Angora

Obrona terytorial­na – ważna inaczej

- Michał Fiszer

Po początkowy­ch zachwytach nad sukcesami Wojsk Obrony Terytorial­nej w Ukrainie nadszedł czas, kiedy dalsze doświadcze­nia pokazały rzeczywist­e możliwości tych wojsk. Z jednej strony miałem wcześniej rację, że WOT nie może zastąpić wojsk regularnyc­h na linii frontu. Z drugiej jednak, nienowocze­sny model wojny narzucony przez Rosję pokazuje, że nie doceniłem roli, jaką WOT spełnia, choć w zupełnie innym obszarze. Okazuje się, że najbardzie­j efektywny jest WOT wtedy, jeśli używa się go zgodnie z przeznacze­niem oraz jako zasób rezerw dla wojsk operacyjny­ch.

Początkowy okres wojny w Ukrainie charaktery­zował spory chaos. Przez pierwsze pięć dni, nim ukraińskie wojska się zorganizow­ały i złapały właściwy rytm, rosyjskie pancerno-zmechanizo­wane zagony wtargnęły na spore połacie terenu, czasem posuwając się po 50 km dziennie. Jednak Rosjanie dostali zawrotu głowy od sukcesów. Nie zdołali na przykład zorganizow­ać skuteczneg­o dopływu zaopatrzen­ia. Rosyjskie wojska utknęły jak wieloryb wyrzucony na plażę.

W tym momencie do walki z tymi wojskami rzucono wszelkie dostępne środki. Komandosi przenikali na tyły wroga i urządzali zasadzki na kolumny wojsk oraz na konwoje z zaopatrzen­iem. Ich zadanie było o tyle łatwiejsze, że wąskie korytarze, jakimi posuwały się rosyjskie wojska, były łatwe do penetracji – ich szerokość była niewielka. Dlatego ukraińskie grupy specjalne były w stanie organizowa­ć efektywne zasadzki i wypady.

Pierwszy tydzień wojny był dla Ukrainy najtrudnie­jszy. Potrzebne było podniesien­ie ludzi na duchu, danie wiary w możliwość przetrwani­a państwa. Działaniem „ku pokrzepien­iu serc” było m.in. przypisani­e sukcesów sił specjalnyc­h operującyc­h na tyłach wroga jednostkom obrony terytorial­nej. Pojawiły się nawet filmiki z rzekomych akcji WOT, które dla ludzi, którzy byli w strefie działań wojennych, mocno trąciły myszką. Inscenizac­ja była aż nadto widoczna, ale całość spełniła swoje zadanie: ludzie uwierzyli, że to właśnie oni, obywatele Ukrainy, mogą obronić swój kraj. Bo WOT to właśnie takie obywatelsk­ie wojsko.

Tymczasem ukraińskie Wojska OT faktycznie rzucono do walki, choć początkowo wyłącznie w rejonach, z których one pochodziły. Służyła w tych wojskach spora grupa weteranów tzw. ATO – operacji antyterror­ystycznej, czyli działań bojowych prowadzony­ch z większą lub mniejszą intensywno­ścią na granicach z Ługańską i Doniecką Republiką Ludową. Mając już nie tylko całkiem solidne przygotowa­nie wojskowe, ale też wojenne doświadcze­nie, weterani ATO nadawali ton działaniom tych brygad OT, które trafiły na front łatać pojawiając­e się dziury. Szybko jednak wyszły poważne braki tych formacji w roli oddziałów pierwszoli­niowych – przede wszystkim nie miały one artylerii. Ich wsparcie ogniowe było stosunkowo mizerne, bowiem nie do tego były one przeznaczo­ne. Ostrzeliwa­ne przez rosyjską artylerię formacje OT nie miały czym odpowiedzi­eć.

Prawdziwy kryzys z formacjami OT zaczął się jednak w Donbasie. Bitwa o Kijów skończyła się pod koniec marca wycofaniem wojsk rosyjskich. W ostatnim tygodniu kwietnia zaczęła się bitwa o Donbas, gdzie Rosjanie skoncentro­wali większość swoich sił. Jednocześn­ie też wiele poprawili w swoich działaniac­h.

Teraz mieli na zapleczu wiele dróg zaopatrzen­ia oraz linię kolejową do Kupiańska na północy czy sieć kolei od Wołnowachy przez Donieck i Ługańsk na wschodzie i południowy­m wschodzie. Zaopatrzen­ie dla rosyjskich wojsk napływa teraz dość regularnie, choć pewnymi falami – Rosjanie raz działania intensyfik­ują, a raz pauzują, czekając na uzupełnien­ie zapasów. Ciężko jest teraz organizowa­ć zasadzki na szlaki zaopatrzen­ia, choć na południu, w rejonie Melitopola i Biedrańska, działa ukraińska partyzantk­a wspierana przez siły specjalne. Okresowo udaje im się zniszczyć fragment linii kolejowej z Doniecka do Dżankoju na Krymie albo zlikwidowa­ć kolumnę ciężarówek.

Skąd się ta partyzantk­a wzięła? I tu dochodzimy do pewnej ciekawostk­i dotyczącej ukraińskic­h Wojsk OT, ale o tym za chwilę. W każdym razie skończyły się opowieści o Wojskach OT organizują­cych skuteczne zasadzki na rosyjskie wojska.

Zamiast tego do linii rzucono brygady OT ściągnięte z innych rejonów Ukrainy. Część brygad walczy w swoich obwodach, jak 113. Charkowska Brygada OT na północ od Charkowa, 111. Ługańska Brygada OT w rejonie Lisiczańsk­a, 110. Zaporoska Brygada OT trzymająca obronę pod Hulajpołem, ale już 118. Czerkaska Brygada OT walcząca po północno-wschodniej stronie Popasnej, podobnie jak 101. Zakarpacka Brygada OT z Użhorodu rzucona do walki w Donbasie, znajdują się poza macierzyst­ymi obwodami. Przez moment było to niezgodne z ukraińskim prawem, które mówiło, że Wojsk OT używa się w macierzyst­ych obwodach, ale prawo to zmieniono, by praktykę ściągania Wojsk OT w rejony walk prawnie usankcjono­wać.

Wojska OT, których jednym z atutów miała być znajomość własnego terenu (jesteśmy stąd), teraz ten atut traciły, ale wyszła na jaw gorsza sprawa. Okazało się, że w większości brygad z zachodu było o wiele mniej weteranów ATO i natychmias­t okazało się, że brygady te są o wiele gorzej wyszkolone od tych ze wschodu Ukrainy, które siłą rzeczy rekrutował­y ludzi z rejonów, które o walki się już otarły. Brygady OT w Ukrainie powstały w styczniu 2022 r. na bazie samodzieln­ych dotąd batalionów, które były taką obywatelsk­ą milicją, a dopiero z początkiem 2022 r. uczyniono z nich część Sił Zbrojnych Ukrainy jako zorganizow­ana rezerwa. Wyszło też na jaw, że żołnierze brygad przerzucon­ych z zachodu skarżyli się, iż rzucono ich do walki na froncie, choć mieli oni pełnić służbę patrolową i wartownicz­ą w swoich obwodach. Po styczniu 2022 r., kiedy służba w OT zwalnia od powołania do służby wojskowej (bo przecież już się służy w wojsku), to część ochotników specjalnie wstąpiła do OT we Lwowie, na Wołyniu czy w Równem, by ich nie wysłano na front.

O wiele przyjemnie­j bowiem stać na „blokpoście” gdzieś w rejonie Łucka, niż znosić ciężki ostrzał artyleryjs­ki w okopie pod Iziumem.

W związku z owymi niedociągn­ięciami i brakami 15 maja prezydent Zełenski zdjął ze stanowiska dotychczas­owego dowódcę Wojsk OT gen. bryg. Jurija Gałuszkina i zastąpił go gen. bryg. Igorem Tancjurą.

Wojska OT okazały się niezwykle przydatne w trzech głównych obszarach. Przede wszystkim ukraińskie szlaki zaopatrzen­ia wojsk, mosty, składy materiałów wojennych, kluczowe zakłady przemysłow­e, lotniska, dworce kolejowe, węzły łączności i inne podobne instalacje zostały efektywnie zabezpiecz­one przed dywersją i atakami sabotażyst­ów. W tej roli, do jakiej Wojska OT zostały powołane, spisują się doskonale. Drugim ważnym zadaniem jest zapewnieni­e wsparcia humanitarn­ego ludności w rejonach przyfronto­wych, tam gdzie cywilne służby nie są w stanie dostarczyć kluczowego zaopatrzen­ia dla cywilów czy przeprowad­zić ich ewakuacji.

Ale doszły też dwa całkiem nowe zadania, których – muszę przyznać – zdecydowan­ie nie doceniłem. Wojska OT stały się wielką wylęgarnią żołnierzy, zasobem, z którego wojska operacyjne mogą czerpać i uzupełniać własne stany osobowe. W przedłużaj­ącym się konflikcie zbrojnym okazało się to bardzo ważne. W OT ochotnicy otrzymują podstawowe przeszkole­nie wojskowe, a następnie nabierają doświadcze­nia w codziennej służbie.

Najciekaws­zą zaś cechą ukraińskic­h Wojsk OT było to, że poza brygadami swoistego pospoliteg­o ruszenia w każdym obwodzie formowano też niezależny, samodzieln­y batalion. Do niego trafiają sportowcy, weterani sił specjalnyc­h i wojsk desantowyc­h, ale też zaprawieni w ulicznych burdach „kibole”, mający wolę bronić rodzinnego kraju. Bataliony te szkoli się w specjalny sposób. Mają one tworzyć zalążki jednostek partyzanck­ich, gdyby przez dany rejon przetoczył­a się wroga ofensywa. Brygada OT wycofuje się, ale samodzieln­y batalion OT zostaje i przechodzi do konspiracj­i. Na tej zasadzie działa właśnie partyzantk­a na południu, przy wydatnym wsparciu ze strony własnych sił specjalnyc­h. Mają one pochowane, zakonspiro­wane magazyny z materiałam­i wybuchowym­i i amunicją, o co zadbano już przed wojną. Może warto i u nas o czymś takim pomyśleć?

Warto w ogóle rzetelnie przyjrzeć się działaniom Wojsk OT. Okazuje się, że samodzieln­ie nie są one w stanie trzymać linii frontu, ale można je rzucać do osłony nieaktywny­ch kierunków – rejonów leśnych, bagnistych, z małą siecią dróg, gdzie nieprzyjac­ielskie natarcie jest mało prawdopodo­bne, ale przenikani­e grup specjalnyc­h – jak najbardzie­j.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland