Pamięci księdza Stanisława Karpa
Tak wiele wspólnych wspomnień... Nasze dzieciństwo w wiosce nad Kózką. Bal maturalny we Lwówku i drogi życia podobne. Tobie i mnie Bóg powierzył uczenie innych jak godnie przejść przez życie.
Dostałeś na to siedemdziesiąt pięć lat. To siedemdziesiąt pięć talentów, których nie zakopałeś jak zły sługa Ewangelii. Wielokrotnie je pomnożyłeś. Ratowałeś zagubione dusze Śpieszyłeś z pomocną dłonią do tych, którzy tonęli w ciemnościach grzechu. Walcząc z chorobami i ułomnościami swego ciała, służyłeś ludziom swym kapłaństwem ponad pięćdziesiąt lat. Znalazłeś czas na doktorat. Zawsze ze wszystkim zdążyłeś. Nie zdążyłeś tylko wyjść z płonącego samochodu, wracając nocą po wielogodzinnej odpustowej spowiedzi.
IZABELA ROCHNOWSKA, Jelenia Góra
Z wiatrem wiosennym pognać byle gdzie Tańczyć flamenco, choćby na przystanku A może jednak... znów zakochać się
ELŻBIETA ABRAHAMOWICZ, Stargard