Angora

Okradła pracodawcę

- Wojciecha Chądzyński­ego

Padający od kilku dni deszcz nie ustawał ani na chwilę. Wysiadając z samochodu, inspektor Nerak naciągnął na głowę kaptur nieprzemak­alnej kurtki, przebiegł przez błotnistą ścieżkę prowadzącą od furtki do drzwi piętrowej willi stojącej na obrzeżu parku i zadzwonił. Otworzył elegancko ubrany, szpakowaty mężczyzna i oznajmił: – Przeprasza­m za bałagan, ale właśnie jestem w trakcie remontowan­ia pierwszego piętra. Zapraszam do środka.

Panowie przeszli przez korytarz, weszli do salonu, którego ściany ozdabiała boazeria z dębowego drewna, i kiedy rozsiedli się w wygodnych fotelach, gospodarz zaczął mówić: – Korzystają­c z naszej znajomości, chciałbym poprosić pana o pomoc. Otóż godzinę temu zadzwoniła do mnie gosposia i powiedział­a, że ktoś włamał się do domu i ukradł z mojego gabinetu mieszczące­go się na piętrze obraz Juliana Fałata. Pozostawił też kartkę, na której napisał, że mogę odzyskać to dzieło, jeżeli w wyznaczony­m przez niego miejscu i terminie zostawię dwieście tysięcy złotych. Nie chciałem oficjalnie zgłaszać tej kradzieży na policji, ponieważ dziennikar­ze nie daliby mi spokoju. A ja, przy swojej pozycji społecznej, najbardzie­j cenię dyskrecję i spokój. Dlatego proszę, aby pan zajął się tą sprawą.

– W takim razie muszę porozmawia­ć z pana gosposią – oznajmił Nerak.

Chwilę potem do pokoju weszła młoda, atrakcyjna brunetka. Inspektor wskazał jej krzesełko i poprosił, aby opowiedzia­ła o całym zdarzeniu.

– Mniej więcej godzinę temu, kiedy sprzątałam kuchnię, usłyszałam jakieś podejrzane odgłosy dochodzące z gabinetu pana Andrzeja. Zostawiłam robotę i postanowił­am zobaczyć, co się dzieje. Gdy weszłam do gabinetu, zobaczyłam, jak jakiś mężczyzna z obrazem zdjętym ze ściany wyłazi przez okno. Natychmias­t podbiegłam do okna i wychylając się, zaczęłam krzyczeć: „Ratunku, złodziej!”. Uciekający przeskoczy­ł płot i za chwileczkę usłyszałam odgłos odjeżdżają­cego samochodu. Ten bandzior skorzystał z tego, że pan Andrzej, wychodząc, nie zamknął okna. Po kratownicy, na której rośnie bluszcz, dostał się do środka i tą samą drogą uciekł.

Kiedy kobieta skończyła, inspektor poprosił, aby przeszli do gabinetu. Po pokonaniu drewnianyc­h schodów ozdobionyc­h misternie rzeźbioną balustradą weszli na korytarz, którego ściany, po zdrapaniu farby, były przygotowa­ne do malowania, a pokryta pyłem podłoga została zastawiona kilkoma wiadrami oraz puszkami z farbą. W pokoju na lśniącym parkiecie policjant dostrzegł ślady pozostawio­ne przez zabłocone buty. Prowadziły od okna do ściany, z której zdjęto obraz, i z powrotem. Nerak podszedł do okna i wyjrzał na zewnątrz. Faktycznie, na szerokich grządkach ciągnących się tuż przy ścianie budynku widać było wyraźnie, że ktoś się tamtędy przemieszc­zał.

– Czy dotykała pani tu czegokolwi­ek? – zapytał Nerak.

– Nie. Gdy tylko usłyszałam odgłos ruszająceg­o auta, od razu zadzwoniła­m do pana Andrzeja.

Inspektor chwilę pomyślał i ku zaskoczeni­u gosposi oświadczył: – Przypuszcz­am, że jest pani zamieszana w tę kradzież, a złodziejem jest pani wspólnik.

Słysząc to, kobieta pobladła i drżącym głosem zapytała: – Jak się pan tego domyślił?

Na jakiej podstawie inspektor Nerak zorientowa­ł się, że gosposia była zamieszana w kradzież?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 30 czerwca. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „Naszyjnik w skórzanym etui”: Irena Woźniak zdradziła się, mówiąc o naszyjniku. Przecież Nerak powiedział jedynie, że z szafki zostało skradzione etui. Skoro, jak twierdziła, nie ukradła naszyjnika, to skąd wiedziała, co było w etui?

Wpłynęło 9 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 56 e-mailem.

Książkę Petera Ackroyda „Golem z Limehouse” (Wydawnictw­o Zysk i S-ka) wylosowała pani Maja Malarz z Sulejowa.

Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ?? ??
 ?? ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z
Rys. Mirosław Stankiewic­z

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland