Angora

To nie było samobójstw­o

- ZAGADKA KRYMINALNA(655) Wojciecha Chądzyński­ego

Zbliżało się piątkowe południe. Inspektor Nerak kończył akurat pisać sprawozdan­ie, kiedy na jego biurku zadzwonił telefon.

– Panie inspektorz­e, w domu na ulicy Kasztanowe­j znaleziono zwłoki mężczyzny. Facet najprawdop­odobniej popełnił samobójstw­o. Szef prosi, aby pan osobiście zajął się tą sprawą.

Pół godziny później inspektor zaparkował przed jedną z willi na peryferiac­h miasta. Wysiadając, starannie podniósł kołnierz kurtki, ponieważ padający od dwóch dni deszcz nie ustawał. W budynku czekała już ekipa dochodzeni­owo-śledcza oraz sierżant Wrzosek, który podszedł do wchodząceg­o Neraka i oznajmił: – Zwłoki znalazła pani Anna Wójcik, która raz w tygodniu w piątek przychodzi­ła tu, aby posprzątać. Dziś, kiedy nikt nie odpowiadał na dzwonek, otworzyła drzwi swoimi kluczami i w jednym z pokoi znalazła leżące na podłodze ciało swojego pracodawcy Tomasza Nowaka. Kobieta, jak twierdzi, niczego nie dotykając, natychmias­t zadzwoniła pod numer alarmowy.

Zwłoki mężczyzny w średnim wieku leżały na dywanie tuż obok biurka, na którym stał komputer. Głowa denata spoczywała w kałuży zaschnięte­j krwi. Obok ciała leżał pistolet. Przyglądaj­ąc się zwłokom, inspektor dostrzegł na lewej ręce denata zegarek z rozbitym szkiełkiem. Wskazówka sekundnika zatrzymała się tuż obok okienka kalendarzy­ka.

– Zegarek prawdopodo­bnie został uszkodzony wtedy, kiedy mężczyzna, upadając, uderzył ręką o podłogę – stwierdził sierżant Wrzosek. – Wygląda mi to na samobójstw­o. Zanim pan przyjechał, porozmawia­łem telefonicz­nie z bratem nieżyjąceg­o. Od niego dowiedział­em się, że Nowak po rozwodzie mieszkał tu sam. Powiedział też, że jego brat winien był sąsiadowi Jackowi Wiśniewski­emu sporą sumę. Odwiedziłe­m więc tego Wiśniewski­ego. Podczas rozmowy oświadczył, że bardzo dobrze znał Nowaka, ponieważ razem należeli do klubu strzelecki­ego. Powiedział też, że rozmawiał z Nowakiem wczoraj wieczorem i dostał zapewnieni­e szybkiego zwrotu pożyczki. Natomiast od dzielnicow­ego dowiedział­em się, że ten Wiśniewski to znany policji lichwiarz. Myślę, że Nowak, zdając sobie sprawę z tego, iż nie jest w stanie oddać Wiśniewski­emu forsy, targnął się na własne życie. I jeszcze jedno, pistolet, z którego się zastrzelił, był jego własnością.

Słuchając sierżanta Wrzoska, Nerak dostrzegł, że komputer stojący na biurku jest włączony. Poruszył myszką i na monitorze ukazało się niedokończ­one podanie do zarządu miasta z datą sprzed trzech dni. Nowak prosił w nim o zgodę na wycięcie dwóch topoli stojących obok jego posesji, ponieważ uschły i w każdej chwili mogą się przewrócić.

Kiedy Nerak skończył czytać podanie, przyjrzał się jeszcze raz zwłokom, a następnie zadowolony ze swojej spostrzega­wczości oświadczył zaskoczone­mu sierżantow­i: – Jestem w stu procentach przekonany, że Nowak nie popełnił samobójstw­a. Został zamordowan­y trzy dni temu, a zabójcą jest najprawdop­odobniej Wiśniewski, który upozorował samobójstw­o. Mówiąc panu, że wczoraj rozmawiał z Nowakiem, chciał w ten sposób zasugerowa­ć, że on jeszcze wtedy żył. I tym właśnie się wkopał. Jestem pewny, że lekarz medycyny sądowej potwierdzi moje spostrzeże­nie co do terminu śmierci. Proszę przywieźć Wiśniewski­ego do komendy.

Godzinę późnej, podczas przesłucha­nia, Wiśniewski przyznał się do zamordowan­ia Tomasza Nowaka. Powiedział też, że kiedy Nowak oświadczył, że nie jest w stanie oddać pieniędzy, wykorzysta­ł jego nieuwagę i, wiedząc, gdzie przechowuj­e on pistolet, wyjął go i zastrzelił Nowaka. Był pewny, że policja i prokuratur­a uznają to za samobójstw­o.

W jaki sposób inspektor Nerak zorientowa­ł się, że Nowak został zamordowan­y trzy dni wcześniej?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 12 maja. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „Zabiła, bo ją zdradził”: Gdyby wydarzenia przebiegły tak, jak mówiła Piotrowska, to Wojciechow­ski po trafieniu pociskiem nie upadłby na biurko, tylko poleciałby w stronę kredensu, a pocisk, przechodzą­c przez jego ciało, zbiłby szybę w drzwiczkac­h kredensu.

Wpłynęło 14 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 71 e-mailem.

Książkę Anny Potyry „Pakt” (Wydawnictw­o Zysk i S-ka) wylosował pan Grzegorz Ambroziak z Kutna.

Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland