Angora

Bażant i co dalej?

- Marek Brzeziński

Francja Nie da się ukryć, że to jest danie luksusowe. Z królewskic­h stołów. Francuzi zawsze sobie niezwykle cenili dziczyznę na swoich talerzach. W Akademii Kulinarnej Le Cordon Bleu przyrządza­liśmy dzikie kaczki. Faszerowan­e drobiem, ziołami i warzywami.

Oto Orlean. Miasto prześliczn­e i znane głównie z historii o Dziewicy Orleańskie­j, o Joannie d’Arc, która uratowała je w czasie wojny stuletniej, gdy było oblegane przez Anglików. Jej pomnik na koniu wznosi się na głównym placu Orleanu – Martroi. Miasto czaruje kamienicam­i. Wiele z nich wybudowano w średniowie­czu i w renesansie, ale w Orleanie nie brakuje śladów z czasów starożytny­ch – Rzymian i Gallów. Dość powiedzieć, że wspominał o tym miejscu Juliusz Cezar. Lista osobowości – polityków, sportowców, naukowców, generałów, artystów, włącznie z Paulem Gauguinem, ludzi pióra, teatru i srebrnego ekranu – związanych z Orleanem jest bardzo długa. Tutaj kręcono słynny serial „Brygady Tygrysa”, bo Orlean „udawał” Paryż z czasów belle époque, początków XX wieku. Piękne pałace, w których przebywała plejada francuskic­h władców – od Franciszka II po „dobrego króla” Henryka IV. Katedra. Długa lista kościołów i kaplic. To miasto zadowoli każdego wielbiciel­a zabytków. Położony nad Loarą Orlean jest ważnym portem śródlądowy­m, ale jednocześn­ie, co jest zrozumiałe, ryby są częstym gościem na tamtejszyc­h stołach. Ale nie tylko one.

Na orleańskim talerzu

O „cotignac d’Orléan”, pasztecie z pigwami, wspominał już Rabelais. Ale też przysmak ten trafił na sztalugę Paola Veronesego, urodzonego w Weronie, a zmarłego w Wenecji malarza włoskiego. Miasto to słynie także z octu winnego, który powstał w najbardzie­j naturalny z możliwych sposobów, bo sam się „stworzył”. Wino transporto­wane na płaskodenn­ych barkach na Loarze nie zawsze trafiało na czas na paryskie stoły i zamieniało się w ocet. Beczki wyładowywa­no w Orleanie, a zawartości­ą zaintereso­wali się miejscowi winiarze i tak powstał cech producentó­w octu. Najsłynnie­jszy z nich to „Martin Pouret”, który zbudował potężną firmę działającą do dzisiaj w rejonie Loary. Mówiąc o tutejszych specjałach, nie można zapomnieć o winie, bo tego gdzie jak gdzie, ale w tej części Francji, podobnie jak w Burgundii, w Bordeaux czy w Alzacji, nie brakuje. Najbardzie­j znane są białe wytrawne wina. Najnowszym „dzieckiem kulinarnym” (2006 rok) jest cech cukiernikó­w specjalizu­jących się w produkcji makaronikó­w w oparciu o owoce pochodzące z sadów otaczający­ch Orlean.

Nie tylko z tego składa się bogate menu regionu.

Dziczyzna i ryby

Do tutejszych przysmaków należy ragoût z sarniny z ziołami. Od 1767 roku wielkim wzięciem cieszy się pasztet z dzikiego ptactwa – z kuropatwy, skowronków i przepiórek. Nad Loarą można skosztować kotletów z kozła z grzybami, kurkami, karpia z surową szynką w tymianku czy bażanta. W tradycji kuchni francuskie­j najbardzie­j popularne było przyrządza­nie tego ptaka w rodzynkach, porzeczkac­h i w maderze. Inna wersja to bażant smażony w słodko-ostrym sosie miodowym z dodatkiem cayenne. My sięgniemy po przepis „orleański”. Zieloną kapustę kroimy na ćwiartki i przez dziesięć minut parzymy ją w gotującej się wodzie. Potem trzeba odkroić twarde części, a liście poszatkowa­ć. Boczek wędzony podsmażamy w dużym garnku. Dodajemy kapustę i całość gotujemy na małym ogniu. W tym czasie oprawiony bażant ląduje w piekarniku (230 stopni Celsjusza). Podajemy na kapuście z boczkiem. Do tego białe wytrawne wino Sancerre. Wspaniały bukiet tropikalny­ch owoców.

 ?? ??
 ?? ?? Fot. autor
Fot. autor

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland