Z życia wzięte
Syn włożył sobie gwiżdżącego lizaka do nosa. Tak głęboko, że konieczna była interwencja lekarza. Wiele dzieciaków pewnie zrobiło podobną głupotę, ale podejrzewam, że tylko nasz syn zrobił to w wieku 19 lat.
* * * Żona bardzo stara się zrzucić dodatkowe kilogramy po ciąży. Jednak trudno jej dopilnować diety, a na ćwiczenia rzadko kiedy ma energię. Dzisiaj rano obudził mnie jej szloch. Płakała, bo „tak się objadała w zeszłym tygodniu słodyczami, że przytyła siedem kilogramów!”. Zabrałem jej córeczkę z rąk i poprosiłem, żeby zważyła się jeszcze raz...
* * * Wyjechaliśmy na wakacje, zostawiając nasze auto w strefie płatnego parkowania niedaleko domu. Ja byłam pewna, że mąż je przeparkował do garażu, a mąż myślał, że ja to zrobiłam. To niesamowite, ile mandatów straż miejska jest w stanie upchnąć za wycieraczką przez dwa tygodnie!
* * * W kawiarni zamówiłam kawę mrożoną, niestety, dostałam ciepławą. Zwróciłam na to uwagę młodej kelnerce, a ona zanurzyła palec w mojej kawie i z nadętą miną uznała, że „faktycznie nie jest za zimna”, po czym przyniosła mi parę kostek lodu na dłoni. Nie potrafiła zrozumieć mojego oburzenia, bo ona przecież dba o higienę i ma czyste ręce. Nie wróżę jej świetlanej przyszłości w tym fachu...
* * * Młodsza córka zadzwoniła z płaczem, że jej nowy telefon wpadł do zlewu z wodą. Nie pytając, jak to się stało, poradziłam jej, żeby go wyłączyła i jak najszybciej włożyła do ryżu. Pech chciał, że starsza córka akurat gotowała ryż. Młodsza wrzuciła telefon do gotującego się ryżu...
* * * Oświadczyłem się, a ukochana oświadczyny przyjęła. Tak mnie wieczorem rozpierała energia, że poszedłem pobiegać. Wróciłem, a narzeczona akurat rozmawiała z psiapsiółką przez telefon. Padły słowa: „Taki olbrzymi brylant... No mówię ci... i pomyśleć, że chciałam go zostawić...”.
* * * Mąż z okazji moich urodzin przyszykował mi romantyczną kąpiel. Piana, płatki kwiatów, świeczki... Cały jego trud poszedł jednak na marne, ponieważ nie dało się wytrzymać w tej kąpieli, jako że użył płynu do mycia naczyń zamiast mydła, bo „zdecydowanie lepiej się pieniło”. Tak wygląda życie z pragmatykiem.
* * * Byliśmy na spacerze z córką i nagle ona wskazała na obraźliwy napis i wielkiego penisa nabazgranego na ścianie i zapytała, co to jest. Mąż wykazał się niezłym refleksem i powiedział, że to rakieta kosmiczna. Córka podzieliła się swoim odkryciem z koleżankami w przedszkolu i teraz wszystkie razem rysują „rakiety kosmiczne” we wszystkich rozmiarach i kolorach... yafud.pl
Zebrał: RK