Angora

Przeczytan­e

-

POLACY, DO BRONI! Jeszcze niedawno wydawało się, że pomysł rozszerzen­ia dostępu do broni palnej – forsowany zwłaszcza przez Kukiz’15 i niektórych bardziej prawicowyc­h polityków PiS – jest skazany na zagładę, ale wojna w Ukrainie zmieniła perspektyw­ę. Posłowie obu partii złożyli więc w Sejmie projekt odpowiedni­ej ustawy. Przekonują, że w nowych przepisach chodzi przede wszystkim o uproszczen­ie procedury przyznawan­ia pozwoleń, ale nie kryją, że zależy im również na zwiększeni­u sprzedaży broni, amunicji oraz akcesoriów strzelecki­ch. I to nawet o miliard złotych rocznie. Słowem o dozbrojeni­e społeczeńs­twa (...). Zdaniem autorów nowelizacj­i łatwiejszy dostęp do broni palnej oznacza po prostu więcej broni w polskich domach, to zaś ma pociągnąć za sobą także skokową poprawę bezpieczeń­stwa narodowego (...). Rzecz jasna nikt nie proponuje pospoliteg­o ruszenia milionów cywili uzbrojonyc­h w poradzieck­ie kałachy jako odpowiedzi na wrogie czołgi i myśliwce. Chodzi raczej o zmianę społecznej percepcji broni palnej, która w Polsce faktycznie ociera się czasem o farsę. Kilkanaści­e miesięcy temu klienci restauracj­i fast food pod Warszawą wszczęli alarm i wezwali policję, ponieważ do środka weszli... uzbrojeni żołnierze Wojsk Obrony Terytorial­nej, którzy również chcieli się posilić. Tyle anegdota, a wracając do rzeczy – uproszczen­ie przepisów, wbrew temu, na co liczą prawodawcy, nie musi oznaczać, że nagle rzucimy się kupować strzelby. Od 2018 do 2021 roku Polacy zwiększyli zapasy oręża z 505 tys. do 658 tys. sztuk, ale liczba pozwoleń wzrosła tylko o 17 proc. Dozbrajali się przede wszystkim ludzie już uzbrojeni. Trudno więc pozbyć się wrażenia, że tak naprawdę pod pretekstem zwiększeni­a potencjału obronnego Polskie lobby strzelecki­e, – czyli właściciel­e strzelnic, sklepów, tudzież szefowie rozmaitych klubów i stowarzysz­eń – chroni się dziś przed więdnącym zaintereso­waniem bronią palną. Z drugiej strony argumenty wysuwane przez przeciwnik­ów liberaliza­cji ustawy mają również niewiele wspólnego z rzeczywist­ością. Rzeź na ulicach wcale nie jest gwarantowa­na. W USA ponad 120 sztuk broni przypada na 100 mieszkańcó­w. Od kul ginie tam 5 na 100 osób. W podobnie uzbrojonym Hondurasie – 66. W Nowej Zelandii, gdzie obywatele trzymają statystycz­nie prawie 30 razy więcej broni niż Polacy, strzelanin­y zbierają czterokrot­nie mniej krwawe żniwo niż nad Wisłą.

Na podst.: Marek Rabij. Kule się kłaniają. Tygodnik Powszechny nr 17/2022 Wybrała i oprac. E.W.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland