Czerniak – niska świadomość, ale lepsze leczenie
Przed nami czas wakacyjnych, letnich wyjazdów, na których wystawiać będziemy swoje ciało na promienie słoneczne. Ważne, żeby robić to rozsądnie, by ograniczyć ryzyko poważnych problemów zdrowotnych, z których najgorszy może być czerniak.
Najbardziej rozpowszechnionym na świecie rakiem skóry jest rak podstawnokomórkowy, który – na szczęście – rzadko zagraża życiu. Groźniejszy jest rak kolczystokomórkowy, którego przyczyną w większości przypadków jest właśnie nadmierna ekspozycja skóry na światło słoneczne. Nowotwór ten ma tendencję do przerzutów do innych narządów. Natomiast krótkie, ale intensywne ekspozycje słoneczne przyczyniają się do najgroźniejszej formy nowotworu skóry, czyli czerniaka. Ryzyko zachorowania zwiększa każde oparzenie słoneczne. Jeżeli takie przypadki miały miejsce pięciokrotnie przed ukończeniem 15. roku życia, to szansa zachorowania na raka rośnie nawet czterokrotnie.
Jak chronić skórę?
Od wielu dekad liczba zachorowań na czerniaki dynamicznie rośnie – w ciągu ostatnich 30 lat zapadalność na ten nowotwór w Polsce zwiększyła się aż o 300 proc. Obecnie jest to 3500 – 4000 przypadków rocznie. Co ważne, na czerniaka można zachorować w każdym momencie życia. Dynamiczny wzrost zachorowań notuje się wśród dorosłych w wieku 35 – 49 lat, a także w grupie seniorów w wieku 60 – 74 lat. Konsekwencją nieodpowiedzialnych zachowań i braku profilaktyki jest też wysoki odsetek śmiertelności (od 40 proc. do nawet 60 proc.) u osób po 70. roku życia. Nie ulega wątpliwości, że największe znaczenie w kontekście możliwości zachorowania na ten groźny nowotwór mają czynniki zależne od nas, bo związane z przestrzeganiem określonych zasad. Kluczowa jest odpowiednia ochrona skóry przed promieniowaniem UV, szczególnie w przypadku określonego jej fototypu. W niewielkim stopniu rolę odgrywają też uwarunkowania genetyczne oraz historia choroby w rodzinie, a także epizody intensywnej ekspozycji na promieniowanie ultrafioletowe.
– Przede wszystkim chodzi o unikanie przebywania na słońcu w godzinach 11 – 14, a w przypadku dzieci nawet do godz. 15 – 16 – wyjaśnia
dr hab. n. med. Grażyna Kamińska-Winciorek, specjalista dermatolog z Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach.
– Koniecznie trzeba pamiętać o okryciu głowy, odpowiedniej odzieży, dobrych okularach i kremach z filtrem. Jeśli chodzi o kremy, to zaleca się, by miały one współczynnik SPF minimum 30. Ważne jest także prawidłowe aplikowanie wspomnianych preparatów ochronnych.
Abecadło czerniaka
Specjaliści doceniają fakt, że w ostatnich latach wzrosła do prawie 80 proc. liczba osób prowadzących samoobserwację znamion. Problem w tym, że nie zawsze zwracamy uwagę na wszystkie możliwe cechy pozwalające zidentyfikować czerniaka. Zazwyczaj rozwija się on w ciągu 6 – 8 miesięcy (wyjątek stanowi czerniak guzkowy, który rośnie bardzo szybko). Jeśli chodzi o klasyczne objawy, to sprowadzają się one do dziecinnie prostego abecadła: A (asymetry) oznacza asymetrię zmiany, B (borders) – nieregularne krawędzie, C (colour) – niejednolitą barwę, D (diameter) – średnicę przekraczającą 6 mm, E (evolution) – rozwój, rozrost. Ta metoda pozwala określić w większości przypadków, czy mamy do czynienia z czerniakiem.
Charakter zmiany można ocenić w prostym badaniu za pomocą dermoskopu. Lekarz ogląda w ten sposób wszystkie zmiany na ciele pacjenta. Osoby dorosłe powinny wykonywać takie badanie raz w roku, a przynajmniej raz na dwa lata. W przypadku pacjentów z zespołem znamion atypowych zaleca się częstsze badania, co 6 – 8 miesięcy. Zasada ta dotyczy także osób leczonych przeciwnowotworowo, po chemioterapii i po przeszczepach, ponieważ zabiegi te zwiększają ryzyko zachorowania na czerniaka nawet pięciokrotnie. Dzięki dermoskopii możliwe jest wykrycie czerniaka w najwcześniejszym stadium zaawansowania in situ oraz o bardzo małej średnicy ogniska poniżej 5 mm.
Wiedza to za mało
Wciąż rosnąca świadomość dotycząca czerniaka nie przekłada się na zmianę postaw i skuteczniejszą profilaktykę, co mogłoby realnie zmniejszyć ryzyko wystąpienia tego nowotworu. Jak wynika z badania przeprowadzonego dwa lata temu przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie firmy Novartis i Akademii Czerniaka, tylko mniej niż połowa Polaków stosuje krem z filtrem, wybierając się w słoneczny dzień na dwugodzinny spacer. Nieco więcej osób (52 proc.) przyznaje, że nosi nakrycie głowy i okulary przeciwsłoneczne. Ponadto aż 87 proc. badanych deklaruje, że przebywa na słońcu w godzinach 11 – 16. Problem dotyczy najczęściej osób starszych, po 45. roku życia.
– Każda, nawet najmniejsza zmiana na skórze, która wydaje się podejrzana, powinna zostać skonsultowana ze specjalistą jak najszybciej – zaznacza prof. nadzw. płk dr hab. n. med. Witold Owczarek, kierownik Kliniki Dermatologii Wojskowego Instytutu Medycznego Centralnego Szpitala Klinicznego MON w Warszawie. – Choć czerniaki mają swoje charakterystyczne cechy, bywają one często niedoceniane, dlatego zawsze warto zasięgnąć opinii lekarza. Ma to szczególne znaczenie w przypadku osób starszych, u których zmiany te nie są typowe. Ignorowanie takich spraw może zakończyć się nie tylko utratą zdrowia, ale nawet życia.
Czerniak należy do najbardziej złośliwych nowotworów. Wykazuje zdolność do szybkich przerzutów, dlatego niezwykle ważne jest wychwycenie go w fazie początkowego rozwoju. Wówczas skuteczność leczenia sięga prawie 100 proc. Niestety, takich przypadków ciągle jest za mało. W Polsce czerniak w aż 75 proc. przypadków prowadzi do zgonu. Umieralność na tę chorobę jest u nas wyższa o 20 proc. niż w większości krajów Europy, i to przy o połowę niższej częstości występowania.
Terapeutyczna rewolucja
Według danych Narodowej Strategii Onkologicznej w latach 2009 – 2015 nastąpiła około 10-procentowa poprawa wyleczalności, co może mieć związek ze zwiększeniem wykrywania czerniaka na etapie mniej zaawansowanym, ale też z dostępnością nowych terapii w zaawansowanych stadiach choroby. Istotny przełom w dostępie do leczenia chorych na czerniaki nastąpił 1 stycznia 2021 roku. Od tego momentu obowiązuje ujednolicony program lekowy w leczeniu czerniaka, który wprowadza też leczenie adjuwantowe (uzupełniające, mające zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby). Dzięki temu Polska zyskała najnowocześniejszy i najskuteczniejszy program lekowy, plasując się pod względem leczenia pacjentów z czerniakiem na pierwszym miejscu w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Dostępne leczenie pozwala zapobiegać nawrotom u około 20 proc. chorych w III stopniu zaawansowania choroby. Ponadto zastosowanie leczenia uzupełniającego zmniejsza ryzyko nawrotu choroby w przypadku czerniaków o wysokim ryzyku dalszych przerzutów o 20 – 25 proc.
Obecnie pacjenci z czerniakiem mają możliwość skorzystania z nowoczesnego leczenia na każdym etapie choroby, a jednym z kluczowych elementów tego procesu jest immunoterapia. – Jeszcze kilka lat temu pacjenci, u których rozpoznawaliśmy zaawansowanego czerniaka, nie mieli wielu opcji leczenia – przyznaje prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski, przewodniczący rady naukowej Akademii Czerniaka. – Dziś sytuacja wygląda inaczej. Zmiany w programie lekowym, zarówno systemowe, jak i te dotyczące m.in. refundacji immunoterapii zmieniły perspektywy leczenia pacjentów. W ostatnich latach dokonała się rewolucja, dzięki której możemy zaoferować im najlepsze leczenie, które nie odbiega niczym od światowych standardów, a tym samym wydłużyć im życie nawet o kilkanaście lat.
Przypomnijmy, że immunoterapia to jedna z pierwszych w onkologii terapii ukierunkowanych nie na dany typ nowotworu, ale na mechanizm związany np. z dużym obciążeniem mutacyjnym lub zaburzeniem genów naprawy DNA. O ile przy stosowaniu dotychczasowych metod leczenia osiągano jedynie 2 – 3 proc. przeżyć 5- do 10-letnich, o tyle obecnie, dzięki immunoterapii, jest to już 40 – 50 proc. Niestety, metoda ta nie działa u wszystkich i nie każdy chory się do niej kwalifikuje. Pojawia się również coraz więcej mechanizmów działania immunoterapii. Obecnie są dwa podstawowe sposoby na różne stopnie odblokowywania układu immunologicznego, ale coraz częściej pojawiają się też bispecyficzne receptory, a w kilku nowotworach – zmodyfikowane komórki CAR-T.