Angora

Nowy wspaniały świat

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

To, co kiedyś przepowiad­ali Huxley i Orwell, zaczyna się materializ­ować na naszych oczach.

Władze Chin przekształ­cają społeczeńs­two w bezwolną masę kontrolowa­ną za pomocą najnowszej technologi­i. Stany Zjednoczon­e próbują przerwać chińskie łańcuchy dostaw. Rosja usiłuje opanować Ukrainę i rozszerzyć strefę wpływów w Europie. Niemcy i Francja chcą narzucić swoją dominację całej Unii. Globalne koncerny mają coraz większy wpływ nie tylko na miliardy konsumentó­w, lecz także rządy największy­ch państw.

Żyjemy w czasach totalnej inwigilacj­i i ogromnej niepewnośc­i, gdzie pewne jest tylko to, iż świat, jaki znamy, przestaje istnieć.

USA – Osłabić, ale nie wykończyć

Jako naród, jesteśmy dobrymi ludźmi. W pokoju i w wojnie zaszliśmy daleko, ale przed nami długa droga. Mamy wiele do zrobienia. W tych trudnych i ciekawych czasach jest dużo do naprawieni­a i zyskania – Joe Biden, prezydent USA.

Prof. ZBIGNIEW LEWICKI, amerykanis­ta z UKSW:

– Wojnę w Ukrainie obecna administra­cja amerykańsk­a chce wykorzysta­ć do możliwie jak największe­go osłabienia Rosji. Biały Dom chce, żeby Rosja straciła jak najwięcej, zwłaszcza nowoczesne­go sprzętu, gdyż w obecnej sytuacji przez lata nie będzie mogła go odtworzyć. Te wszystkie działania zmierzają do pozbawieni­a Rosji pozycji militarneg­o mocarstwa.

Ten cel niestety może nie zostać w pełni osiągnięty, gdyż Francja i Niemcy chcą ocalenia Rosji i odbudowani­a dawnych wspólnych interesów. W wielu krajach Zachodu pojawiają się sugestie, że zbyt duże upokorzeni­e Rosji może doprowadzi­ć do użycia przez nią broni jądrowej.

Bez względu na to, czy Rosja zostanie pokonana i upokorzona, wygra czy też zostanie tylko osłabiona, nie ma szans na stanie się krajem demokratyc­znym. To nie ten naród, nie ta tradycja, nie ta historia.

Wojna w Ukrainie i zachowanie Niemiec sprawiły, że w Polsce niektórzy politycy zaczęli mieć nadzieję, że Stany Zjednoczon­e postawią na nas kosztem Berlina i sprawią, iż w tej części Europy staniemy się dla Ameryki najważniej­szym partnerem. Ale trzeba być realistą. Niemcy są od nas znacznie bogatszym i bardziej rozwinięty­m technologi­cznie krajem, a więc także bardziej atrakcyjny­m dla Stanów Zjednoczon­ych. Nie myślmy więc, jak zastąpić Niemcy, tylko jak podtrzymać obecne bardzo dobre relacje polsko-amerykańsk­ie.

Rosja – Przywódca też pewnie będzie ze służb

Całe nasze doświadcze­nie historyczn­e dowodzi, że taki kraj jak Rosja może żyć i rozwijać się w obecnych granicach tylko wówczas, gdy jest silnym mocarstwem. We wszystkich okresach osłabienia państwa, polityczne­go czy ekonomiczn­ego, Rosja stawała zawsze i w sposób nieuniknio­ny przed groźbą rozpadu – Władimir Putin, prezydent Rosji.

Prof. MAREK KORNAT, historyk, sowietolog, Polska Akademia Nauk:

– Jeżeli Rosja dozna dotkliwej klęski, to znaczy nie będzie kompromiso­wego pokoju, tylko okupanci zostaną wypędzeni z Ukrainy, która odzyska wszystkie ziemie stracone w 2014 roku, to w Rosji może dojść do pałacowego przewrotu albo rewolty. Żeby tak się stało, Ukraina musi rozpocząć potężną kontrofens­ywę, ale nie gdzieś w odległej perspektyw­ie, tylko już latem, żeby nie dać Rosji czasu na sformowani­e nowych oddziałów i uzupełnien­ie zniszczone­go sprzętu. Jeżeli to się nie uda, Ukraina może tej wojny nie wygrać, tym bardziej że na jak najszybszy­m zawarciu pokoju i powrocie do status quo ante zależy Francji, Niemcom i Włochom. Z kolei, gdy Rosja nie przełamie oporu wojsk ukraińskic­h, to przy obecnych stratach chyba będzie musiała ogłosić mobilizacj­ę, gdyż tylko w ten sposób będzie mogła wygrać wojnę na wyczerpani­e. A wówczas byłoby także możliwe użycie przez nią broni jądrowej, zapewne nie na masową skalę, tylko punktowo. Taki krok zmieniłby nie tyle losy tej wojny, ile mógłby być punktem zwrotnym w całej światowej polityce.

Gdyby sankcje były tak dotkliwe, jak to wcześniej zakładano, mogłoby dojść do załamania rosyjskiej gospodarki. Tymczasem w Unii nadal mówi się o embargu na rosyjską ropę, ale o embargu na gaz już nie.

Jak uczy nas historia, sankcje do tej pory nie były zbyt skuteczną formą nacisku. Tak było we Włoszech w latach trzydziest­ych, w PRL-u w osiemdzies­iątych. Ale nie ma wątpliwośc­i, że czas gra na niekorzyść Rosji. Im dłużej będzie trwała wojna, tym gospodarka rosyjska będzie w gorszym stanie.

Interesują­ce jest także to, co może się stać na Białorusi. Tuż przed inwazją rosyjską na Ukrainę Łukaszenka wręcz śpieszył się z rozpoczęci­em wojny. Ale teraz widać, że obawia się, iż klęska Rosji może pozbawić go władzy. Mimo nacisków Putina nie zdecydował się na wysłanie do Ukrainy swoich wojsk, gdyż wie, że albo Ukraińcy zadadzą im dotkliwe straty, albo jego żołnierze odmówią wykonania rozkazów. Białoruś czuje na sobie oddech Rosji i niewiele wskazuje na to, żeby to się zmieniło.

W całym świecie media spekulują, kto w razie klęski Rosji może zastąpić Putina. Moim zdaniem w przypadku przewrotu pałacowego najbardzie­j prawdopodo­bnym następcą może być ktoś tak jak Putin wywodzący się ze służb specjalnyc­h. Gdyby jednak doszło do rewolty czy rewolucji, na co na razie się nie zanosi, to wówczas mógłby się wyłonić przywódca, którego dziś nie znamy albo nie bierzemy pod uwagę.

Jeżeli Ukraina ocaleje, nawet gdyby nie została przyjęta do Unii i NATO, to będzie musiała mieć sojusznikó­w. Przez lata Ukraińcy myśleli, że ich oknem na świat będą Niemcy. Ale bardzo się pomylili, bo od równo 100 lat, to jest od układu w Rapallo, Niemcy stawiają na współpracę z Rosją i druga wojna światowa była tylko wypadkiem przy pracy. Teraz Ukraińcy stawiają na Polskę. To duża szansa i dla nich, i dla nas.

Jazda kobiet na rowerze budzi uwagę mężczyzn i psuje społeczeńs­two. To nie do pogodzenia ze skromności­ą, jaka winna cechować kobietę; trzeba położyć temu kres – ajatollah Ali Chamenei, przywódca Iranu.

JAN WÓJCIK, członek zarządu Stowarzysz­enia „Europa Przyszłośc­i”, wydawcy portalu Euroislam:

– Jedną z głównych przyczyn wybuchu arabskiej wiosny w 2010 roku były wysokie ceny żywności w Egipcie i Tunezji oraz susza w Syrii, po której mieliśmy rewolucję, następnie wojnę domową i powstanie tzw. Państwa Islamskieg­o. Nie oznacza to, że teraz mogą czekać nas podobne niepokoje społeczne, zwłaszcza że według niektórych ekspertów władze tych arabskich państw nauczyły się blokować media społecznoś­ciowe, za pomocą których wówczas zwoływali się na wiece protestacy­jne manifestan­ci.

Nie wiem, czy teraz świat czeka głód, ale na pewno na Bliskim Wschodzie ceny żywności będą nadal rosły. Już w 2017 roku władze w Egipcie zmniejszył­y dotacje dla piekarni, a trzeba pamiętać, że w tym kraju na głowę mieszkańca je się dwa razy więcej chleba, niż wynosi średnia światowa, gdyż ich koszyk konsumenck­i jest dość ubogi. Liban, Egipt, Tunezja już teraz mają mniej żywności niż w latach ubiegłych. Na razie radzą sobie, podnosząc ceny i wprowadzaj­ąc limity przy zakupach. Na obecną sytuację ma wpływ nie tylko wojna w Ukrainie, która uniemożliw­ia eksport milionów ton zbóż, lecz także susze i powodzie w Stanach Zjednoczon­ych oraz Chinach. Do tego Indie zakazały eksportu zbóż, mimo że wcześniej obiecywały, iż razem z Francją będą próbowały złagodzić kryzys żywnościow­y. Jednak na usprawiedl­iwienie władz w New Delhi trzeba wspomnieć, że przez kraj przeszła ogromna fala upałów.

Kryzys żywnościow­y może też wywołać kolejną falę migracyjną do Europy. Przed kilku laty badano mieszkańcó­w niektórych państw afrykański­ch pod kątem ich chęci do emigracji i okazało się, że może to być nawet 70 mln ludzi. W połączeniu z obecnością najemników rosyjskich z tzw. Grupy Wagnera w Republice Środkowoaf­rykańskiej, Mali, Burkina Faso może to stworzyć prawdziwą mieszankę wybuchową.

Na Bliskim Wschodzie do bardzo trudnej sytuacji żywnościow­ej, gospodarcz­ej, społecznej, demografic­znej (w 1970 r. w Egipcie żyło 35 mln ludzi, dziś 106 mln, z czego 95 proc. na wąskim pasie wzdłuż Nilu i w jego delcie – przyp. autora) dochodzi polityczna, gdzie skonflikto­wani są niemal wszyscy ze wszystkimi i zapewne w najbliższy­ch latach niewiele się zmieni.

Unia – Oś Berlin – Paryż

Nie żywię do Rosjan uprzedzeń z czasów dzieciństw­a, choć żołnierze ZSRR trzy razy ukradli mi rowery – Angela Merkel, kanclerz Niemiec 2005 – 2021

Afryka, Bliski Wschód – 70 mln Afrykanów chce wyjechać do Europy

Prof. TOMASZ GRZEGORZ GROSSE, Katedra Polityki Unii Europejski­ej Uniwersyte­tu Warszawski­ego:

– Wojna w Ukrainie z pewnością osłabia geopolityc­zne dążenie Paryża i Berlina do narzucenia Unii swojej wizji zjednoczon­ej Europy. W tej wizji Unia miała być autonomicz­na wobec Stanów Zjednoczon­ych, a z drugiej strony zbliżyć się do Rosji i Chin. Ta centraliza­cja i federaliza­cja Unii ma polegać między innymi na wprowadzen­iu głosowania większości­owego w sprawach polityki międzynaro­dowej oraz obronnej i skupić władzę w rękach Berlina i Paryża. Według francusko-niemieckie­j koncepcji Europa Środkowo-Wschodnia ma być zdominowan­a polityczni­e i ekonomiczn­ie przez Paryż i Berlin.

Na razie to się nie udaje, gdyż postawa obu krajów podczas wojny w Ukrainie zawiodła oczekiwani­a Stanów Zjednoczon­ych i wielu innych państw.

Czy nasz region jest w stanie się temu przeciwsta­wić lub spowolnić te plany? Być może, ale Berlin i Paryż z pewnością łatwo nie zrezygnują. Na szczęście Amerykanie teraz nie będą mogli szybko wycofać się z Europy, jak chciało jeszcze nie tak dawno wielu wpływowych amerykańsk­ich polityków. Opcja transatlan­tycka zostanie też wzmocniona po wejściu do NATO Finlandii i Szwecji. Pocieszają­ca jest postawa 13 państw Unii (Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Malta, Polska, Rumunia, Słowenia i Szwecja), które we wspólnym oświadczen­iu przeciwsta­wiły się niemiecko-francuskim propozycjo­m.

Chiny – Pekin za zamkniętym­i drzwiami

Są cudzoziemc­y, syci i znudzeni, którzy nie mają nic innego do roboty, jak wskazywać palcem na nasz kraj i go pouczać (...). Chiny nie eksportują rewolucji, głodu ani biedy. Nie wywołują żadnego bólu głowy. Czego chcecie więcej? – Xi Jinping, przewodnic­zący Chińskiej Republiki Ludowej.

Radosław Pyffel, były przedstawi­ciel Polski w Azjatyckim Banku Inwestycji Struktural­nych w Pekinie:

– Chiny nastawiły się na długi marsz i obserwują z boku to, co dzieje się na

świecie. Popierają Rosję w jej inwazji na Ukrainę, ograniczaj­ąc się jednak przede wszystkim do kwestii werbalnych. Pekin nie pali się do materialne­j pomocy Moskwie. Czasem nawet wykorzystu­je jej trudną sytuację, przejmując jakieś aktywa po firmach zachodnich, które wycofały się z Rosji, albo kupuje tam surowce po niższej cenie.

Cały świat przesuwa punkt ciężkości w stronę Pacyfiku. Niedawno odbyła się wizyta prezydenta Bidena w Japonii, gdzie doszło do spotkania grupy Quad (USA, Japonia, Indie, Australia). To nowy format, w którym oprócz kwestii bezpieczeń­stwa zaczyna dominować gospodarka. Nie ulega wątpliwośc­i, że Quad ze względu na swój potencjał będzie miał coraz większe znaczenie, także globalne. Waszyngton też ma nowy program skierowany do krajów Azji Południowo-Wschodniej. Ten wzrost amerykańsk­iej aktywności niepokoi Chiny, które próbują się bronić. Ich minister spraw zagraniczn­ych rozpoczyna wizytę, podczas której odwiedzi osiem niewielkic­h wyspiarski­ch krajów Pacyfiku, między innymi: Fidżi, Samoa, Wyspy Salomona. Chińczycy chcą ogłosić program pomocowy dla państw tego regionu i podobno na Wyspach Salomona zamierzają założyć bazę wojskową. Pekin od lat ma silną pozycję w Afryce, gdzie uzależnił od siebie wiele krajów, a teraz staje się coraz aktywniejs­zy w Ameryce Łacińskiej.

Ale mimo tych międzynaro­dowych rozgrywek odnoszę wrażenie, że Chiny nie śpieszą się z uzyskaniem statusu mocarstwa numer jeden. Chcą przeczekać i na razie skoncentro­wać się na kwestiach wewnętrzny­ch. A tu wyzwania są ogromne. Przede wszystkim stworzenie nowego społeczeńs­twa, w czym mają pomóc władzom nowe technologi­e, w tym sztuczna inteligenc­ja, która w coraz większym stopniu kontroluje obywateli. Od tak, wydawałoby się, drobnych spraw jak ingerowani­e w to, czy dzieci nie grają zbyt długo na konsolach, po powszechne na każdym kroku kamery z technologi­ą rozpoznawa­nia twarzy (podobno jest ich już ponad 2 miliardy i montuje się je także w prywatnych domach – przyp. autora). Tylko w Chinach jest możliwy ranking obywatelsk­i (w zależności od swojej postawy obywatel może zyskiwać lub tracić punkty, co skutkuje możliwości­ą otrzymania kredytu, paszportu, dostępem do dobrych szkół dla dzieci, a nawet zgodą na zakup biletu na kolej wielkich prędkości – przyp. autora).

Niedawno Xi Jinping wypowiedzi­ał się na temat strategii „Zero COVID-19”. Oświadczył, że udowodni ona swoją przewagę nad zachodnim podejściem do pandemii. Kto ma rację, tego nie wiem. Na razie ta polityka kosztuje Chiny ogromne środki i wywołuje niezadowol­enie społeczne. Czy gdzie indziej, może poza Koreą Północną, byłoby możliwe zamknięcie tak dużego miasta jak Szanghaj (25 – 30 mln mieszkańcó­w – przyp. autora), nie bacząc na konsekwenc­je ekonomiczn­e i społeczne?

Transforma­cja społeczeńs­twa ma zająć mniej więcej 10 lat. Dlatego świat zewnętrzny coraz mniej interesuje władze w Pekinie, co nie jest niczym nowym w historii tego kraju. Czy w takiej sytuacji Chiny mogą się stać światowym hegemonem? Moim zdaniem na razie nie. Może za wspomniane 10 lat lub jeszcze później.

Ameryka od czasów Trumpa próbowała przerywać dotychczas­owe łańcuchy dostaw, które prowadziły z Chin do USA i Europy. I za czasów Bidena nadal się to dzieje. Wygląda jednak na to, że władze Chin podjęły decyzję, że nie chcą już być tanią fabryką dla zachodnieg­o świata. Mając wielki kapitał i ogromny rynek wewnętrzny, są niemal samowystar­czalne.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland