Kotlet mielony z grilla z suszoną śliwką
W kuchni Ewy Wachowicz
Do tej pory nie rozpieszczała nas pogoda, więc nie ma gwarancji, że dopisze ona w zbliżający się weekend. Jeśli chodzi o stronę kulinarną, to nie mamy się jednak czym przejmować. Dlaczego? Ponieważ w przygotowaniu wyżej wspomnianej potrawy nie przeszkodzi nam nawet wiosenna, deszczowa aura. Tego typu kotlety możemy równie dobrze usmażyć na patelni grillowej albo upiec w piekarniku.
Przed przygotowaniem potrawy proponuję kupić patyczki do szaszłyków albo metalowe szpikulce. Warto najpierw nabić na nie śliwkę, a następnie obtoczyć ją mięsem. Kupując metalowe szpady, będziemy mogli wykorzystywać je wielokrotnie. Patyczki drewniane do szaszłyków są jednorazowe i wymagają wcześniejszego namoczenia w wodzie, by nie zapaliły się podczas grillowania.
Jak kotlety mielone, to koniecznie dodatki! Pasują do nich wszelkiego rodzaju sałaty (na jakie się zdecydujecie, to już Wasze preferencje smakowe) – na przykład z sosem winegret. Tym, którzy nie wiedzą, jak przygotować taki dodatek, podpowiem przepis na klasyczną recepturę. Proporcje: jedna łyżka soku z cytryny, szczypta soli, jedna łyżeczka musztardy, cztery łyżki oliwy oraz pieprz do smaku. Przygotowanie: sok z cytryny połączyć z solą, mieszać tak długo, aż sól się rozpuści. Dodać musztardę. Następnie cienkim strumykiem wlać oliwę, cały czas mieszając, by uzyskać jednolity sos. Na końcu przyprawić pieprzem. Sałaty należy polewać tuż przed podaniem. Oczywiście dodatki mogą być dowolne. W sklepach pojawia się coraz więcej warzyw, więc warto to wykorzystać. Składniki: • 500 g karczku lub łopatki • 1 jajko • 2 ząbki czosnku • sól, pieprz • 2 łyżki bułki tartej • suszone śliwki • alkohol do namoczenia śliwek • boczek w plastrach Przygotowanie: 1. Śliwki namoczyć w alkoholu lub wodzie, jeśli posiłek będą jeść także dzieci.
2. Mięso zmielić, dodać jajko i czosnek. Przyprawić solą i pieprzem. Zagęścić bułką tartą. Wyrobić.
3. Na metalowe szpikulce lub patyczki do szaszłyków nabić suszoną śliwkę. Obtoczyć zmielonym mięsem, ulepić „cygaro”.
4. Owinąć plastrem boczku i spiąć wykałaczką. Upiec na grillu lub patelni grillowej z każdej strony. czeka. Bierzemy się do krewetek. Obieramy je z pancerzyków. Nacinamy na grzbiecie. Igłą wyjmujemy czarną nitkę jelita. Jeśli krewetki są szare, czyli surowe, chociaż mrożone, to wkładamy je na patelnię. Odrobina masła. Łyżka oleju słonecznikowego, chociaż w tej chwili o niego we Francji jest bardzo trudno. Jak nie ma – to znacznie droższej oliwy z pestek winogron. Jeśli krewetki są różowe, czyli już przygotowane, to odpada nam 10 minut pracy. Na patelni podgrzewamy olej. Na to drobniutko posiekana szalotka. Kolendra. Dwa ząbki czosnku. Papryka espelette. Listek laurowy. Tymianek. I teraz ryż. Nie do wody, ale na oliwę ze wszystkimi dodatkami. Lekko podpiekamy, ale nie może się zarumienić. Teraz na to bulion warzywny albo rybny. Około dziesięciu minut takiego gotowania. Jak ryż „pochłonie” cały bulion, to dolewamy kolejną porcję – tak na oko pół szklanki. Ale nie za dużo. Krewetki. Kawałki ryby – na przykład halibuta albo dorsza. A do tego pyszne, wytrawne wino Pinot Grigio z Toskanii. Dla przyzwyczajonych do francuskich win można podać alzacki riesling. Cierpki, ale z pięknym kwiatowym bukietem.