Mikrofon ANGORY
Polityczny Kościół
Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, kontynuuje podróż po Polsce. W Krośnie podczas spotkania z mieszkańcami poruszono kwestie „sojuszu tronu z ołtarzem”. Tak określił Kościół oraz Prawo i Sprawiedliwość ksiądz Roman Jagiełło, proboszcz parafii polskokatolickiej Dobrego Pasterza w Łękach Dukielskich. „Marzeniem ludzi Kościoła jest to, żeby on wrócił na swoje miejsce, tak jak było dawniej” – powiedział duchowny. „Wydaje mi się, że czas przywilejów finansowych dla Kościoła kończy się. Prawdziwym problemem – i mówię to jako katolik i jako lider europejskiej chrześcijańskiej demokracji – jest to, że Kościół w Polsce nie finansowo, ale politycznie na naszych oczach bankrutuje, bo zaangażował się w politykę po stronie władzy, często przeciwko ludziom. Kościół, który się sam zdeprawował – dla pieniędzy i dla władzy – kończy się. I to jest dobrze dla wiary, bo wiara przetrwa dla tych, którzy chcą wierzyć. Pan Bóg da sobie z całą pewnością radę bez arcybiskupa Jędraszewskiego, już nie mówiąc o dyrektorze Rydzyku” – powiedział Tusk.
Mocne słowa
„Kierowanie takich słów wobec partii Wincentego Witosa, który obronił Polskę, Europę i świat przed bolszewikami w roku 1920, jest łajdactwem, wręcz chamstwem i obłudą, lękiem przed prawdą o tym, kto zabezpieczył bezpieczeństwo energetyczne Polski i kto chce pieniędzy z Unii Europejskiej” – to reakcja prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza na żądania panów z Solidarnej Polski. Świadomie nie użyłem słowa polityków, albowiem oni tylko czasami stoją obok polityków, ale nimi nie są i już czas, by o tym głośno mówić. Ale do rzeczy. Jacek Ozdoba i Janusz Kowalski z SP poinformowali podczas konferencji prasowej w Sejmie, iż domagają się ujawnienia dokumentów związanych z aktywnością byłego wicepremiera Waldemara Pawlaka na linii Polska -Rosja. Ponadto określili PSL jako najbardziej prorosyjską partię, jak też zażądali usunięcia byłego premiera ze stanowiska przewodniczącego Rady Naczelnej PSL.
Albo ci panowie nie znają się na polityce i nie wiedzą, że wnioski w takich sprawach mogą składać jedynie członkowie partii, albo uważają, że w Polsce już wszystko mogą, skoro Jarosław Kaczyński nadal trzyma ich przy władzy albo raczej u żłobu.