Komedia rodzinna
Najnowsza książka Aurélie Valognes, specjalistki od komedii obyczajowych, opowiada o zmianie w życiu czekającej każdego z nas, a na którą jesteśmy najmniej przygotowani – czyli o emeryturze. Jedni czekają na nią jak na zbawienie, odliczając lata, a w finale dni, mają plany, chcą wreszcie robić to, na co nigdy nie mieli czasu; na innych spada ona jak grom z jasnego nieba – nie wiedzą, co zrobić z nagłym nawałem wolnego czasu, gdy codzienność przestaje nam porządkować praca. Taki właśnie jest mieszkający pod Bordeaux Bernard Delcourt. Od 35 lat żył według planu: pobudka, śniadanie, metro, praca, kolacja, sen. Jest dyrektorem w koncernie kosmetycznym, ale gdy stuka mu sześćdziesiątka, pracodawca uprzejmie informuje go, że pora przejść na emeryturę i zwolnić miejsce młodym. Ostatnie miesiące Bernard pracuje bez wytchnienia, licząc, że stanie się cud i nie będą chcieli się z nim rozstać, ale cud nie następuje. Delcourt zostaje emerytem, traktując to jako rodzaj wyroku, z którym nie zamierza się godzić. Buntuje się i wypowiada wojnę światu, czyli najbliższym. Jest zgryźliwy, dokuczliwy i marudny. Z jego okropnym zachowaniem musi się mierzyć żona, od roku emerytowana nauczycielka Brigitte, która w przeciwieństwie do męża bardzo sobie ten stan chwali. Są jeszcze wnuki, 4-letnia Charlotte i 6-letni Paul, bardzo lubiące towarzystwo babci i dziadka, syn Nicolas, podobnie jak ojciec pracoholik, oraz synowa z feministycznym zacięciem – i zaczyna się komedia rodzinna z pięknym finałem...
Każda powieść Valognes, która przyznaje, że inspiracje czerpie najczęściej z życiowych perypetii własnej rodziny, trafia na listę książkowych przebojów we Francji i jest tłumaczona na wiele języków. Myślę, że z „Wisienką na torcie” nie będzie inaczej.