Andrij Chływniuk
You Were Here” i „The Wall”. Mimo to gitara Davida Gilmoura zabrzmiała jak za najlepszych czasów. Drugim muzykiem ze starego składu był perkusista Nick Mason. Nie dołączył najbardziej płodny i charyzmatyczny członek formacji, czyli Roger Waters. Nie było też pianisty, Richarda Wrighta, który zmarł 15 września 2008 roku w wieku 65 lat. Zamiast tej dwójki w sesji wzięli udział Guy Pratt (bas) i Nitin Sawhney (klawisze).
Ta czwórka artystów pod szyldem Pink Floyd zagrała utwór „Hey, Hey, Rise Up” („Hej, hej, powstań!”). Nakręcono też teledysk z ich udziałem. Śpiewa natomiast Andrij Chływniuk, lider ukraińskiej grupy Boombox. David Gilmour zobaczył na Instagramie klip, na którym ten piosenkarz – w żołnierskim ekwipunku, gotowy ruszyć do walki z rosyjskim agresorem – prezentuje a capella pieśń „Czerwona kalina na łące” (o czym pisaliśmy tydzień temu w Peryskopie). Gitarzysta Pink Floyd zauważył, że piosenka dobrze prezentuje nastroje ukraińskich bohaterów i postanowił na jej podstawie stworzyć przebój.
Gilmour znał Chływniuka z koncertu, na którym on i grupa Boombox grali w 2015 roku w Londynie. Skontaktował się z ukraińskim muzykiem, kiedy ten leczył ranę od odłamka w szpitalu. Zapytał, czy grupa Pink Floyd może do jego wokalu nagrać podkład. Chływniuk się zgodził i oto mamy przebój w wykonaniu legendarnej grupy, z którego przychody pomagają Ukrainie. „«Hey, Hey, Rise Up» to wyraz gniewu wobec agresji na pokojowy kraj” – mówi Gilmour.