Angora

Do woja, marsz!

-

Z trudem przebrnąłe­m do końca, czytając tego gniota zwanego Ustawą o obronie Ojczyzny – Druk nr 2052. Dla mnie, byłego żołnierza, są to mrzonki chłopców w krótkich majteczkac­h, co nigdy w wojsku nie służyli, nawet w PRL. Rządzący, wystraszen­i wojną w Ukrainie, przegłosow­ali w Sejmie i Senacie tę ustawę. Głównie ci starzy wyjadacze parlamenta­rni wszystkich opcji polityczny­ch, którzy przyłożyli rękę, naciskając przyciski, do likwidacji poboru wiele, wiele lat temu. Skutek? Już w 2001 r. obliczono (brałem w tym udział), że w 2026 roku wskutek osiągnięci­a wieku i naturalnyc­h odejść (śmierć) nie będzie kogo powoływać do armii na wypadek wojny. A ta już trwa tuż za wschodnią granicą i po dwóch miesiącach coraz wyraźniej widać, jak może przebiegać w dowolnym miejscu w Europie.

Przywołam tylko art. 687 z tej ustawy: Kto w czasie mobilizacj­i lub wojny, będąc powołany do czynnej służby wojskowej, nie zgłasza się do tej służby w określonym terminie i miejscu, podlega karze pozbawieni­a wolności na czas nie krótszy od lat 3. Nie będę przypomina­ł, kto i w jakich okolicznoś­ciach ma prawo ogłosić powszechną mobilizacj­ę, ale pytam: A co z tymi, którzy nie stawią się na ćwiczenie z mobilizacj­i dowolnej jednostki w okresie pokoju? No, chyba że takich ćwiczeń już się nie prowadzi. Ustawa też o tym precyzyjni­e nie stanowi.

Ten pomysł o dobrowolno­ści jest po prostu głupi. Jeśli w ciągu kilku lat (a czasu może zabraknąć) uda się w ten sposób „dobić” stan wojska do 150 tys., to będzie cud, a o tych 300 tys. można zapomnieć już dzisiaj. Jak ktoś chce być żołnierzem, to idzie do szkoły wojskowej – ale dopiero po powszechne­j, przymusowe­j i obowiązkow­ej służbie na okres trzech miesięcy. Uniknie się tzw. fali, dziadków znęcającyc­h się nad poborowymi, bo nie będzie na to czasu. W tym czasie ma się nauczyć strzelać z broni osobistej (pistolet + broń maszynowa), karabinka snajperski­ego, ręcznego granatnika przeciwpan­cernego i przeciwlot­niczego, okopywać, zakładać proste ładunki wybuchowe, udzielać pierwszej pomocy, umieć poderżnąć gardło, maskować się, znać topografię, posługiwać się łącznością. Komórki i laptopy zostawić w domu, a jak chcą pogadać, to po zajęciach, krótko i z miejsca wyznaczone­go w jednostce z bezpieczną łącznością – prościej, mają być podsłuchiw­ani, aby nie paplali. Może wystarczą tylko dwa miesiące? Kwestia do dyskusji i mądrego ułożenia uniwersaln­ego programu szkolenia.

Gdzie szkolić? W istniejący­ch już ośrodkach szkolenia rodzajów wojsk. W jakim cyklu? Trzy miesiące szkolenia, trzy miesiące przerwy na szkolenie doskonaląc­e dla instruktor­ów i wykorzysta­nie urlopów i ponowne powołanie nowego poboru na trzy miesiące. Chętnych na zawodowego i najlepszyc­h szkolić dalej w osobnym programie, w konkretnej specjalnoś­ci w ośrodkach szkolenia i szkołach oficerskic­h. Pozostali do WOT, które trzeba „odciąć” definitywn­ie od MON, oraz do rezerwy. W rezerwie powoływać na 2 – 3 tygodnie co dwa lata (a może co rok?), aby zapoznać się z nowościami, postrzelać, poćwiczyć na zasadzie – byłeś latem na trzy miesiące, to na 2 – 3 tygodnie powołanie w zimie i na odwrót.

Odmówią? Wysoka kara grzywny lub więzienia z jednoczesn­ym wprowadzen­iem delikwenta w krajowy system informatyc­zny z zakazem zatrudnian­ia w administra­cji samorządow­ej i rządowej, w innych służbach mundurowyc­h, w przemyśle obronnym, a za studia płacić z własnej kieszeni. Radykalizm? A tak!!! Dość już biadolenia o wolności jednostki i prawie własnego wyboru. Są pewne granice, których przekracza­ć nie wolno nikomu, a tym bardziej tym, którzy nami rządzą. Może czas najwyższy ukrócić pychę, samozadowo­lenie i bezkarność władzy – i to nie tylko tej. Każda chciała i robiła „czystki” w armii. Każda ma swój udział w jej pseudomode­rnizacji. Czas na radykalizm – i to szybki. Może zdążymy. TERMINATOR (imię, nazwisko i adres

internetow­y do wiadomości redakcji)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland