TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Z lubością oglądam w telewizorni różne kaczystowskie spędy, na których głos zabiera i poucza na miejscu swoich towarzyszy z PZPPiS ukochany przywódca Jarosław Kaczyński. Cała widownia jest wielce podniecona i zauroczona jego obecnością, bliskością. Wszyscy jednako, z pierwszego i ostatniego szeregu, pożerają Jarosława wzrokiem, bo światłość od niego bije wielka i hipnotyzująca. Śmiało rzec można, że zniewalająca widownię! Kaczyński nie ma twarzy! On ma OBLICZE! Nieskazitelne lico przykuwające uwagę każdego człowieka znajdującego się w zasięgu jego wzroku. Tylko bardzo źli, podli, zawistni do szpiku kości ludzie nie widzą w prezesie małego-wielkiego człowieka, za którym można bez wahania w ogień skoczyć! Kaczyński, świadom swego magicznego wręcz oddziaływania na poddanych, umiejętnie podkręca atmosferę i rozkoszuje się płynącym z sali uwielbieniem. Taką estymą i zaufaniem obdarza się tylko nieomylnych przywódców. Ach ten KULT JEDNOSTKI, wstrętny i obrzydliwy tylko wtedy, kiedy NAS nie dotyczy. Czyż nie tak, panie prezesie?! Skandowanie Wiesław, Wiesław czy Gierek, Gierek było be. Za to Ja-ro-sław Pol-skę Zbaw jest cacy! PiS-owska brać ma pamięć wybiórczą! Kaczyński nie kojarzy się tej wazeliniarskiej tłuszczy z kultem jednostki. Nie znajdują żadnej analogii. Oni, jakby kto nie wiedział, uprawiają KULT Jarosława Kaczyńskiego, a nie jakiejś tam Jednostki. Różnice widać jak na dłoni. Bo też, jaki tam z prezesa, starego kawalera, dyktator i tyran? Toż on dobry, poczciwy i łaskawy dla ludu swego niczym ukochany ojciec, matka, babka i dziadek też. Do rany przyłóż! Zadba o wszystkich i o wszystko! Tylko patrzeć, jak zlikwiduje inflację, przeprowadzi dywersyfikację gazu, światła, dźwięku i prądu. Zreformuje administrację, wyleczy służbę zdrowia, oświeci oświatę, podniesie pensje górnikom, dopłaci rolnikom, bezdomnym da mieszkania, bezdzietnym zrobi dzieci... Uff, STOP! Nie ogarniam tego całego DOBRA, jakie zapewni nam Kaczyński! Z radości walnę sobie lufę, a najlepiej dwie!