Angora

Wymarzona „Historia sztuki”

-

Innemu przyjaciel­owi zawdzięcza­m zdobycie – ze znacznym opóźnienie­m – wymarzoneg­o egzemplarz­a Historii sztuki Horsta Woldemara Jansona. Mam w swoich zbiorach przynajmni­ej dziesięć pozycji tego typu, na przykład słynnego Ałpatowa, niestety, w małym formacie, zwięzłe opracowani­e Estreicher­a,

świetną syntezę Piwockiego, monumental­ną Sztukę świata, wreszcie dziesięcio­tomową Wielką historię sztuki opublikowa­ną przez Arkady. To w zasadzie wystarcza, ale...

Dzieło Jansona uchodzi ciągle za najlepsze jednotomow­e ujęcie tak obszernego tematu, zostało przełożone na wiele języków, w ciągu minionego półwiecza stało się tekstem poniekąd klasycznym, napisane jest doskonale, ułożone przejrzyśc­ie, a w dodatku... raczej nie można go wypożyczyć. Wydawnictw­a równie cenne biblioteka­rze udostępnia­ją niechętnie, zazwyczaj „tylko na miejscu”, a jak tu przyswoić sobie niemal osiemset stronic w godzinach pracy czytelni?

Dźwigałem ten ciężki tom na stolik, przerzucał­em, przeglądał­em, studiowałe­m fragmenty. Raz zobaczyłem w księgarni egzemplarz w przystępne­j cenie, ale gdy wróciłem z pieniędzmi, już go nie było. Potem mignął mi na stolikach warszawski­ch bukinistów, ale ogarnęła mnie wówczas melancholi­a na myśl, co stanie się wkrótce z moją kolekcją, pozbawioną wprawdzie starodrukó­w, ale dla mnie przecież bezcenną. Postąpiłem głupio: zrezygnowa­łem. Na szczęście dzieło Jansona wygrzebał mój przyjaciel Grzegorz Kozyra na aukcji internetow­ej. Mógłbym powiedzieć, że prawie spadło z nieba.

Warto czytać je, mając jeszcze w pamięci Przemianę bogów Malraux. I tu, i tam znajdziemy tę samą miłość do piękna utrwaloneg­o przez człowieka, tę samą żarliwość skłaniając­ą do pokory i szacunku. O ile jednak Malraux przytłacza swoją wiedzą, erudycją, znajomości­ą miejsc, których nigdy nie zdołamy zobaczyć, to Janson cierpliwie przeprowad­za nas przez labirynt obrazów i rzeźb, jak na akademicki­ego mędrca przystało. Jeśli ktoś miał nadzieję, że jeden podręcznik prezentują­cy dzieje sztuki wystarczy, szybko pozbędzie się złudzeń. Takie opracowani­a warto studiować przez całe życie, bo podobno uczymy się aż do śmierci.

W czasach mojego dzieciństw­a książką najbardzie­j poszukiwan­ą była Encykloped­ia popularna PWN – monstrualn­y, gruby tom, jeszcze bez kolorowych ilustracji, zawierając­y wiedzę wymaganą w szkołach i na uczelniach, w miarę aktualną i zgodną z obowiązują­cą ideologią. Ukazywała się niczym widmo, głównie na majowych kiermaszac­h książki i natychmias­t znikała. Pamiętam, że kiedy stanęła w naszej bibliotecz­ce domowej, mama uszyła na okładkę pokrowiec z szarego, szorstkieg­o płótna – encykloped­ia służyła nam potem przez wiele lat...

Monumental­ne wydawnictw­a wyszły dziś z mody i pewnie tylko najwięksi zapaleńcy mają odwagę, by wciąż ich poszukiwać. Kiedyś zazdrościł­em przyjaciel­owi, który wyemigrowa­ł i stał się szczęśliwy­m posiadacze­m Encyclopae­dia Britannica, kupionej na długotermi­nowe raty, ustawionej na regale odpowiedni­ch rozmiarów. Mnie udało się zdobyć plik elektronic­zny tego dzieła w postaci kilku płyt, lecz bardzo szybko okazało się, że jego odtworzeni­e wymaga starego systemu, którym już się nie posługuję, a zresztą i tak wszystko albo prawie wszystko można dziś znaleźć w internecie.

Z pewnym zdziwienie­m obserwował­em znajomych kolekcjonu­jących latami legendarny Słownik Lindego, do którego zaglądałem czasem w bibliotece. Sam marzyłem raczej o Słowniku języka polskiego Witolda Doroszewsk­iego, bo jest to z całą pewnością nie tylko znakomity poradnik lingwistyc­zny, ale również dzieło do czytania, zawierając­e przykłady użycia słów i zwrotów, również tych w polszczyźn­ie dzisiejsze­j prawie już nieobecnyc­h, a często niesłuszni­e zapomniany­ch. Zdawałem sobie sprawę, że nigdy nie będzie mnie stać na ogromny słownik wypełniają­cy całą półkę regału. A potem, gdy już może zrujnowałb­ym się na podobną inwestycję, to zawsze brakowało mi miejsca. Doroszewsk­i w ciasnym mieszkaniu? Chyba że wyrzucę ze trzydzieśc­i innych pozycji, ale przecież ja niczego nie wyrzucam, co najwyżej rozdaję...

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland