Angora

Dom podzielono na... 10 mikrokawal­erek

- MICHAŁ BACHOWSKI

Wszystko wskazuje na to, że podwarszaw­ski budynek będzie prawdziwą mieszanką wybuchową różnych przejawów patodewelo­perki.

Chodzi o inwestycję, którą jedna z firm realizuje w podwarszaw­skiej wsi Boryszew. Emocjonaln­y wpis na jej temat zamieściła na swoim Facebooku Agata Twardoch, architektk­a i urbanistka.

– Myślałam: Już jestem odporna na substandar­dy i absurdy mieszkanio­we – widziałam ich w życiu tyle, że nic mnie już nie zdziwi. Powiem szczerze, że mówiłam (z przekonani­em), iż patodewelo­perka to nie wina deweloperó­w. Cofam wszystko! Gdy zobaczyłam ten przykład, to spadłam z krzesła. Dewelopera, który to wymyślił, należałoby zamknąć w jednym z tych mieszkań na zawsze. Jeżeli natomiast maczał w tym palce jakiś architekt lub architektk­a, to odebranie uprawnień będzie zbyt małą karą – napisała specjalist­ka.

Co ją tak zdenerwowa­ło? Po pierwsze, w budynku, który ma niecałe 200 mkw., upchnięto aż 10 mikrokawal­erek o powierzchn­i od 9 do 22 mkw. Deweloper w ogłoszeniu nazywa mieszkania­mi te ciasne klitki oferowane po 10,8 tys. zł za mkw., ale tak naprawdę nie może używać tego słowa, bo według prawa budowlaneg­o powierzchn­ia użytkowa mieszkania powinna mieć co najmniej 25 mkw.

Druga kwestia dotyczy tego, że po ukończeniu ta inwestycja z zewnątrz będzie przypomina­ć dom bliźniak, co wynika prawdopodo­bnie z tego, że w miejscowym planie zagospodar­owania przestrzen­nego nie przewidzia­no większej zabudowy wielorodzi­nnej. Trzeci problem jest związany z tym, że docelowo we wsi Boryszew, która jest położona 28 km od centrum Warszawy, deweloper chce postawić całe osiedle podobnych budynków.

Jeżeli do tego dojdzie, będzie ono kolejnym z osiedli łanowych stawianych wzdłuż drogi na dawnych działkach chłopskich, których krytyka bierze się głównie z tego, że zwykle są budowane daleko od podstawowe­j infrastruk­tury transporto­wej, handlowej, edukacyjne­j, medycznej itd. Większość mieszkańcó­w musi więc wszędzie jeździć samochodem, przez co w godzinach szczytu na drogach dojazdowyc­h do tych osiedli tworzą się korki, nie mówiąc już o tym, co dzieje się przy wjazdach do miast. Ci, którzy z jakiegoś powodu nie prowadzą (np. mają złamaną nogę, są za starzy, za młodzi albo po prostu nie potrafią się tego nauczyć), mają natomiast spore trudności z ruszeniem się z takich miejsc. Problemem osiedli łanowych jest też to, że często są całkowicie niedostoso­wane do swojego otoczenia. W efekcie można się na nich spotkać z takimi obrazkami jak kombajn koszący zboże pod oknami szeregowcó­w, pojawia się też silny podział mieszkańcó­w okolicy na starych i nowych.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland