Tomasz Gawiński
W czasach PRL-u nie było chyba Polaka, który nie chodziłby w butach tej firmy. Radoskór był jednym z większych zakładów w kraju. W najlepszym okresie zatrudniał 14 tys. osób. Średnia produkcja roczna wynosiła 7 mln par butów, z czego 35 proc. trafiało na eksport.
Radomskie Zakłady Przemysłu Skórzanego Radoskór powstały w 1959 roku. W wielu miastach miały sklepy firmowe. I choć produkowały najwięcej butów w Polsce, ich kupienie nie było w tamtych czasach proste. – Godzinami stało się w kolejce do sklepu zakładowego przy Niedziałkowskiego, aby kupić lakierki z kokardą – wspomina mieszkanka Radomia. – Nie dla wszystkich starczyło, a taki towar to był rarytas.
Dziś niewiele zostało po tej fabryce. Kilka budynków i magazynów. Część sprzedano, część jest wynajmowana. Młodzi mieszkańcy Radomia często nawet nie wiedzą, że taka firma była w ich mieście. Zapytani na ulicy, czy znają Radoskór, odpowiadają przecząco. Znalezienie kogoś, kto znałby historię zakładu, graniczy z cudem. W Archiwum Państwowym w Radomiu nie ma nikogo, kto orientowałby się w historii prywatyzacji i upadku Radoskóru. – Nikt u nas się tym nie zajmował i nie zajmuje – słyszę. – Mamy tylko akta. Nic więcej.
Od Katarzyny Piechoty-Kalm, rzeczniczki urzędu miasta, słyszę, że to trudny temat. W końcu otrzymuję SMS-a: „Niestety, nie uda mi się chyba Panu pomóc”. Dziwne, bo przed laty to prezydent Radomia wspomógł przedsiębiorstwo pieniędzmi, ratując je przed upadkiem, a nieco później skarbniczka miasta była syndykiem w Radoskórze. Skąd więc taka niepamięć? – Oni nie chcą pamiętać – mówią byli pracownicy. – Mają bieżące sprawy, a przy grzebaniu w przeszłości może jeszcze wyjść na światło dzienne coś, co nie powinno.
Adwokat Borysław Szlanta zajmował się w tamtym czasie sprawami gospodarczymi. Jest bratem byłego wojewody radomskiego, który pełnił to stanowisko w latach 1993 – 1994.
Mówi, że interesował się tymi kwestiami jako mieszkaniec Radomia. – Nie ma już ludzi, którzy podejmowali wtedy decyzje. Dla niezajmujących się polityką niezależnych ekonomistów było oczywiste, że takie przedsiębiorstwo jak Radoskór nie może funkcjonować jak dotychczas. Nie prowadzono na bieżąco ani na przyszłość rachunku ekonomicznego, co dziś wydaje się niewyobrażalne. Tym zakładem w ogromnym i nieformalnym stopniu zarządzała „Solidarność”, nie biorąc za to żadnej odpowiedzialności.
Antonina Sowa mieszka na peryferiach Radomia. Miała tu dwie morgi pola, które podzieliła na działki. Obok mieszkają jej córki. Od marca 1969 do końca maja 1997