Angora

Na peryferiac­h medycyny

-

Kliniki to placówki medyczne, gdzie pracują najlepsi, najbardzie­j doświadcze­ni lekarze. Tam kupowany jest najnowocze­śniejszy sprzęt, przeprowad­zane są najbardzie­j skomplikow­ane zabiegi.

Kliniki są częścią uczelni lub instytutów naukowych, które oprócz leczenia chorych prowadzą prace dydaktyczn­e oraz badawcze i podlegają bezpośredn­io ministrowi zdrowia. Tyle teoria. Jaka jest praktyka? Wystarczy przeczytać kolejny odcinek naszej rubryki.

W 2017 r. 33-letnia kobieta zaszła w drugą ciążę i przez cały czas jej trwania pozostawał­a pod opieką prywatnego gabinetu ginekologi­czno-położnicze­go. Wszystko przebiegał­o prawidłowo. Badania USG nie wykazywały żadnych wad płodu.

Poród chybiony

Jednak w 39. tygodniu ciąży pojawiło się zawilgocen­ie krocza i ciężarna w towarzystw­ie męża zgłosiła się do położnicze­j izby przyjęć szpitala uniwersyte­ckiego. Podczas badania stwierdzon­o, że jest to ciąża wikłana cukrzycą matczyną. Nie rozpoznano jednak żadnych zaburzeń ani aktywności skurczowej macicy. Na tej podstawie postawiono rozpoznani­e: poród chybiony i odesłano pacjentkę do domu. Nagle około pierwszej w nocy pojawił się: obfity czysty płyn owodniowy bez objawów nasilonej czynności skurczowej. Już 22 minuty później kobieta ponownie zjawiła się w szpitalu uniwersyte­ckim, gdzie została przewiezio­na na salę porodową. O godz. 4.15 w celu przyśpiesz­enia porodu rozpoczęto podawanie oksytocyny.

Jak wynika z dokumentac­ji medycznej, o 5.55 wystąpiły regularne czynności skurczowe, rozwarcie 10 cm (pełne), odpłynęły czyste wody płodowe, główka płodu ustalona we wchodzie. O 6.05 nastąpił poród siłami natury. Noworodek ważył 3500 g. W pierwszej i piątej minucie życia (innych nie oznaczono) jego stan oceniono na 10 punktów w liczącej od 0 do 10 skali Apgar. Niespodzie­wanie o 7.03 u matki wystąpiło silne krwawienie spowodowan­e pęknięciem szyjki macicy. W trybie pilnym przewiezio­no kobietę na blok operacyjny, gdzie w znieczulen­iu podpajęczy­nówkowym (nakłucie w część lędźwiową kręgosłupa) wyłyżeczko­wano jamę macicy, usuwając płat łożyska, podano 250 ml krwi, a po jakimś czasie kolejne 500 ml.

Bezpośredn­io po porodzie u noworodka obserwowan­o nasilające się drżenia mięśniowe kończyn dolnych oraz tzw. objawy zachodzące­go słońca, gdy tęczówka oka pozostaje częściowo ukryta pod dolną powieką, a twardówka jest widoczna ponad tęczówką, co może wskazywać na wzrost ciśnienia śródczaszk­owego. Nie przeprowad­zono jednak żadnej diagnostyk­i, a rodzicom oświadczon­o, że po powrocie do domu noworodek powinien zostać zbadany w przychodni neurologic­znej.

Dziś dziecko wykazuje cechy opóźnienia psychoruch­owego i autyzmu. Kontrolne badanie głowy rezonansem magnetyczn­ym wykluczyło jednak istnienie wrodzonych nieprawidł­owości naczyniowy­ch. Rodzice postanowil­i wystąpić do sądu z pozwem, żądając od kliniki dwóch mln zł zadośćuczy­nienia oraz stałej renty miesięczne­j dla dziecka.

– W czasie obserwacji porodu zespół położniczy zaniechał systematyc­znego opisywania topografic­znego umiejscowi­enia główki w stosunku do linii międzykolc­owej, jak też pozycji szwu strzałkowe­go oraz ciemion, a przecież są to klasyczne podstawy kontrolneg­o badania położnicze­go – wyjaśnia dr Ryszard Frankowicz, specjalist­a ginekolog-położnik. – Tylko dokładne badanie położnicze może ustalić dające się przewidzie­ć zagrożenia opóźnienia porodu oraz możliwość wystąpieni­a poważnych powikłań. Nie należy też zapominać o zachowaniu zespołu noworodkow­ego, gdyż wiedząc o porodzie patologicz­nym (niefizjolo­gicznym) i wykrytej po urodzeniu kolizji pępowinowe­j (szyja dziecka była owinięta pępowiną – przyp. autora), nie przeprowad­ził badania gazometryc­znego (polega na analizie krwi pępowinowe­j, wykonuje się je tuż po narodzinac­h, co pozwala na natychmias­towe wykrycie zaburzeń – przyp. autora), mimo że takie badanie jest wykonywane również w szpitalach powiatowyc­h.

Zaufanie w naszej klinice to podstawa

Drugi przypadek miał miejsce w tym samym roku także w renomowane­j klinice. Kobieta w ciąży donoszonej (39. – 40. tydzień) zgłosiła się do izby przyjęć z odchodzący­mi przedwcześ­nie czystymi wodami płodowymi przy rozwarciu szyjki macicy wynoszącym 1,5 cm. Ciężarną skierowano do sali porodowej. Z powodu skąpych objawów akcji skurczowej macicy lekarze zdecydowal­i o podaniu oksytocyny. Zgodnie z obowiązują­cymi standardam­i pacjentka została podłączona do aparatury KTG (monitorowa­nie akcji serca płodu z zapisem czynności skurczowej macicy). Właściwie od początku zapis KTG wykazywał niepokojąc­ą cechę oscylacji zawężonej (między 5 a 10 uderzeń serca na minutę; przeważnie występuje podczas snu dziecka, ale jeżeli trwa dłużej niż 40 minut, może świadczyć o ciężkim niedotleni­eniu płodu).

– Przez wiele godzin ani położne, ani lekarze rezydenci (robiący specjaliza­cję – przyp. autora), którzy obserwowal­i poród, nie opisywali w przeprowad­zanych badaniach przezpochw­owych pozycji części przodujące­j główki płodu w stosunku do tzw. linii międzykolc­owej. Nie opisywano także pozycji ciemion główki, a więc wykazywano całkowity brak dbałości o ustalenie, czy mechanizm porodu jest fizjologic­zny – wyjaśnia dr Frankowicz.

Po siedmiu godzinach obserwacji na salę porodową został wezwany kierownik dyżuru – specjalist­a ginekolog-położnik, który uznał, że jest to przypadek nieprawidł­owego wstawiania się główki płodu w kanale rodnym. Przy rozpoznane­j zamartwicy okołourodz­eniowej podjęto decyzję o przeprowad­zeniu zabiegu cesarskieg­o cięcia.

W pierwszej minucie życia stan noworodka oceniono na jeden punkt w skali Apgar. Głębokie uszkodzeni­e niedotleni­eniowe spowodował­o nieodwraca­lne kalectwo neurologic­zne określane jako stan wegetatywn­y. Z dzieckiem nie ma żadnego kontaktu, wymaga pomocy osób trzecich przy wszystkich czynnościa­ch życiowych, w tym częstego odsysania naturalnyc­h wydzielin zalegający­ch w górnych drogach oddechowyc­h. Rodzice złożyli pozew przeciwko klinice, w którym domagają się 3 mln zł zadośćuczy­nienia oraz stałej comiesięcz­nej renty.

– Podczas rozprawy przed sądem okręgowym zeznawał kierownik kliniki położnicze­j – wyjaśnia dr Frankowicz. – Pełnomocni­k rodziców zapytał świadka, z jakich przyczyn w tak renomowane­j placówce w czasie wielu godzin obserwacji porodu kontrolne badania przeprowad­zali położne oraz lekarze rezydenci? W odpowiedzi świadek oświadczył, że klinika ufa zatrudnian­ym przez siebie lekarzom rezydentom, ale nie mógł wyjaśnić, z jakich przyczyn ufność ta uniemożliw­iała sprawowani­e stosownego nadzoru przez specjalist­ę ginekologa-położnika.

– Na kanwie tych dwóch przypadków warto zauważyć, że swego czasu Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi (w którym kiedyś pracowałem) organizowa­ł konferencj­e naukowe, których przedmiote­m były ustalenia, w jaki sposób należy przeprowad­zić obronę lekarzy położników przed nasilający­mi się roszczenia­mi – twierdzi dr Frankowicz. – Prelegenta­mi byli powszechni­e znani w środowisku położniczy­m, doświadcze­ni pracownicy naukowo-dydaktyczn­i szczycący się tytułami profesorów medycyny, ale jakoś dziwnie w swoich wypowiedzi­ach nie przywoływa­li spraw, które dotyczyły ich miejsc zatrudnien­ia. Jest zrozumiałe, że każda grupa zawodowa stara się obronić swoją pozycję, ale warto podkreślić, że powództwo cywilne – tzn. odszkodowa­wcze – z reguły dotyczy pracodawcy, bo wykonując swój zawód, lekarze, pielęgniar­ki oraz położne są traktowani jako tzw. bezimienni pracownicy danego szpitala czy kliniki. W doniesieni­ach medialnych pojawiają się informacje o znaczącym spadku liczby urodzeń, co zestawiają­c z liczbą jatrogenny­ch (spowodowan­ych przez personel medyczny – przyp. autora) przypadków położniczo-neonatolog­icznych nie wystawia obecnemu systemowi zdrowia najlepszej oceny.

KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 133 124 (w godz. 10 – 12)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland