TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Premier Mateusz Morawiecki na bank urodził się pod szczęśliwą gwiazdą. Fart go nie opuszcza. Wszystko mu sprzyja, pomaga w dojściu do każdego wytyczonego celu. Zawsze jest dobrze zorientowany. Wie doskonale, gdzie stoją konfitury i z której strony chlebuś jest posmarowany! Nawet w czasach komuny Mateusz był tak obrotny i zorganizowany, że nie musiał jak jego rówieśnicy zapier... za miskę ryżu! On nie miał rękawów powyrywanych od roboty. Taka harówka była domeną ludu pracującego miast i wsi. A Morawiecki do tej proletariackiej parafii nie należał. Prawda jest taka, że ten facet ma wrodzoną umiejętność wychodzenia bez szwanku z najgorszych opresji. Gdy jego partyjni towarzysze zaliczają bolesne upadki, on spada jak kot na cztery łapy! W każdych warunkach potrafi zamienić szare na złote! Pieniądze lgną do Mateusza jak muchy do... mniejsza o to, do czego, ważne, że lgną i nabijają mu kabzę! Ale nie mamona jest w życiu Morawieckiego najistotniejsza. Banksterskie czasy ma już za sobą. Głowę posypał popiołem, a w ramach pokuty nabył ziemię od ubogiego, przymierającego głodem biskupa. Dla premiera bogactwo nic nie znaczy. Bez chwili wahania przepisał na żonę cały swój majątek. Od lat jest na jej utrzymaniu, na garnuszku małżonki! Dla Morawieckiego transparentność, przejrzystość majątkowa ludzi władzy ma ogromne, priorytetowe znaczenie. Bez owej jawności nie ma prawdziwych propaństwowców! Ideowych włodarzy oddanych całkowicie misji służenia Polsce i Polakom. Z takimi szlachetnymi postaciami, patriotami z krwi i kości mamy generalnie do czynienia w PZPPiS. Nie od dziś wiadomo, że szczęście samo znajduje drogę do ludzi dobrych. Takich jak Mateusz, syn Jadwigi i Kornela! On ci to jeszcze tydzień temu pogrążony był w smutku, cierpieniu i rozpaczy, gdyż Unia nie chciała z dnia na dzień zrezygnować z dostaw rosyjskiego gazu i Polska była zmuszona go sprowadzać. ZGROZA! Ale SZCZĘŚCIE i tym razem uśmiechnęło się do premiera. Putin zakręcił kurek z gazem i Morawiecki szaleje z radości!