JAROSŁAW! JAROSŁAW!!!
Co tak pędzi? Co tak trąbi? Że aż się kłaniają drzewa?! To Jarosław ze swą świtą Wali wprost do Sochaczewa!
Prolog koncertowej trasy! Chociaż czerwiec, chociaż upał – Popis dał, ku frajdzie fanów Gwiazdor oraz jego trupa.
Zanim doszło do erupcji Cennych myśli z ważnej buzi, Trzeba było najpierw dopiąć Imprę na ostatni guzik.
Partia z plusów w świecie słynie! Przed koncertem prawie pusto, Więc gdzieniegdzie przysypiali Fani – tak mniej więcej – plus sto.
Wtedy na proscenium wyszedł – Bez zbędnego zamieszania – Pełen tuszy i wigoru Pierwszy showman – pan podganiacz.
Sprecyzował nośne hasła Dotyczące chwalby Posła I sędziwych uczył fanów, Jak skanduje się: „Jarosław”.
Dawał radę: „Więcej czadu!”, Wypełniając żartem scenę... Fani nie ryzykowali, Bo nie było masek z tlenem.
Myśmy światłym suwerenem – Wiemy, że to nie podpucha: Krzyczmy gromko więc: „JAROSŁAW!!!”, Aż nie wyzioniemy ducha.
Maurycy Polaski