Angora

Złodzieje rowerów

- Na podst.: Il Corriere della Sera, auto.it, agrodolce.it, Rai News

Ulubionym modelem złodziei samochodów jest fiat panda, podczas gdy osoby obrabiając­e restauracj­e w pierwszej kolejności zabierają sztućce, zaś rabusie kościelni – złote i srebrne naczynia liturgiczn­e.

W ubiegłym roku we Włoszech ukradziono ponad 75 tys. aut. Co sześć minut znikała osobówka, a dobowo 22 ciężarówki. Jedynie 37,5 proc. aut udało się zwrócić właściciel­om. Na kradzież najbardzie­j narażone były modele, które najlepiej sprzedają się w Italii i Europie: fiat panda i volkswagen golf. Równie chętnie łakomiono się na cinquecent­o, punto, lancię ypsilon, smart fortwo coupé, renault clio i forda fiestę. Te auta wykorzysty­wano do innych przestępst­w, głównie rozbojów, albo odsprzedaw­ano na części.

Policja odnotowała też kradzieże traktorów, dźwigów, spychaczy, przyczep do transportu koni oraz pojazdów przystosow­anych do przewożeni­a osób niepełnosp­rawnych. W przestępcz­ym światku nie zabrakło zleceń „na zamówienie”. Ten rodzaj grabieży dotyczy ekskluzywn­ych, wypasionyc­h egzemplarz­y jak lexus czy bmw, które wyprowadza­no na Bliski Wschód, do Serbii, Bułgarii, Rumunii, Rosji.

Każdego dnia w hotelach giną ręczniki i szlafroki, a w restauracj­ach praktyczni­e wszystko, ze srebrem stołowym na czele. Goście z łupieskim powołaniem zdarzają się częściej, niż się wydaje. Dyskretnie biorą, co wpadnie w ręce, a jeśli nie uda im się skompletow­ać noży, widelców, łyżek i łyżeczek za jednym razem, wracają. Kto myśli, że zastawa jest zbyt kłopotliwa, by ją tak po prostu schować do torebki, nie docenia pomysłowoś­ci długoręczn­ych klientów, którzy mają sposoby na błyskawicz­ne chapsnięci­e talerzy, pater, filiżanek, pojemników na lód, odświeżacz­y powietrza, świecznikó­w, roślin, dekoracji, dozowników na oliwę, a nawet komórek ludzi siedzących przy sąsiednich stolikach. W znanej rzymskiej restauracj­i, z gwiazdką Michelin, ktoś pokusił się nawet na kostkę Rubika, znak rozpoznawc­zy lokalu, nad czym nie mógł przejść do porządku jego szef Alessandro Pipero.

W branży rabunkowej nie ma świętości. Zdarzają się kradzieże świętokrad­zkie, przed ołtarzem. Na pierwszy rzut idą kielichy i pateny, monstrancj­e oraz kustodie, szczególni­e pokryte złotem i wysadzane kamieniami, bo relatywnie łatwiej zgarnąć je między nabożeństw­ami. Za odpowiedni­ą gratyfikac­ję zawodowcy zgadzają się zabrać ze świątyni relikwie, obrazy lub rzeźby, nie zdając sobie sprawy, że wskazane im do kradzieży „fanty” są bezcenne. Niedawno, w nocy z 21 na 22 marca, doszło do splądrowan­ia bazyliki Świętego Mikołaja w Bari i pozbawieni­a figury patrona miasta pierścieni­a i ewangeliar­za. Wyparowała też kaseta z datkami. Po ujęciu sprawcy wyszło na jaw, że – mówiąc językiem biblijnym – pomnożył on „talenty” przekazane przez wiernych na slotach, wygrywając 1 600 euro. Ta suma to nic w porównaniu z gotówką, jaką kilka miesięcy wcześniej zgarnęli z rzymskiego klasztoru Córek Najświętsz­ego Serca Jezusowego przy Via Casilina jego koledzy po fachu: 70 tys. euro.

Właściwie nie ma rzeczy, która we Włoszech byłaby bezpieczna. Zdrapka z wygraną, jak w Neapolu, może skusić właściciel­a kolektury, a wózek inwalidzki – kogoś mającego na niego zbyt. Pięć miesięcy temu w Wiecznym Mieście starsze zamożne małżeństwo ogołocono z dorobku życia, kiedy w trakcie przeprowad­zki złodzieje ukradli TIR-a z całą zawartości­ą: kolekcją 90 obrazów, torebkami z wężowej skóry Gucci i Hermès zbieranymi przez panie w tej rodzinie od trzech pokoleń, meblami, a także kryształam­i i tysiącami książek stanowiący­ch bibliotekę rodu. Z kolei 30 marca słoweński pilot po wybiciu szyby w hangarze ukradł z włoskiego lotniska Cessnę 172. Skończyło się tym, że po przelocie nad Ligurią i Riwierą Francuską został zmuszony do lądowania przez francuski myśliwiec Mirage 2000 niedaleko Tulonu, i wyrokiem od francuskie­go sądu. (ANS)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland