Angora

Nic nie ruszy z kopyta

Rozmowa z ADAMEM KORNACKIM, dziennikar­zem motoryzacy­jnym

-

– Rozpoczyna się boom na auta na prąd w Polsce?

– Obserwując, co dzieje się na ulicach Warszawy, mogę potwierdzi­ć, że pojazdów elektryczn­ych zdecydowan­ie przybywa. Widać to zwłaszcza w rozszerzon­ych strefach płatnego parkowania, gdzie zaczynają dominować autka o małym zasięgu, do wykorzysta­nia wyłącznie wielkomiej­skiego, jak np. Nissan Leaf czy Renault Zoe. Sam posiadam 6-letniego elektryka, Nissana Leafa pierwszej generacji, którym przejechał­em już ponad 50 tysięcy kilometrów. I jestem bardzo zadowolony. Napęd elektryczn­y sam w sobie jest tak prosty, że mamy o wiele mniej rzeczy, na które trzeba zwracać uwagę niż w wypadku aut spalinowyc­h. Nie mamy wymian oleju, alternator­a, rozrusznik­a, skrzyni biegów, sprzęgieł... Wystarczy wizyta w serwisie raz do roku, a przegląd kosztuje raptem około 300 złotych.

– A jak z akumulator­ami po sześciu latach?

– Ostatnio robiłem pomiar żywotności baterii – czy ta aby nie nadaje się do wymiany, póki auto jest jeszcze na gwarancji. Okazało się, że absolutnie nie ma takiej potrzeby. W pełni naładowany Leaf, jako nowy samochód, mógł przejechać około 140 kilometrów. Teraz, przy sprzyjając­ych warunkach, da się nim dobić do 130 kilometrów, także utrata zasięgu sięga kilku procent. Stale się wymieniamy kluczykami w rodzinie, bo każdy chce nim jeździć, zwłaszcza gdy musi dotrzeć do centrum. Podróżujem­y jednak wyłącznie po Warszawie i okolicach, bo wiemy, że dłuższa podróż byłaby już męczarnią.

– Od kilkunastu lat prowadzisz w TVN Turbo „Zakup kontrolowa­ny”, gdzie pomagasz Polakom kupować używane auta. Masz jakieś rady dla szukającyc­h elektryka z drugiej ręki?

– Podobnie jak w wypadku każdego innego auta trzeba skrupulatn­ie zwrócić uwagę na jego stan techniczny. Należy z dala trzymać się od tych rozbitych, powypadkow­ych. Nawet lekko uszkodzony elektryk może nie funkcjonow­ać tak, jak powinien. Warto poczytać, ile teoretyczn­ie powinien przejechać samochód, który nas interesuje, gdy był nowy, i skonfronto­wać to z jego obecnymi możliwości­ami. Czy aby nic się nie rozszczeln­iło i czy bateria jest wciąż satysfakcj­onująco wydajna i skuteczna. Większej filozofii raczej tu nie ma.

– Myślisz, że Polacy w najbliższy­m czasie tłumnie przesiądą się do elektryków?

– Dopóki nie będzie odpowiedni­ej infrastruk­tury, nic nie ruszy z kopyta. To jest proces, który musi potrwać odpowiedni­o długo, dlatego jestem porażony ostatnią decyzją Unii Europejski­ej. Auta na prąd miały się pięknie uzupełniać z tymi spalinowym­i. Tymczasem okazuje się, że ktoś nam wkrótce czegoś zabroni. Nikt chyba nie lubi takich zakazów. Elektryki są super, ale nie dla każdego i nie do wszystkieg­o.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland