Herosi biznesu
Małgorzata Wujek i Michał Borecki chcieli zostać hotelarzami. – Na fali postudenckiej pasji podróżniczej, niesieni chęcią życia w innej kulturze, wymyśliliśmy, że sprzedamy mieszkanie w Warszawie i otworzymy niewielki hotel na Bali. Zrezygnowali po bliższym zapoznaniu się z lokalnymi warunkami. Wrócili do Polski. Doświadczenia z zagranicznych wojaży nie poszły jednak na marne. Gdy zafascynowani herbatą, tradycyjnym azjatyckim napojem, przeprowadzali z nią eksperymenty we własnej kuchni, wpadli na świetny pomysł. Posiadany kapitał w wysokości 300 tys. zainwestowali w branżę spożywczą. Dzisiaj, po ponad dziesięciu latach działalności, ich firma Wild Grass, czyli Dzika Trawa, sprzedaje co rok miliony sztuk produktów. A są nimi gazowane napoje na bazie esencji herbacianych. Najpierw stworzyli ChaiKolę i chcieli ją sprzedawać ekologicznie, w szkle. Okazało się, że napoje w szklanych butelkach są w sieciach za drogie. Zdecydowali się więc na puszki. Na sklepowych półkach w Polsce nie było wtedy jeszcze na takie produkty zbyt wiele przestrzeni. Królowały coca-cola, pepsi (...). Przez dwa lata Wild Grass szukał dla siebie miejsca na rynku. Wreszcie, pod koniec 2015 roku, biznes nabrał rozpędu. – Mieliśmy już wtedy ChaiMate, ChaiKolę Zero oraz nawiązaną współpracę z Żabką i Carrefourem – opowiada Borecki. – Momentem przełomowym był udział w targach Polagra. Po nich 200 tys. puszek kupiła od nas Biedronka. Wystawiliśmy wtedy najwyższą fakturę w historii firmy i zatrudniliśmy porządnego handlowca. Wujek i Borecki trzymają się z dala od chemii. W ich ChaiKoli, ChaiMate i Yerba Mate Rainbow nie ma sztucznych barwników, konserwantów ani polepszaczy smaku. Ale smak jest, co doceniają klienci. Od 2019 do 2020 roku przychody urosły z 6,8 mln zł do 23,5 mln i brytyjski dziennik ekonomiczny „The Financial Times” uznał Wild Grass za jedną z najszybciej rozwijających się europejskich firm. Pieniądze ze sprzedaży napojów przedsiębiorstwo przeznacza na rozwój kolejnych marek, ale również na cele charytatywne. Część zysków z Yerba Mate Rainbow trafia do funduszu rainbow4. love. Jego beneficjentem jest Kampania przeciw Homofobii. A nowy napój, jaki wejdzie na rynek, sfinansuje pomoc dla Ukrainy. – Te produkty powinny być osadzone w jakichś funkcjach pomocowych – mówi Borecki. – To znacznie lepsza rzecz niż marketing, z którego tak naprawdę niewiele wynika.
„Forbes” nr 4/2022