Między dojrzałością a starością
Rozmowa z prof. dr hab. n. med. JOLANTĄ SŁOWIKOWSKĄ-HILCZER, kierownikiem Katedry Andrologii i Endokrynologii Płodności Uniwersytetu Medycznego w Łodzi
– Androlog, czyli kto? – To lekarz zajmujący się zaburzeniami czynności męskiego układu płciowego. Jednak nie ma takiej oficjalnej specjalizacji lekarskiej w Polsce. Dlatego zajmują się tym lekarze urolodzy, endokrynolodzy, ginekolodzy czy interniści, którzy po szkoleniach i zdaniu egzaminu mogą uzyskać odpowiedni certyfikat Polskiego Towarzystwa Andrologicznego. Ponadto urolodzy i endokrynolodzy mogą także uzyskać europejski certyfikat androloga klinicznego po zdaniu egzaminu organizowanego przez Europejską Akademię Andrologii.
– Z jakimi problemami najczęściej trafiają do pani mężczyźni?
– Przede wszystkim z zaburzeniami płodności i seksualności. Problemy te mogą być związane z niedoborem androgenów, czyli męskich hormonów płciowych. Stan taki nazywa się hipogonadyzmem. Wynika on najczęściej z dysfunkcji gonad, a więc w przypadku mężczyzn – jąder, które nie wytwarzają hormonów płciowych, głównie testosteronu. Coraz częściej też trafiają do gabinetu pacjenci w starszym wieku z zaburzeniami związanymi z procesem starzenia.
– Dla wielu to temat wstydliwy. Czy podejście do takich „męskich” problemów zmienia się w społeczeństwie?
– Rzeczywiście opowiadanie o swoich intymnych problemach, nawet specjaliście, nie zawsze jest proste i bywa krępujące. Dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie lekarza, który wykaże się empatią i zrozumieniem, co ułatwia nawiązanie kontaktu z pacjentem. Wydaje się, że w ostatnich latach mężczyźni w różnym wieku, przede wszystkim młodsi, częściej zgłaszają się do lekarza z problemami andrologicznymi. Rośnie też świadomość lekarzy różnych specjalizacji, którzy dostrzegają sytuacje, w których konieczna jest określona diagnostyka i leczenie.
– Coraz częściej do świadomości społecznej przebija się pojęcie andropauzy. Czy można ją traktować jako odpowiednik kobiecej menopauzy?
– Określenie „andropauza” pojawiło się w latach 80. ubiegłego wieku, a więc stosunkowo niedawno. Powstała wtedy hipoteza, że u starszych mężczyzn, podobnie jak u kobiet, wygasa czynność gonad, obniża się poziom hormonów płciowych, co prowadzi do różnych objawów kojarzących się ze starzeniem. Przy czym zjawisko przekwitania, czyli klimakterium czy menopauzy u kobiet pojawia się u każdej kobiety średnio ok. 50. roku życia. Tymczasem nie u każdego mężczyzny występuje nieodwracalne zatrzymanie czynności plemnikotwórczej i hormonalnej jąder. Mężczyźni mogą być płodni do końca życia. Europejskie badania nad starzeniem się mężczyzn wykazały, że od ok. 40. roku życia stężenie testosteronu całkowitego zmniejsza się średnio o 0,4 proc. rocznie, a testosteronu wolnego o 1,3 proc. rocznie. Ale tylko ok. 6 proc. mężczyzn w wieku 70 – 80 lat ma stężenie testosteronu poniżej normy i objawy kliniczne z tym związane. Większość więc ma to stężenie w normie. I w tym przypadku trudno mówić o andropauzie, czyli nieodwracalnym zatrzymaniu czynności gonad, ale raczej o stopniowym pogarszaniu się ich czynności. Choć potocznie mówi się o andropauzie, to właściwsze jest określanie takiego stanu zespołem niedoboru testosteronu, pojawiającym się u starszych mężczyzn lub późnym hipogonadyzmem.
– Starszych, czyli takich po pięćdziesiątce?
– Właściwie już od 40. roku życia u mężczyzn może zacząć się obniżać poziom testosteronu we krwi, ale jest to sprawa bardzo indywidualna. Dochodzi do tego na skutek pogarszającej się czynności jąder, ale także przysadki mózgowej. Ta ostatnia wydziela gonadotropiny, hormony stymulujące jądra do produkcji testosteronu i plemników. Wpływ mają też choroby współistniejące, głównie choroby układu krążenia, otyłość, cukrzyca, ale także stres. Wszystko to sprzyja pojawianiu się objawów przekwitania męskiego, czyli tzw. andropauzy.
– Jakie to mogą być objawy?
– Głównie obniżenie libido, czyli popędu płciowego. To także zaburzenia erekcji podczas współżycia płciowego i brak erekcji spontanicznych. Do mniej specyficznych objawów zalicza się: obniżenie energii życiowej, zmniejszenie sprawności i aktywności fizycznej, brak motywacji do działania, obniżony nastrój, gorsza koncentracja, uderzenia gorąca, zwiększona potliwość, zmniejszenie objętości jąder, zwiększenie masy tkanki tłuszczowej kosztem masy mięśniowej. Może pojawić się też ginekomastia (przerost gruczołu piersiowego), osteopenia czy osteoporoza.
– Jak to wpływa na psychikę mężczyzn?
– Niższy poziom testosteronu wpływa bezpośrednio na obniżenie nastroju i wzrost drażliwości czy lękliwości oraz niechęć do podejmowania większego wysiłku. Rzutuje to negatywnie na relacje partnerskie, a brak dobrych relacji seksualnych prowadzi do konfliktów. Pogłębiające się obniżenie nastroju może prowadzić do zaburzeń psychicznych, takich jak np. depresja.
– W jaki sposób rozpoznaje się andropauzę?
– Przede wszystkim należy sprawdzić poziom testosteronu całkowitego we krwi i stężenie białka wiążącego testosteron, poziom gonadotropin i stężenie prolaktyny we krwi. To badania specjalistyczne spoza podstawowego pakietu profilaktyki.
– W jakim stopniu pomocne mogą być testy ADAM czy AMS?
– Są to specjalne ankiety, będące rodzajem samooceny pacjenta, które wskazują objawy i określają stopień ich nasilenia. Ułatwia to lekarzowi postawienie diagnozy. Jeśli objawy obniżonego poziomu testosteronu są nasilone, co powoduje gorsze samopoczucie pacjenta i pogorszenie się komfortu życia, należy podjąć leczenie. – Na czym ono polega? – Pierwszym krokiem jest leczenie chorób towarzyszących, mogących wpływać na obniżenie poziomu testosteronu. Ważne jest przywrócenie prawidłowej masy ciała i zmiana stylu życia na bardziej zdrowy i aktywny. Takie działanie, choć trudne, często przywraca prawidłowy poziom testosteronu. Czasem jednak konieczne jest wdrożenie terapii zastępczej testosteronem, co pozwala znormalizować jego stężenie we krwi, a w konsekwencji pozbyć się objawów andropauzy.
– Jak często lekarze sięgają po terapię zastępczą testosteronem?
– Zacznijmy od tego, że nie wszyscy mężczyźni zgłaszają się do lekarza z objawami andropauzy, bo uważają – głównie starsi – że to objawy starości i tak po prostu musi być. Na szczęście coraz więcej osób rozumie, że pewne problemy można rozwiązać i poprawić sobie jakość życia.
– Czy pomocna może być suplementacja witaminami i minerałami?
– Zdecydowaną poprawę przynosi terapia zastępcza testosteronem. Natomiast suplementy witaminowe na pewno będą działały słabiej, o ile w ogóle dadzą jakiś efekt.
– Wielu mężczyznom testosteron kojarzy się głównie z anabolikami stosowanymi przez umięśnionych bywalców siłowni. Czy takie opinie mają wpływ na negatywny odbiór zastępczej terapii testosteronem?
– Rzeczywiście, częściej słyszy się o stosowaniu androgenów w sposób niekontrolowany i w dużych dawkach, co ma działania uboczne. Natomiast terapia zastępcza testosteronem ma na celu jedynie przywrócenie stężenia tego hormonu w granicach normy. Pacjent jest przez cały czas pod kontrolą. Sprawdza się np. liczbę krwinek czerwonych i hematokryt, którego zbyt wysoki poziom zwiększa ryzyko zakrzepowo-zatorowe. Kontroluje się też prostatę i poziom PSA (antygen prostaty) we krwi, bo testosteron może zwiększać objętość prostaty, a przy nowotworze może przyspieszać jego rozwój. Androgeny o działaniu anabolicznym są stosowane głównie przez młodych mężczyzn, o lepszym zdrowiu i u nich wspomniane ryzyko jest relatywnie mniejsze, co nie znaczy, że w przyszłości nie pojawią się odległe skutki, czego przykładem mogą być problemy z płodnością.
– Jak długo może trwać okres przekwitania u mężczyzn?
– To po prostu starzenie się i proces ten trwa do końca życia. Nie jest więc tak, jak u kobiet, że pojawiają się jakieś objawy, które później znikają. W przypadku mężczyzn zastępcza terapia testosteronem może trwać do końca życia, jeżeli nie ma przeciwwskazań, a pacjent odnosi korzyści.
– Reasumując, czy prawidłowy poziom testosteronu jest dla mężczyzny gwarancją długiego i zdrowego życia?
– To nie takie proste. Poziom testosteronu jest bardzo ważny, ale nie wolno zapominać o konieczności dbania o zdrowy styl życia, na co trzeba zwracać uwagę już w młodości. Gdy zaczniemy zdrowo się odżywiać i podejmować aktywność fizyczną dopiero w wieku 50 czy 60 lat, to pewnych zmian już nie odwrócimy. W ostatnich latach obserwujemy prawdziwą plagę otyłości. A to sprzyja objawom niedoboru testosteronu i przyspiesza pojawienie się objawów andropauzy. Dlatego też choroby cywilizacyjne, a taką jest otyłość, sprzyjają szybszemu starzeniu się mężczyzn.