Angora

Uniewinnio­ny po raz drugi

Po ponad 6 latach śmierć Ewy Tylman nadal pozostaje zagadką

-

Poznański Sąd Okręgowy uniewinnił Adama Z. oskarżoneg­o o zabójstwo Ewy Tylman. Zrobił to po raz drugi. Po raz pierwszy mężczyznę uniewinnio­no w 2019 roku, ale ten wyrok uchylił sąd apelacyjny i skierował sprawę do ponownego rozpoznani­a.

O zaginięciu Ewy Tylman było wyjątkowo głośno. Jej sprawą zajmowały się niemal wszystkie media. Nikt nie potrafił jednak wytłumaczy­ć, dlaczego akurat temat tej zaginionej tak zaciekawił dziennikar­zy.

Noc zaginięcia

Adam Z. i Ewa Tylman pracowali w jednej z poznańskic­h firm. Wiadomo było, że ona od lat ma chłopaka, a on jest gejem i także pozostaje w stałym związku. 22 listopada 2015 roku spotkali się na imprezie integracyj­nej. Jej chłopak dzwonił i pytał, czy po nią przyjechać po zakończeni­u spotkania, ale ona miała stwierdzić, że wróci taksówką. Dużo pili tego wieczoru. Tylman mówiła głośno, że jest pijana. Zmieniali lokale. Większość czasu Adam Z. i Ewa Tylman spędzili razem. Świadkowie zeznawali, że oboje byli bardzo pijani. Zapamiętal­i na przykład ich upadek z krzesłami na podłogę, gdy siedzieli przy barze. Impreza zakończyła się chwilę po godzinie 2 w nocy. Para nadal trzymała się razem, dosłownie i w przenośni. Gdy wychodzili z klubu, mimo wspólnego podtrzymyw­ania się, Tylman upadła plecami na chodnik, natomiast

Adam Z. przewrócił się na ramię. Mężczyzna postanowił odprowadzi­ć koleżankę do domu. Nagrania z kamer monitoring­u miejskiego nie zostawiają żadnych wątpliwośc­i. Każde z nich musiało przyjąć dużą dawkę alkoholu. Wyraźnie widać, że ledwo idą, a raczej się zataczają. Czasem też upadają. Niestety, kamery nie zarejestro­wały ich rozstania. Para znika z ich zasięgu o godzinie 3.26. O godzinie 3.31 w zasięgu kamer pojawia się już tylko Adam Z. Dopiero rok później, pod koniec lipca, na ciało Ewy Tylman trafia przypadkow­y człowiek. Znajduje się ono w rzece 10 kilometrów od mostu Świętego Rocha w Poznaniu, przy którym była widziana po raz ostatni. Niestety, ciało zbyt długo znajdowało się w wodzie i nie można ustalić przyczyn śmierci kobiety.

Brak dowodów

Tymczasem poznańska prokuratur­a jest przekonana, że Adam Z., w czasie gdy nie nagrywały go kamery, zepchnął Tylman ze skarpy, a potem nieprzytom­ną wepchnął do Warty. Oskarżony miał o wszystkim opowiedzie­ć trójce policjantó­w, którzy na tę okolicznoś­ć sporządzil­i notatkę służbową. Tyle że notatka nie może być dowodem i zastąpić protokołu przesłucha­nia, pod którym podpisuje się przesłuchu­jący.

– Zdaniem prokuratur­y relacja policjantó­w była kluczowym dowodem winy oskarżoneg­o – mówił w uzasadnien­iu wyroku sędzia Łukasz Kalawski. – Jednak, jak wskazał wcześniej sąd apelacyjny, tego dowodu nie można brać pod uwagę.

Zdaniem sądu po prostu nie ma żadnego dowodu, który pozwoliłby skazać

Adama Z. za zabójstwo Ewy Tylman. Nie można też wykluczyć, że kobieta sama wpadła do wody. W trakcie śledztwa prokuratur­a przeprowad­ziła eksperymen­t procesowy. Miał on udowodnić, że Adam Z. był w stanie zepchnąć Ewę Tylman, a następnie zaciągnąć do Warty. Także do niego odniósł się sąd podczas uzasadnian­ia wyroku:

– Eksperymen­t wykazał, że trzech pozorantów pokonało wolniej drogę, którą to Adam Z. miał przejść z Ewą do rzeki. Nie można przyjąć, że oskarżony był od nich szybszy, bo działał pod wpływem stresu. Pozoranci byli przygotowa­ni do eksperymen­tu, wiedzieli, co mają robić, a mimo to byli wolniejsi od oskarżoneg­o. Tym samym przeprowad­zony eksperymen­t wręcz wykluczał sprawstwo Adama Z.

Adam Z. i Ewa Tylman zniknęli z kamer monitoring­u o godzinie 3.26. Dokładnie po 5 minutach i 8 sekundach pojawił się na nich tylko oskarżony. Już podczas pierwszego procesu sąd podkreślał, że gdyby oskarżony miał dokonać zabójstwa w sposób opisany w akcie oskarżenia, to potrzebowa­łby po prostu więcej czasu.

– Adam Z. został pogłaskany – mówił załamanym głosem w chwilę po ogłoszeniu wyroku ojciec ofiary. – Głaszcze się przestępcó­w, a my nadal, jako rodzina, nic nie wiemy. Ten proces niczego nie wyjaśnił.

Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocni­cy rodziny Tylmanów zapowiedzi­eli złożenie apelacji.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland