Chłodnik buraczany na zakwasie
Robi się coraz cieplej, więc częściej i z większą ochotą sięgamy po zupy na zimno. Chłodnik litewski na botwince to chyba najpopularniejsza pozycja. Często zamawiamy go w restauracji albo przygotowujemy samodzielnie. Taka potrawa w oryginalnej wersji nie nadaje się jednak dla osób, które mają problem z nietolerancją laktozy. Dlatego polecam chłodnik na zakwasie buraczanym. Jest bardzo smaczny, a zajadać się nim mogą nawet ci z wyżej wspomnianą przypadłością.
Buraki to warzywa, które mają mnóstwo prozdrowotnych właściwości. Osobiście cały czas robię jeszcze zakwas z buraków ćwikłowych. Popijam go niemal codziennie, ponieważ ma pozytywny wpływ na krew. Dodatkowo służy mi do gotowania zup. Przypomnę tutaj, w jaki sposób go przygotować. Buraki (1 kg) obieram i kroję na kawałki. Przekładam do kamionki (możecie użyć też dużego szklanego słoika) i zalewam letnią przegotowaną wodą. Dodaję kminek (jedną łyżeczkę), kawałek chrzanu i główkę czosnku. Doprawiam trzema łyżkami soli i szczyptą cukru. Aby przyspieszyć proces powstawania zakwasu, dorzucam piętkę z razowego chleba. Odstawiam na trzy – sześć dni i co jakiś czas sprawdzam, czy jest gotowy. Jeśli tak, to zlewam i trzymam w lodówce.
Kiedy na zewnątrz jest ciepło, to nie mamy ochoty na ciężkie i gorące posiłki. Dlatego też typowe polskie (nierzadko określane „zimowymi”) zupy odstawiamy na bok i zastępujemy je chłodnikami. Kiedy byłam małą dziewczynką, moja mama bardzo często przygotowywała o tej porze właśnie „zimne zupy”, z różnego rodzaju składników. Były nimi przeważnie warzywa, ale zdarzały się też zupy owocowe. To właśnie te drugie szczególnie umiłowały sobie dzieci w mojej rodzinie. Moja bratanica, kiedy była jeszcze zupełnie mała, odmawiała jedzenia jakiejkolwiek zupy, która byłaby inna niż ta owocowa.
Zachęcam Was do wykorzystania różnych przepisów na chłodniki, a na początek do spróbowania tego obok. Możecie wzbogacić go dowolnymi dodatkami – sprawdzi się zarówno jajko na twardo (może być przepiórcze), jak i plasterki rzodkiewki. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak życzyć Wam smacznego, bo smacznie będzie z pewnością.
Składniki:
• 2 szklanki zakwasu buraczanego • 2 buraki kiszone • pęczek botwinki • 1½ l wywaru jarzynowego • 2 łyżki miodu • sól • pieprz Dodatkowo: • pęczek rzodkiewek • 1 ogórek • pęczek koperku • pęczek szczypiorku Przygotowanie: 1. Kiszone buraki pokroić na drobne kawałki i przełożyć do garnka. Zalać wywarem, postawić na kuchence. Dorzucić pokrojoną botwinkę (bez liści) i tylko zagotować.
2. Do gorącej zupy (ale niegotującej się już) wrzucić posiekane liście botwinki. Wlać zakwas i wystudzić.
3. Zupę posłodzić miodem. Dorzucić pokrojone rzodkiewki i ogórka oraz drobno posiekany koperek i szczypiorek. Na końcu przyprawić do smaku solą oraz pieprzem. Schłodzić w lodówce.
4. Można podawać z kostkami lodu i sokiem z cytryny.