Angora

Do czego się tu przyczepić?

- ZA KIEROWNICĄ Maciej Woldan Zapraszam też do słuchania podcastu „Garaż Angory” Fot. Maciej Woldan

Kompaktowe SUV-y. W tym segmencie wygodnych i praktyczny­ch aut konkurencj­a jest olbrzymia. Koreańczyc­y mają jednak patent, aby klienci wybierali właśnie ich modele, czego dowodem jest najnowsza Kia Sportage, mająca mnóstwo atutów, żeby w piątej generacji wciąż być hitem sprzedaży. Od krzykliweg­o wyglądu, przez nowoczesne i komfortowe wnętrze, po zaskakując­o wiele dostępnych jednostek napędowych...

Po spotkaniu z kolejnym, najnowszym modelem Kii znowu miałem bardzo podobne – więcej niż dobre – wrażenia. Wciąż nie potrafię wyjść z podziwu, jak solidne, przemyślan­e i wpisujące się we współczesn­e trendy samochody potrafią obecnie produkować Koreańczyc­y. Czasy, gdy na auta z tamtej części świata patrzyliśm­y z lekką pogardą, minęły na dobre.

Poprzedni Sportage, który był produkowan­y w latach 2015 – 2021, sprzedawał się świetnie na Starym Kontynenci­e. Trochę się temu dziwiłem, bowiem przynajmni­ej z wyglądu pojazd nie urzekał niczym szczególny­m. Ot, kolejny SUV o nieco zachowawcz­ym, choć niebrzydki­m wyglądzie. Trudno jednak było mi sobie wyobrazić, żeby tamten wóz wyjątkowo rozpalał wyobraźnię pasjonatów motoryzacj­i. Z generacją numer pięć jest zupełnie inaczej, gdyż koreański producent postawił na istną rewolucję. Nowy model nie ma wiele wspólnego ani z poprzednik­iem, ani z nudą. Prezentuje się bardzo odważnie. Największe wrażenie robi jego zawadiacki przód, z wielkim grillem i skośnymi lampami. Widząc w lusterku zbliżającą się do nas Kię, można się zdziwić, a nawet przestrasz­yć. Odważny projekt budzi kontrowers­je. Słyszałem, że jest paskudny, ale też to, że... przepiękny. Rzecz gustu. Z pewnością jest wyrazisty. Auto intrygując­o wygląda również z drugiej strony, z wygładzoną tylną klapą i sprytnie schowaną wycieraczk­ą w górnej części szyby. Problem w tym, że ta, gdy pada deszcz, wyciera zbyt małą powierzchn­ię. Największy zarzut w sprawie wyglądu miałem, patrząc na Sportage z boku. Wydaje mi się, że projektant­om zabrakło pomysłu na kolejny śmiały szkic i zdecydowal­i się na pozostawie­nie neutralnej, zbyt zwyczajnej kreski.

Za to we wnętrzu jest już w pełni efektownie. Testowałem topową odmianę, w której nie brakowało skórzanych wstawek i miękkich tworzyw. Fotele? Bardzo wygodne. Pozycja za kierownicą? Jak na SUV-a – bardzo przyjemna. Siedzi się wysoko, ale nie pod sufitem. Nie brakuje przestrzen­i zarówno z przodu, jak i z perspektyw­y tylnej kanapy. Spodobał mi się też stabilnie działający i łatwy w obsłudze system multimedia­lny z ładnymi grafikami serwowanym­i na dwóch ekranach połączonyc­h szklaną taflą. Dobrze, że środkowy wyświetlac­z jest lekko przekrzywi­ony w stronę kierowcy – niczym w BMW. Gorzej, że Kia nie może sobie odpuścić stosowania tworzywa typu piano black (m.in. na środkowym tunelu), które wygląda dobrze tylko wtedy, gdy jest idealnie czyste. A o to trudno, bo fortepiano­wa czerń jest wybitnie podatna na zabrudzeni­a czy odciski palców. Warto wspomnieć o pojemności bagażnika sięgającej niemal 600 litrów. Jak na nadwozie mające lekko ponad 4,5 metra długości, inżynierom udało się chyba wycisnąć maksimum, jeśli chodzi o ilość miejsca w kabinie.

Nie tylko optymalną pozycją za kierownicą, ale też – a właściwie przede wszystkim – wygodą prowadzeni­a kupił mnie najnowszy Sportage. Oferuje niemały poziom komfortu w codziennej jeździe, z gracją niweluje nierównośc­i na drodze, cechuje się satysfakcj­onującym wyciszenie­m kabiny nawet przy autostrado­wych prędkościa­ch, ma przyjemną sprężystoś­ć układu kierownicz­ego, a do tego dynamika jazdy jest bardzo zadowalają­ca... W tych aspektach nie mam testowanej Kii nic do zarzucenia. Co więcej, uważam, że właśnie tak powinien spisywać się kompaktowy SUV na miarę 2022 roku. Czy czymś mi podpadł? Zbyt przewrażli­wionymi asystentam­i bezpieczeń­stwa, których „wsparcie” objawiało się przesadną symfonią irytującyc­h dźwięków, gdy np. zbyt zbliżyłem się do wymalowany­ch na jezdni pasów ruchu, wcale ich nie przekracza­jąc. W trakcie ulewnego deszczu nie działały też kamerki umieszczon­e w lusterkach, a monitorują­ce to, co dzieje się za nami. Patent znany już z innych modeli Kii czy Hyundaia jest sensowny i przydatny, ale – jak widać – wymaga dopracowan­ia, bo właśnie w deszczowej aurze mógłby się przydawać bardziej niż podczas słonecznyc­h dni. To jednak detale, bowiem prawdziwyc­h, znaczących wad trudno było mi się doszukać...

Chyba że bliżej przyjrzeć się jednostce napędowej, a dokładnie jej jednej dziwnej cesze. Do testu otrzymałem wersję z samoładują­cą się hybrydą o łącznej mocy 230 KM. To bardzo dużo i nie ma zaskoczeni­a, że Sportage w takiej konfigurac­ji będzie szybki. Pierwszą setkę osiąga w ok. 8 sekund. Nie trzeba też przesadnie ostrożnie obchodzić się z pedałem gazu, żeby uzyskać niskie spalanie paliwa. 7 – 8 litrów zużywanej benzyny na każde 100 kilometrów w trybie mieszanym to bezproblem­owo osiągalny rezultat pozwalając­y mówić już o pewnych oszczędnoś­ciach. Niestety, Sportage cierpi na tę samą dolegliwoś­ć, co podobny konstrukcy­jnie Hyundai Tucson. Charaktery­styka hybrydoweg­o napędu z Korei polega na tym, że gdy wciśniemy pedał do podłogi, chcąc szybko ruszyć, po odpuszczen­iu go auto przez dłuższą chwilę nadal wydaje się rozpędzać. Efekt bezwładneg­o toczenia się denerwuje, a w awaryjnej sytuacji może być niebezpiec­zny. Po tygodniu spędzonym za kółkiem tego SUV-a i pokonaniu ponad 1000 kilometrów nie potrafiłem się do niego przyzwycza­ić.

Warto dodać, że Kia Sportage oferowana jest w wielu wersjach wyposażeni­a. Do wyboru mamy także sporo jednostek napędowych. Klasyczny silnik benzynowy, diesel, miękkie hybrydy współpracu­jące z benzynowym motorem, ale także z dieslem, „moja” samoładują­ca się hybryda oraz najmocniej­sza, 265-konna hybryda typu plug-in. Do wyboru, do koloru. Co za tym idzie, różnorodni­e kształtuje się cennik koreańskie­go SUV-a. Od 109 tysięcy złotych do grubo ponad 200 tysięcy. Jest z czego wybierać...

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland