Przyszłość należy do Zalewskiego
Włochy
AS Roma pokonała Feyenoord Rotterdam w finale Ligi Konferencji Europy. Jednym z bohaterów włoskiego zespołu był 20-letni Polak, który w minionym sezonie przebojem wdarł się do pierwszego składu drużyny. Uwielbiany przez kibiców żółto-czerwonych Nicola Zalewski jest uznawany za wielki talent. Urodzony we Włoszech zawodnik marzy, by zostać legendą AS Romy na miarę słynnego Francesca Tottiego. Swoje chce także zrobić w reprezentacji Polski, do której – mimo młodego wieku – jest już regularnie powoływany.
Dynamicznie rozwijająca się kariera Nicoli Zalewskiego przebiega wręcz wzorcowo. Dwudziestolatek urodził się kilkadziesiąt kilometrów na zachód od stolicy Włoch, w miejscowości Tivoli. To tu osiedlili się jego rodzice, którzy w końcówce lat 80. wyemigrowali do Italii spod Łomży. Największym kibicem, a zarazem mentorem Nicoli był jego ojciec Krzysztof. W domu Zalewskich nigdy nie zapomniano o polskich korzeniach. Nicola i jego starsza o dziesięć lat siostra Jessica dzięki rodzicom nauczyli się płynnie mówić po polsku. Chłopaka od zawsze ciągnęło na boisko. Mając dziewięć lat, trafił do młodzieżowej szkółki AS Romy. Na codzienne treningi woził go ojciec, wierząc, że Nicola zostanie gwiazdą futbolu. W rzymskim klubie chłopak z łatwością przechodził kolejne szczeble, aż w końcu – w zeszłym roku – został włączony do pierwszej drużyny, prowadzonej przez jednego z najbardziej znanych i wymagających trenerów na świecie Joségo Mourinho. Portugalczyk nie jest szkoleniowcem, który często daje szanse najmłodszym zawodnikom. Przeciwnie, woli pracować z doświadczonymi i uznanymi piłkarzami. W wypadku Zalewskiego było jednak inaczej...
Kiedy w Italii zauważono, że Zalewski ma zadatki na wielkiego piłkarza, tamtejsza federacja postanowiła spróbować przekonać młodego gracza do reprezentowania swoich barw. Wszelkie spekulacje szybko jednak uciął sam zainteresowany, podkreślając, że „czuje się w stu procentach Polakiem” i nawet nie dopuszcza opcji gry we włoskiej kadrze. Niedługo potem Zalewski otrzymał zaproszenie na zgrupowanie pierwszej reprezentacji Polski (wcześniej grał już w juniorskich zespołach). 5 września 2021 roku po raz pierwszy wystąpił w seniorskiej drużynie w koszulce z orłem na piersi. Krótki debiutancki występ zanotował w meczu przeciwko San Marino. Spełnił tym samym nie tylko swoje wielkie marzenie, lecz przede wszystkim ojca. Wzruszony Krzysztof Zalewski z trybun obserwował, jak jego ukochany syn wbiega na murawę w biało-czerwonej koszulce. Niestety, radość w rodzinie Zalewskich nie trwała długo. Pan Krzysztof od dłuższego czasu zmagał się z chorobą nowotworową. Zmarł kilkanaście dni po debiucie syna w reprezentacji Polski...
Wówczas Nicola otrzymał potężne wsparcie od AS Romy. Mourinho wielokrotnie z nim rozmawiał, mówił, że teraz musi zacisnąć zęby i mocno trenować, a z czasem przyjdzie jego moment. I tak się stało. Zalewski wskoczył do pierwszego składu drużyny i z marszu udowodnił swoją wartość. Grał w kolejnych ligowych meczach, a także w europejskich pucharach. Ukoronowaniem ubiegłego sezonu było wygranie pierwszej edycji Ligi Konferencji Europy (zwycięstwo nad Feyenoordem Rotterdam 1:0). To pierwsze poważne trofeum w karierze 20-letniego obrońcy. Tuż po meczu, gdy kapitan AS Romy Lorenzo Pellegrini udzielał wywiadu jednej z telewizji, szalejący z radości Zalewski oblał go piwem. – Chodź tu, kretynie! – zawołał go „pieszczotliwie” Pellegrini. W dalszej części rozmowy Włoch nie mógł się nachwalić Zalewskiego. – Musimy budować przyszłość na tych młodych graczach, którzy dają nam tak dużo, grają z ogromnym poświęceniem. Nicola miał znakomity sezon. Ma ogromne umiejętności. Nie powinien ustalać sobie limitów, bo dla niego tylko niebo jest limitem!
Podobno o pozyskaniu Zalewskiego myśli już kilka najsilniejszych europejskich klubów. Jednak 20-latek nie chce nawet zaprzątać sobie głowy ewentualnym transferem. Chciałby, podobnie jak legendarny Francesco Totti, spędzić całą karierę w ukochanej AS Romie. Chce także dalej spełniać marzenia swojego ojca. Tym z pewnością byłby sukces z reprezentacją Polski. Pierwszą okazją będzie tegoroczny mundial w Katarze. Coraz więcej wskazuje na to, że Zalewski może stać się pierwszoplanową postacią biało-czerwonej drużyny... (MW)
Na podst.: