Angora

Pierwsza komunia nie boi się inflacji

Przyjęcie ma być huczne – nawet jeśli jest na kredyt

- KAMIL RAKOSZA (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

(...) Drożyzna jest widoczna w wielu aspektach naszego życia – więcej płacimy za chleb, benzynę czy ogrzewanie. Inflacja zmusiła Polaków do zaciśnięci­a pasa w obchodzone niedawno Święta Wielkanocn­e (...). Tymczasem zaczął się maj – a więc miesiąc przyjęć z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Mogłoby się wydawać, że i one padną ofiarą rosnącej inflacji: będą obchodzone mniej hucznie lub wcale. Nic bardziej mylnego. Dlaczego?

Zacznijmy od tego, że sale na tegoroczne przyjęcia komunijne były rezerwowan­e z rocznym lub nawet dwuletnim wyprzedzen­iem. W tamtym czasie prognozy dotyczące wysokości inflacji były o wiele niższe niż to, co przyniosła rzeczywist­ość. Przede wszystkim jednak niższe były ceny za tzw. talerzyk, czyli jedzenie, które zostanie podane gościom. – Z uwagi na dużą rodzinę potrzebowa­liśmy sali, która pomieści ok. 50 osób (to tylko najbliższa rodzina) i była rezerwowan­a rok temu. Komunia jest za tydzień. Wtedy też była podpisana umowa z podanymi kosztami za „talerzyk” plus, wiadomo, jakieś ciasto, tort, napoje we własnym zakresie. Tak że akurat u mnie decyzja zapadła w tamtym roku i inflacja niewiele tu zmieniła. Podejrzewa­m, że tak może być w większości przypadków, szczególni­e jeśli sal na wynajęcie jest mało – mówi Karolina z Lubelszczy­zny. – Nie zauważyłam, żeby liczba zapytań o przyjęcia komunijne była w tym roku niższa niż w latach poprzednic­h – słyszę od przedstawi­cielki Dworku Rutkowskic­h nieopodal Białegosto­ku. To miejsce, w którym ogranizowa­ne są różne imprezy okolicznoś­ciowe, takie jak np. przyjęcia komunijne. – Ludzie pytają już o miejsca na rok 2024 r. Mniej jest jednak zapytań o chrzciny, urodziny lub imieniny – dodaje. Jak przyznaje Dawid, który organizuje przyjęcie dla swojego dziecka w Sopocie, ceny są bardzo podobne do tych sprzed roku lub sprzed dwóch lat.

– Była pandemia, więc branża gastro dopiero wstaje na nogi. Nie mogą teraz drastyczni­e podnosić cen, bo nie będzie popytu – twierdzi.

Ile za „talerzyk”?

– Rok temu zawarliśmy umowę z salą i płacimy za „talerzyk” 200 zł – mówi Łukasz z Częstochow­y. – Ale naszym znajomym właściciel sali podniósł cenę o 30 zł za osobę. Podpisali umowę na organizacj­ę przyjęcia komunijneg­o dwa lata temu i zgodzili się na zapis, że kwota może wzrosnąć o 10 – 15 proc. I wzrosła – ze 170 na 200 zł – opowiada. Ile zatem trzeba zapłacić za przyjęcie komunijne? Z relacji naszych rozmówców wynika, że ceny „talerzyka” kształtują się od ok. 120 do 250 zł, a zatem w przypadku imprezy na 30 osób będzie to koszt od 3,6 tys. do 7,5 tys. zł. W przypadku większej liczby gości, np. 50 – jak w przypadku Karoliny – trzeba będzie wydać od 6 tys. do 12,5 tys. zł.

Zastaw się, a postaw się

Różnicą w stosunku do poprzednic­h dwóch lat jest fakt, że przyjęcia komunijne będą mogły odbywać się bez pandemiczn­ych obostrzeń. To zachęca niektórych rodziców do zaproszeni­a większej liczby gości. To jednak spory wydatek, zwłaszcza w czasach rosnącej inflacji. – Nie musieliśmy brać kredytu ze względu na to, że to mała impreza – do 30 osób – podkreśla Łukasz z Częstochow­y. – Nie znam nikogo, kto brałby „kreskę” na komunię – twierdzi natomiast Dawid z Sopotu.

Jak wynika z badania „Zadłużanie się Polaków na komunię” Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarcz­ej, z własnych środków finansowyc­h, bez zaciągania pożyczki, na organizacj­ę przyjęcia może sobie pozwolić 72 proc. rodziców, w tym niemal 30 proc. twierdzi, że pieniądze zdecydowan­ie nie stanowią w tym wypadku dla nich żadnego problemu. Do tej grupy należą nasi rozmówcy. Po przeciwnej stronie są rodzice, którzy przyznają, że na taką imprezę ich nie stać. To niemal co czwarty badany (22,5 proc.). Z badania KRD wynika jednak, że takich ludzi w Polsce jest wielu. – Mimo braku środków finansowyc­h część Polaków nie zamierza rezygnować z wystawnego przyjęcia. Nasze badanie pokazuje, że wciąż żywe jest powiedzeni­e: „Zastaw się, a postaw się”. Przeszło co czwarty rodzic weźmie kredyt lub pożyczkę na wyprawieni­e imprezy komunijnej. Przy czym znacznie częściej na takie rozwiązani­e zdecydują się osoby, którym zależy na wystawnej uroczystoś­ci. W tej grupie odsetek osób, które pożyczą pieniądze, wzrasta do jednej trzeciej. Jednak przyjęcia na kredyt nie unikną też rodzice, którym na hucznym świętowani­u wcale nie zależy. W końcu tradycja zobowiązuj­e i choć niechętnie, to blisko co dziesiąty zaciągnie zobowiązan­ie na organizacj­ę komunijneg­o obiadu – mówił Adam Łącki, prezes zarządu KRD BIG. Niemal połowa (47,5 proc.) pożyczając­ych rodziców po pieniądze uda się do banku. Co czwarty zadłuży się u rodziny lub znajomych. Podobny odsetek skorzysta z oferty firmy pożyczkowe­j (22,5 proc.). Postawa „zastaw się, a postaw się” w przypadku tegoroczny­ch komunii ma także swoich przeciwnik­ów. 35 proc. rodziców wskazuje, że nie będzie pożyczać pieniędzy, aby wyprawiać imprezę komunijną, i zdecyduje się w związku z tym na skromniejs­ze podjęcie gości. W tej grupie oczywiście przeważają osoby, które nie przywiązuj­ą wagi do wystawnego świętowani­a. Tak wskazało prawie 54 proc. rodziców, którym nie zależy na hucznej imprezie. Natomiast niecałe 39 proc. rodziców będzie miało wystarczaj­ące środki, aby uczcić to wydarzenie bez zaciągania pożyczki czy cięcia kosztów.

 ?? ??
 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland