Mikrofon ANGORY
Wybory
„Idzie słoń z mrówką przez most. Nagle mrówka mówi: Słoniu! Ale głośno tupiemy!”. W ten sposób można skomentować działania niektórych chętnych do zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
„Nie toczą się w tej chwili rozmowy na temat list (wyborczych) z Prawem i Sprawiedliwością, natomiast dla nas na pewno ważną informacją czy komunikatem jest zapowiedź pana marszałka Terleckiego, że nie bardzo widzi nas, jako środowisko, na listach Prawa i Sprawiedliwości, dlatego my oczywiście będziemy też równolegle przygotowywać się do samodzielnego startu w wyborach, ale zawsze pierwszą opcją będzie wspólny start, jako koalicja” – powiedział prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro na antenie Polskiego Radia. Mimo to minister sprawiedliwości przekonywał, że wspólny z PiS start w wyborach będzie korzystny dla obu ugrupowań. Wskazywał na metodę d’Hondta, która przy przeliczaniu głosów na mandaty w Sejmie promuje większe ugrupowania.
„Daje nagrodę tym, którzy łączą siły. I my byśmy chcieli, aby powstała również w perspektywie nowych wyborów koalicja, w której będziemy razem [z PiS] współdziałać, ale będziemy gotowi również oczywiście na inny wariant wydarzeń, ponieważ uważamy, że program i wartości, jakie niesie
Solidarna Polska – obrony suwerenności, bezpieczeństwa energetycznego, reformy, takiej zdecydowanej, sądownictwa – wart jest tego, aby środowisko, które stawia takie postulaty, znalazło się w parlamencie, uczestniczyło w polskiej polityce. Na pewno nie zrezygnujemy z wartości, w które wierzymy” – zadeklarował prokurator generalny. Unijne pieniądze, pakiet klimatyczny, zmiany w sądownictwie – te trzy sprawy dosyć mocno poróżniły SP z PiS.
„Solidarna Polska jest partią wartości. Oczywiście są granice, których nie przekroczymy. Nie będziemy brać odpowiedzialności za rozwiązania, które byłyby sprzeczne z naszymi wartościami i przekonaniami, niezależnie jakie byłyby tego koszty w sensie osobistym dla nas. Przyjdzie taki czas, że zwyciężymy (...). Jesteśmy gotowi racjonalnie współdziałać i szukać kompromisów, używając racjonalnych argumentów. Jeśli ktoś wymaga od nas kapitulacji, zgody na rozwiązania, które naszym zdaniem będą dramatyczne dla Polaków i Polski, to my mówimy nie. Czy jest możliwość, że nasze drogi [SP z PiS] się rozejdą, wyrażam nadzieję, że nie, że zwycięży zdrowy rozsądek. Jestem zwolennikiem porozumienia, ale to nie oznacza, że porozumienie jest możliwe za cenę kosztów dla Polski i Polaków, takich, których my nie jesteśmy w stanie ponieść” – powiedział Ziobro.
Być może się mylę, ale kolejny raz wypowiedzi szefa SP są pełne wewnętrznych sprzeczności. Odnoszę wrażenie, że Ziobro zdaje sobie sprawę, że samodzielnie w polityce nic nie zdziała, a mimo to szantażuje wiekszą partię i nieprzyzwoicie powołuje się na wartości. A przy tym doskonale WIE, co Polsce i Polakom jest najpotrzebniejsze. A to wszystko chce osiągnąć na listach PiS, jednocześnie przekonując, że partia Kaczyńskiego bez SP nie poradzi sobie z wartościami. Mądrości ludowe chyba doskonale oddają tę sytuację: Ogon merda psem i Przyczepiło się g... do okrętu i mówi – płyniemy. A swoją drogą zastanawiające jest, czy tylko chęć utrzymania się u władzy powoduje, że lider PiS toleruje SP, czy może jest coś innego? Coś bardziej dramatycznego???