„The A500 Mini”
Była „przyjaciółką” wielu graczy, a szczególną popularnością cieszyła się w pierwszej połowie lat 90. Amiga, marka komputerów stworzonych przez firmę Commodore, wychowała całe pokolenie gamerów, w tym niżej podpisanego. Z rozrzewnieniem wspominam długie godziny spędzone z tym wyjątkowym sprzętem. Sentyment do Amigi postanowiła wykorzystać firma Retro Games, wypuszczając na rynek zminiaturyzowaną wersję Amigi 500 z preinstalowanymi 25 grami. Pochwały należą się za wykonanie sprzętu. Wprawdzie sam komputer to atrapa, klawiszy nie da się przydusić, jednak całość została zrobiona z pieczołowitością, oddano najmniejsze detale, włącznie z charakterystycznym kolorem. MiniAmiga prezentuje się naprawdę ładnie. Podobnie akcesoria, w tym kultowa, w pełni funkcjonalna myszka (choć bez kulki). Nieco gorzej jest z samymi grami. Szczególnie zaskakuje ich dobór. W zestawie jest kilka ponadczasowych hitów, takich jak „Another World”, „Pinball Dreams”, „Worms” czy „Speedball 2”, jednak za dużo tu B-klasowych wypełniaczy. Brakuje wielu szlagierów. Nie ma „Syndicate”, „Superfroga”, „Lotusa”, tytułów „Sensible”, „Lemmingów”, gier RTS, a bogaty katalog przygodówek reprezentuje jedynie „Simon the Sorcerer”. Na szczęście producenci udostępnili możliwość ściągania kolejnych gier z sieci, więc bibliotekę można rozszerzyć. Drugą, niestety, dużo poważniejszą wadą jest fakt, że amigowe produkcje bardzo mocno się zestarzały. Staroszkolna oprawa ma swój urok, ale toporne menusy, interfejs i sterowanie już nie. Gaming przeszedł długą drogę przez ostatnie 30 lat i dzisiaj rozwiązania proponowane w amigowych grach odstraszają archaizmami. A500 Mini to bardzo ładnie wykonany sprzęt, który świetnie będzie się prezentował na półce, ale czy spełnia swoje podstawowe zadanie? Raczej nie, chyba że jest się maniakiem retro, dla którego toporność gier nie będzie stanowiła bariery. Reszta nie powinna sobie psuć wspomnień o wspaniałych chwilach spędzonych z „przyjaciółką”.