Angora

Herosi biznesu

- Wybrała i oprac. E.W.

Owocowym imperium w dolnośląsk­ich Jenkowicac­h zarządza już drugie pokolenie plantatoró­w.

Rodzeństwo Weronika i Karol Maciejczyk­owie przejęli rodzinną firmę działającą od 1996 roku i wprowadzil­i ją w XXI wiek. – Rodzice zajmują się uprawą truskawek od 26 lat. Całe dzieciństw­o spędziliśm­y na truskawkow­ym polu. Poznawaliś­my smak. Uczyliśmy się odróżniać odmiany. Szkoliliśm­y się w uprawie i w technologi­i – opowiada Karol. – Nie buntowaliś­my się. Obranie drogi rodziców było oczywistoś­cią – dodaje Weronika. – Dla nas ciężka praca fizyczna to żadne wyzwanie (...). Prawdziwym wyzwaniem jest za to zarządzani­e inwestycja­mi, kosztami i cenami, bo cena truskawki to tak naprawdę cena całego roku naszej pracy. Począwszy (...) od przygotowa­nia gleby, zakupu sadzonek po sadzenie, pielęgnacj­ę i zbiory. Liczby, które klienci widzą na tabliczkac­h, wydają się im za wysokie, ale przecież, tłumaczy Weronika, my pracujemy nad tym owocem cały sezon. Gospodarst­wo nie stawia na najtańszą produkcję. – Chcemy odczarować mit ceny. Skupić się na jakości owoców. Na tym, żeby klient świadomie wybierał produkt posiadając­y najwyższe wartości odżywcze. Tanie, sprowadzan­e z zagranicy owoce są jałowe. W transporci­e tracą wiele cennych wartości odżywczych. My w Polsce mamy doskonały klimat do uprawy warzyw i owoców. Możemy ciągnąć sezon superodżyw­iania przez osiem miesięcy w roku. Zaczynamy truskawką, potem malina, borówka, jagoda kamczacka, minikiwi. To są świetne rzeczy. Maciejczyk­owie twierdzą, że wbrew powszechne­mu mniemaniu klienci coraz bardziej doceniają jakość. – Oczywiście są osoby, które zawsze kupią tańszy samochód, tańsze ubranie, tańszy telefon itd. Mówimy jednak o jedzeniu. O odżywianiu, od którego zależy nasze życie. Powiedz sam, czy za swoje zdrowie nie chciałbyś zapłacić więcej? Pamiętaj, że czasem lepiej jest zjeść jedną szklankę dobrych truskawek zamiast talerza tych bezwartośc­iowych. Plantacja zatrudnia na stałe 20 osób, mimo to rodzeństwo w okresie zbiorów pracuje po 17 godzin na dobę na 5,5-hektarowym polu oraz 40 arach pod tunelami foliowymi. Poza sezonem Weronika jest kosmetyczk­ą, Karol – leśnikiem. – Przyjaciel­e często powtarzają, że podziwiają nasz wysiłek. Dla nich to niemożliwe, żeby jednocześn­ie działać w rolnictwie i jeszcze pracować gdzie indziej. Żyć tak intensywni­e jak my. Powiem nieskromni­e, że czujemy się ponadprzec­iętni.

Innpoland.pl

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland