać wybory z PiS. Podchodzę do tego wyzwania bez najmniejszych kompleksów. Wygramy, jeśli będziemy razem. Trzeba to zrobić – pójść razem” – powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej w wywiadzie dla jednego z tygodników. Były premier dodał, że w tej sprawie zostaną przeprowadzone szczegółowe przygotowania.
„Cieszę się, że liderzy polskich partii opozycyjnych zgodzili się ze mną, iż możemy spróbować wspólnie przeprowadzić badania, które pokażą, jaka taktyka jest najlepsza. To będą bardzo szczegółowe badania – w każdym powiecie, w każdej gminie” – powiedział Tusk.
„Lewica idzie swoją drogą, obraną w 2019 roku, to znaczy nie opozycja totalna, ale racjonalna. Jesteśmy gotowi rządzić – z Platformą, z Hołownią, z PSL-em – odpowiedział Tuskowi Krzysztof Gawkowski, przewodniczący Koalicyjnego Klubu Poselskiego Lewicy.
Zdaniem lidera Polski 2050 proponowane przez Donalda Tuska rozwiązanie niesie ryzyko demobilizacji elektoratu.
„Później słyszymy, że nasze elektoraty są prawie takie same. A nie są. Gdyby Polacy rzeczywiście chcieli jednej opozycyjnej listy pod wodzą PO, to ta dzisiaj miałaby 35 proc. w sondażach, a może nawet 40 proc., a ma 25 proc. Rozumiem, że gdzieś w tle pojawia się postać Donalda Tuska, który jest naczelnym piewcą idei jednej listy. Ja się z nim nie zgadzam i wielokrotnie mu o tym mówiłem. Uważam przede wszystkim, że dzisiaj jest czas na to, żebyśmy – nie dogmatyzując żadnego z podejść – obliczyli sobie różne warianty w różnych wersjach i obliczyli ich ryzyko – powiedział Szymon Hołownia w podpoznańskim Lusowie.