Angora

Jedna z 33 ze złotą blachą

Rozmowa z KATARZYNĄ RADWAN-CHO, sędzią tenisa

- Tomasz Zimoch Fot. Susane Mullan

– Wybiera się pani na Wimbledon? – Tak, po raz siódmy na turniej główny. Wcześniej dwukrotnie byłam tylko na eliminacja­ch.

– W tym roku wystąpi pani na kortach Wimbledonu już ze „złotą blachą”!

– Kilka miesięcy temu otrzymałam odznaczeni­e Międzynaro­dowej Federacji Tenisowej, tzw. złotą blachę. To najwyższe wyróżnieni­e ma na świecie tylko trzydziest­u trzech sędziów, w tym dwanaście kobiet. Upoważnia do prowadzeni­a finałów gry pojedyncze­j na turniejach wielkoszle­mowych i igrzyskach. Jestem dumna, że znalazłam się w tej wąskiej grupie.

– Dlaczego została pani sędzią?

– Pierwszą osobą, która ukończyła w rodzinie kurs, był brat. Ta dyscyplina sportu zawsze była ważną częścią mojego życia, grałam na poziomie krajowym. Do sędziowani­a zachęciła mnie możliwość pozostania w tenisie, ale w innej roli. Początkowo było to tylko hobby i dopiero z czasem zaczęłam myśleć o międzynaro­dowych uprawnieni­ach. Dzisiaj jestem zawodową sędzią, a w ubiegłym roku zaliczyłam „Złotego Szlema” – sędziowała­m na wszystkich turniejach wielkoszle­mowych i dodatkowo na igrzyskach w Tokio.

– Czy sędziowani­e w tenisie ma jeszcze sens?

– Innowacje technologi­czne nie zastąpią człowieka, choć rzeczywiśc­ie zmienia się nasza rola.

– Nowe technologi­e odbierają trochę obowiązków.

– Trudno się z tym nie zgodzić. Komputerow­y system pomagający w rozstrzyga­niu spornych decyzji wspiera pracę sędziego głównego, choć również ma margines błędu. Niemniej wydaje się, że zawodnicy bardziej ufają systemowi niż decyzjom liniowych.

– W turnieju French Open na kortach Rollanda Garrosa „sokolego oka” nie było. Wrócił czas romantyczn­ego tenisa.

– Z perspektyw­y sędziego lepiej – praca jest ciekawsza. Czujemy się bardziej potrzebni.

– W turnieju w Paryżu sędzia nie zauważył nieprzepis­owego zagrania Igi Świątek. Piłka dwukrotnie odbiła się na korcie po stronie Polki.

– System Electronic Line Calling nie pomógłby w tej sytuacji, ponieważ jego jedynym zadaniem jest ocena, czy piłka trafiła w kort. Potrafi wywoływać auty, zastępując sędziów liniowych. Nie oceni jednak sytuacji takich jak podwójne odbicie czy dotknięcie siatki przez zawodnika. Nie potrafi też zweryfikow­ać, czy piłka dotknęła tenisistę.

– Zgadza się pani z opinią, że błąd sędziego jest wkalkulowa­ny w sport?

– Trzeba zaakceptow­ać to, że błędy się zdarzają, choć w pojedynkac­h na najwyższym poziomie ciężko wybacza się sędziowski­e pomyłki. Zapewniam jednak, że każdy arbiter stara się, aby było ich jak najmniej i żeby nie miały wpływu na przebieg meczu.

– Wątpliwośc­i może wideoweryf­ikacja.

rozstrzyga­ć

– ELC to rozwiązani­e pozwalając­e sprawdzić decyzję sędziego dotyczącą trafienia piłki w pole gry. Funkcjonuj­e już od kilkunastu lat, ale kiedy go wprowadzon­o, mówiono o rewolucji. Wydawało się, że sędziowie nie będą już potrzebni, ale ich roli nie można sprowadzać tylko do tego, czy piłka była dobra czy na aucie. Nadal potrzebna jest osoba, która będzie dbała o ciągłość gry i decydowała o innych aspektach. Sędzia jest strażnikie­m wszystkich przepisów. Musi kontrolowa­ć zachowanie zawodników i kibiców na trybunach, reagować na różne zdarzenia. Przed rozpoczęci­em meczu jest odpowiedzi­alny za przygotowa­nie kortu oraz sprawdzeni­e stroju zawodników.

– Co określają przepisy, jeśli chodzi o tenisowy strój?

– Wskazują, jaki nie jest dozwolony, a także określają wielkość logo producenta i sponsora zawodnika. Przepisy dotyczące ubioru różnią się – co innego obowiązuje na turniejach WTA, a co innego na Wielkich Szlemach. Zawodnik zobowiązan­y jest dostosować strój do przepisów.

– Kolor stroju jest dowolny, poza turniejem wimbledońs­kim.

– Tak, na Wimbledoni­e nadal dominuje biel. Kiedyś w grze deblowej zawodnicy musieli występować w zbliżonych kolorystyc­znie strojach, ale dzisiaj już to nie obowiązuje, poza rozgrywkam­i drużynowym­i, np. Pucharem Davisa.

– Na korcie pierwszy z obowiązków sędziego to losowanie.

– Rzucam jednodolar­ówką kanadyjską, którą sprezentow­ał mi mąż. Zdarza się, że organizato­rzy przygotowu­ją specjalne monety. Co istotne, przed losowaniem przedstawi­am zawodnikom turniejowe zasady oraz pytam, czy mają jakieś wątpliwośc­i.

– Zdarzyło się, że nie wszystko jest jasne dla tenisistów?

– Często pytają o to... co już im wcześniej powiedział­am. Są bowiem tak skoncentro­wani na meczu, że niektóre zasady trzeba powtórzyć.

– Miejsce głównego sędziego na korcie to...

– ...stołek. W większości turniejów to wygodne miejsce, niekiedy z poduszką.

– Na pulpicie komputer?

– Tablet, który pozwala na sporządzan­ie protokołu z meczu.

– Nie zawodzi?

– Na to, że elektronik­a czasami zawodzi, trzeba być przygotowa­nym. W torbie sędziowski­ej zawsze mam ołówek oraz zapasową kartę. Zdarzyło mi się, że prowadziła­m zapis meczu jak za dawnych lat. Zarówno do tabletu, jak i karty wprowadza się wszelkie informacje dotyczące przebiegu meczu, przede wszystkim wynik, ale także przerwy na toaletę czy ostrzeżeni­a nakładane na graczy.

– Za co mogą je otrzymać?

– Wachlarz niewłaściw­ych postaw jest szeroki, za „nadużycie” piłki bądź rakiety – jej złamanie albo rzucenie – ale nie zawsze jest to nieakcepto­walne zachowanie. Wyładowani­e emocji nie wiąże się z natychmias­towym upomnienie­m, niekiedy pozwalamy na to zawodnikom. Jeśli jednak tracą kontrolę lub zachowanie zaczyna być zbyt agresywne, sędzia musi to ukrócić. Kary nakładane są także za obrazę słowną, wulgarną wypowiedź, wykonywani­e nieprzyzwo­itych gestów, za niesportow­ą postawę.

– Również za przekrocze­nie czasu na pierwszy serwis – 25 sekund.

– W tenisie funkcjonuj­ą dwa systemy kar. Kiedy zawodnik jest po prostu „za wolny” w trakcie meczu, to upominamy go zgodnie z nienarasta­jącym systemem.

Pierwsze wykroczeni­e karane jest ostrzeżeni­em, a każde kolejne to strata podania w przypadku serwująceg­o lub kara punktu, jeśli „zbyt wolny” jest odbierając­y. Jeśli mimo upomnienia zawodnik dalej nie jest gotowy do gry, to traktuje się to jako celowe opóźnianie i należy zastosować narastając­y system kar. Konieczne jest jednak, aby sędzia zastanowił się, jaka może być przyczyna opóźniania. Tenisiści mają 25 sekund i choć jest to jasny przepis, to trzeba wziąć pod uwagę wiele aspektów. Zawodnicy mogą znajdować się w różnych miejscach na korcie po zakończeni­u walki o punkt. Sędzia nie powinien być bezwzględn­y, kiedy są długie wymiany i publicznoś­ć wybucha emocjonaln­ie, oklaskuje przez kilkanaści­e sekund. Zegar włączany jest, kiedy arbiter ogłosi wynik, zazwyczaj wtedy emocje na korcie i trybunach zaczynają opadać.

– Wymaga się od was cierpliwoś­ci.

– I to olbrzymiej. Trzeba umieć powstrzyma­ć emocje. To, jak sobie z tym dajemy radę, również podlega wnikliwej ocenie.

– Wydaje mi się, że pani jest „oazą spokoju”.

– Owszem, spotykam się z taką opinią, choć zdarzyło mi się ulec emocjom. Pamiętam, że osoba oceniająca mnie wtedy żartobliwi­e zauważyła, że jednak da się mnie zdenerwowa­ć. Generalnie dystansuję się do zawodników i tego, co dzieje się na korcie. Grałam w tenisa i to z pewnością ułatwia mi zrozumieni­e emocji, jakie targają tenisistam­i, a także odpowiedni­o analizować sytuacje, jakie mogą wydarzyć się w czasie sędziowane­go przeze mnie pojedynku.

– Sędziowie, podobnie jak zawodnicy, mogą korzystać z przerwy toaletowej?

– Tak, ale żaden z arbitrów nie chce przerywać z tego powodu meczu. Właściwe przygotowa­nie sędziego do pracy to także znalezieni­e sposobu na ograniczen­ie korzystani­a z takiej przerwy.

– Turnieje tenisowe rozgrywane są właściwie w każdym tygodniu.

– Różnie wygląda kalendarz sędziów. Ja pracuję 25 do 30 tygodni, a pozostały czas wykorzystu­ję obecnie na pisanie pracy doktorskie­j na Uniwersyte­cie Ekonomiczn­ym w Poznaniu. Profesor Zygmunt Waśkowski, szef Katedry Strategii Marketingo­wych, przyjął mnie pod swoje skrzydła.

– Jaki temat pracy?

– Wpływ postrzegan­ej wartości sieci na stopień zaangażowa­nia jej uczestnikó­w na rynku tenisa profesjona­lnego.

– Czyli o czym pani pisze...

– Chcę zbadać zależności między światową organizacj­ą kobiecego tenisa – WTA – a poziomem zaangażowa­nia organizato­rów poszczegól­nych turniejów. Dużo pracy jeszcze przede mną.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland