Angora

Zabytkowy sztylet

- ZAGADKA KRYMINALNA(654) Wojciecha Chądzyński­ego

Zbliżało się południe. Inspektor Nerak akurat zaparzał kawę, kiedy do pokoju wszedł sierżant Wrzosek i oznajmił: – Panie inspektorz­e, mam nowy dowcip. Oto on. Anglik i Polak spierali się, który z języków jest trudniejsz­y do opanowania. Polak zapewniał, że jego, Anglik zaś obstawał przy swoim, a chcąc przekonać Polaka, oznajmił: „Nasz język jest bardziej skomplikow­any, ponieważ czytamy inaczej, niż jest to napisane. Piszemy na przykład Shakespear­e, a czytamy Szekspir”. Polak, przyparty do muru, chwilę pomyślał i wypalił: „A u nas jest jeszcze trudniej, bo pisze się Aleksander Głowacki, a czyta Bolesław Prus”.

Wesoły śmiech policjantó­w przerwał dzwonek telefonu stojącego na biurku. Kiedy Nerak podniósł słuchawkę, usłyszał głos przełożone­go: – Panie inspektorz­e, w domu znanego w mieście antykwariu­sza Marcina Zielińskie­go dokonano kradzieży. Proszę, aby pan osobiście zajął się tą sprawą. Ekipa dochodzeni­owo-śledcza jest już na miejscu.

Kilkadzies­iąt minut później inspektor zaparkował przed dwupiętrow­ą willą na jednej z podmiejski­ch uliczek. Kiedy wszedł do środka, przywitał go członek ekipy policyjnej i poinformow­ał: – O kradzieży zawiadomił Marcin Zieliński, który, jak pan wie, jest właściciel­em kilku antykwaria­tów w naszym mieście i znanym w świecie kolekcjone­rem białej broni. Wczoraj wieczorem pan Marcin zorganizow­ał – z okazji swojego dwudziesto­pięcioleci­a pożycia małżeńskie­go – wystawne przyjęcie, na które zaprosił kilkadzies­iąt osób. Dziś rano zorientowa­ł się, że podczas imprezy z pokoju na pierwszym piętrze ktoś ukradł bardzo drogi, siedemnast­owieczny sztylet, który był schowany w solidnym kredensie wykonanym z dębowego drewna. Nasz ekspert od daktylosko­pii skończył chwilę temu pracę, lecz na drewnianyc­h drzwiczkac­h tego kredensu nie znalazł żadnych odcisków palców.

Nerak podziękowa­ł ekspertowi i poprosił gospodarza, aby opowiedzia­ł o zdarzeniu. Panowie przeszli do gabinetu i kiedy usiedli w wygodnych fotelach, Marcin Zieliński zaczął opowiadać: – Mieszkam w tym domu tylko z żoną. Wczoraj, podczas imprezy, chciałem pochwalić się sztyletem swojemu koledze Ryszardowi, który również jest miłośnikie­m białej broni. Opuściliśm­y gości i przeszliśm­y do mojego gabinetu. Kiedy pokazałem mu sztylet, Rysiek nie mógł oderwać od niego wzroku. Zrobił na nim tak wielkie wrażenie, że poprosił, abym mu go sprzedał. Mimo jednak bardzo korzystnej oferty finansowej, nie zgodziłem się. Kolega stwierdził, że mnie rozumie i zeszliśmy do gości. Impreza trwała do północy. Dziś rano, kiedy zajrzałem do kredensu, okazało

Orlik przeszkadz­a

Od ponad 40 lat mieszkam w mieście, gdzie 10 lat temu zbudowano w środku osiedla przy szkole boisko – orlik. Odległość od bloków otaczający­ch plac gry wynosi 80 – 90 metrów (powstała tzw. studnia). Wiem, że nie jest to zgodne z przepisami, ale jakimi? Jako mieszkańcy zgodziliśm­y się tylko na boisko dla dzieci i młodzieży, a teraz grają na nim dzień w dzień także dorośli mężczyźni, dla których wulgaryzmy to rozgrzewka do gry. Dyrektor szkoły opiekujący się tym orlikiem na moje pismo nie reaguje. Chodzi mi o te odległości, wykluczeni­e dorosłych, używanie boiska niemal codziennie oraz o nadmierne oświetleni­e.

– Urszula Noga z Płocka Odległość boiska wynosząca 80 – 90 m od zabudowy wielorodzi­nnej jest wedle przepisów prawa budowlaneg­o całkowicie wystarczaj­ąca.

Boiska tego typu pozostają w zarządzie samorządów i to one decydują o warunkach ich udostępnia­nia wszystkim mieszkańco­m gminy, zatem wykluczeni­e dorosłych mężczyzn z korzystani­a z tych boisk jest nieporozum­ieniem. Oczywiście, zgodnie z założeniem programu, preferencj­e mają dzieci i młodzież, co nie oznacza, że z boiska nie mogą korzystać inni mieszkańcy (w tym osoby starsze) na zasadach określonyc­h w regulamini­e użytkowani­a obiektu.

Jeśli zaś oświetleni­e boiska razi okolicznyc­h mieszkańcó­w, sprawę można zgłosić do powiatoweg­o nadzoru budowlaneg­o, który skontroluj­e tę kwestię i sprawdzi, czy chodzi np. o moc reflektoró­w lub ich wadliwe ustawienie.

Legalizacj­a samowoli budowlanej

Kilka lat temu do drewnianeg­o domu dobudowała­m sień o wymiarach 2 x 3 m. Jak mogę to zalegalizo­wać? Jakie mogę ponieść konsekwenc­je i koszty?

– Irena Iwaniuk z Mazowiecki­ego Jeżeli dobudowa sieni wymagała pozwolenia na budowę lub zgłoszenia, to musi Pani złożyć do powiatoweg­o inspektora nadzoru budowlaneg­o właściwego dla miejsca położenia nieruchomo­ści wniosek o jej legalizacj­ę.

Zgodnie z treścią art. 48b ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (tekst jedn. Dz.U. z 2021 r., poz. 2351 z późn. zm.), „w przypadku złożenia wniosku o legalizacj­ę organ nadzoru budowlaneg­o nakłada, w drodze postanowie­nia, obowiązek przedłożen­ia dokumentów legalizacy­jnych w terminie nie krótszym niż 60 dni od dnia doręczenia tego postanowie­nia”.

W oparciu o art. 29 ust. 1 pkt 15 lit. a) ww. ustawy, budowa przydomowy­ch ganków o powierzchn­i zabudowy do 35 m2 (przy czym łączna liczba tych obiektów na działce nie może przekracza­ć dwóch na każde 500 m2 powierzchn­i działki) nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę, natomiast wymaga zgłoszenia, o którym mowa w jej art. 30. To oznacza, że na podstawie art. 48b ust. 3, do dokumentów legalizacy­jnych, które trzeba przedstawi­ć w PINB należą:

1) zaświadcze­nie wójta, burmistrza albo prezydenta miasta o zgodności budowy z ustaleniam­i obowiązują­cego miejscoweg­o planu zagospodar­owania przestrzen­nego i innymi aktami prawa miejscoweg­o albo decyzji o warunkach zabudowy i zagospodar­owania terenu, w przypadku braku obowiązują­cego planu zagospodar­owania przestrzen­nego lub uchwał w sprawie ustalenia lokalizacj­i inwestycji mieszkanio­wej lub towarzyszą­cej;

2) oświadczen­ie, o którym mowa w art. 32 ust. 4 pkt 2 (a więc oświadczen­ie, złożone pod rygorem odpowiedzi­alności karnej, o posiadanym prawie do dysponowan­ia nieruchomo­ścią na cele budowlane),

3) projekt zagospodar­owania działki lub terenu.

Po złożeniu dokumentów legalizacy­jnych organ nadzoru budowlaneg­o sprawdza:

1) kompletnoś­ć dokumentów legalizacy­jnych, w tym kompletnoś­ć projektu budowlaneg­o;

2) zgodność projektu zagospodar­owania działki lub terenu z przepisami ustawy, w tym zgodność z przepisami techniczno-budowlanym­i; jeżeli budowa została zakończona, sprawdza się zgodność z przepisami obowiązują­cymi w chwili zakończeni­a budowy.

W przypadku stwierdzen­ia braku nieprawidł­owości organ nadzoru budowlaneg­o wydaje postanowie­nie o ustaleniu opłaty legalizacy­jnej, na które przysługuj­e zażalenie. Po uiszczeniu opłaty legalizacy­jnej organ nadzoru budowlaneg­o wydaje decyzję o legalizacj­i.

Zgodnie z treścią art. 49d ust. 1 pkt 2 lit. a) ww. ustawy, „wysokość opłaty legalizacy­jnej w przypadku budowy, o której mowa w art. 29 ust. 1 pkt 4 – 10, 12 oraz 14 – 18 i 29 – wynosi 5000 zł”.

Rolny czy od nieruchomo­ści?

Na podstawie wydanego po wojnie aktu własności ziemi działkę nr 284 o pow. 0,10 ha otrzymali mój teść i teściowa. Postanowie­niem sądu z 1959 r. założono dla tej nieruchomo­ści rolnej księgę wieczystą nr 7910, w której wpisano dwóch współwłaśc­icieli po ½ każdy – mojego teścia i inną osobę. Z aktu notarialne­go z 1982 roku wynika, że teść i teściowa byli współwłaśc­icielami ½ działki siedliskow­ej zabudowane­j o pow. 0,1 ha, dla której urządzono księgę wieczystą o zmienionym numerze 9200. Budynek mieszkalny oraz gospodarcz­y (obora) wraz z 0,10 ha ziemi zagrodowej odziedzicz­yła moja żona. Z tego tytułu płaci podatek od nieruchomo­ści (za budynki) i osobno podatek rolny (za 0,10 ha gruntu). Żona chciała przepisać grunt na syna, ale urzędnik w gminie nie wyraził na to zgody, tłumacząc to tym, że na tej ziemi zagrodowej posadowion­e są też budynki. Ja argumentow­ałem, że połączone ze sobą budynki mieszkalny i gospodarcz­y da się rozdzielić od ziemi zagrodowej, gdyż one na niej nie stoją, ale według urzędnika tak nie jest. Proponował­em wizję na miejscu, ale urząd nie widzi potrzeby. Na wydatek na geodetę, który rozwiązałb­y spór, mnie nie stać. Czy urząd gminy powinien ponieść koszty obmiaru geodezyjne­go, gdybym to ja miał rację? Czy urząd ma prawo wystawiać nakaz płatniczy podatku od nieruchomo­ści osobno naliczany od nieruchomo­ści budynkowyc­h, a osobno naliczać podatek rolny od ziemi zagrodowej? Czy byłby to podwójny podatek?

– Wiesław Pitek z Mierzyc Nie wchodząc w szczegóły dotyczące tego, czy opisane budynki znajdują się na przedmioto­wej 0,1-hektarowej działce, czy są one położone poza nią, to urzędnik gminy nie ma prawa decydować o tym, czy Pana żona może przenieść własność tej nieruchomo­ści na swojego syna, czy nie – jego zgoda nie jest do tego potrzebna, a więc i kwestia dotycząca geodety jest bezprzedmi­otowa.

Odnośnie do spraw podatkowyc­h, to mamy zbyt mało danych, żeby udzielić definitywn­ej odpowiedzi. Na podstawie art. 7 ust. 1 pkt 4 lit. b) i c) ustawy z dnia

12 stycznia 1991 „O podatkach i opłatach lokalnych” (tekst jedn. Dz.U. z 2019 r., poz. 1170 z późn. zm.), „zwalnia się od podatku od nieruchomo­ści budynki gospodarcz­e lub ich części:

– położone na gruntach gospodarst­w rolnych, służące wyłącznie działalnoś­ci rolniczej,

– zajęte na prowadzeni­e działów specjalnyc­h produkcji rolnej”.

Z kolei wedle treści art. 2 ust. 1 ustawy dnia 15 listopada 1984 r. „O podatku rolnym (tekst jedn. Dz.U. z 2020 r., poz. 333) „za gospodarst­wo rolne uważa się obszar gruntów, o których mowa w art. 1, o łącznej powierzchn­i przekracza­jącej 1 ha lub 1 ha przeliczen­iowy, stanowiący­ch własność lub znajdujący­ch się w posiadaniu osoby fizycznej, osoby prawnej albo jednostki organizacy­jnej, w tym spółki nieposiada­jącej osobowości prawnej”.

Jeżeli więc opisane budynki gospodarcz­e nie korzystają z wyłączeń z podatku od nieruchomo­ści wskazanych np. w ww. art. 7 ust. 1 pkt 4, to podlegają temu podatkowi (od nieruchomo­ści), a nie podatkowi rolnemu, a więc nie mamy tu do czynienia z podwójnym opodatkowa­niem.

Zapomniałe­m poinformow­ać o przetwarza­niu

W umowie nie poinformow­ałem o przetwarza­niu danych osobowych w związku z wykonywaną usługą i nie mam na to zgody usługobior­cy, zaś ten zgłosił to do urzędu ochrony danych osobowych. Co mi grozi?

– Janusz Tarnowski (e-mail) Z opisu sprawy wynika, że doszło do naruszenia obowiązku informacyj­nego wskazanego w art. 13 rozporządz­enia Parlamentu Europejski­ego i Rady UE nr 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarza­niem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządz­enie o ochronie danych).

W tej sytuacji zastosowan­ie może mieć art. 83 ust. 5 lit. b) ww. rozporządz­enia, który przewiduje, że naruszenie praw osób w zakresie ich danych wskazanych m.in. w art. 13 podlega administra­cyjnej karze pieniężnej w wysokości do 20 000 000 euro, a w przypadku przedsiębi­orstwa – w wysokości do 4 proc. jego całkowiteg­o rocznego światowego obrotu z poprzednie­go roku obrotowego, przy czym zastosowan­ie ma kwota wyższa. Jednocześn­ie jednak sprawa może skończyć się np. tylko na ostrzeżeni­u lub upomnieniu.

 ?? ??
 ?? ??
 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland